Potrącony przez samochód owczarek podhalański leżał wczoraj przez kilka godzin na drodze przed jednym ze sklepów w miejscowości Stale w gminie Grębów. Nad rannym zwierzęciem zlitował się jeden z mieszkańców, który zaalarmował gminę i naszą redakcję.
Mężczyzna przez dwie godziny stał przy rannym psie, do czasu przyjazdu weterynarza. - Przecież to zwierzę jeszcze żyje, jak długo może się męczyć - krzyczał mężczyzna, który zadzwonił przed południem do naszej tarnobrzeskiej redakcji. - Dzwoniłem do sołtysa i gminy ponad dwie godziny temu. Nikt nie przyjeżdża. Może wy coś zrobicie i ktoś pomożemy tej psinie.
Z informacji mężczyzny wynikało, że potrącony przez samochód pies leży na drodze przed jednym ze sklepów spożywczych w Grębowie. Mężczyzna zauważył psa idąc chodnikiem. Nie widział, kto go potrącił. Nigdy wcześniej też nie widział go przy żadnym z pobliskich domów.
SZKODA PSA
Natychmiast zadzwoniliśmy do Kazimierza Skóry, wójta Grębowa. Wójt temat znał, ale na miejsce przyjechać nie mógł, bo był w drodze do Krakowa. Temat przejął jego zastępca, który ściągnął do urzędu weterynarza i dwóch strażaków-ochotników. - To są ochotnicy, musieli zwolnić się z pracy, a weterynarz był w terenie - tłumaczył Robert Pędziwiatr, zastępca wójta. - To musiało trochę potrwać.
USZKODZONY KRĘGOSŁUP
Ryszard Józefacki, weterynarz z Grębowa, który przyjechał do rannego owczarka, po zdiagnozowaniu go, zdecydował o jego uśpieniu. - Kręgosłup jest złamany - stwierdził. - Gdyby była złamana miednica, to można by mu włożyć gwoździe. Złamane nogi można włożyć w gips. Przy uszkodzeniu kręgosłupa pies do siebie nie dojdzie. Trzeba go uśpić, bo się zamęczy z bólu.
Owczarek został położony na koc, a następnie przeniesiony przez strażaków do samochodu. Tam został uśpiony.
ZNIECZULICA SPOŁECZNA
Ryszard Józefacki przyznał z żalem, że dziś najgorsza jest znieczulica wśród ludzi. Weterynarz nie rozumie, dlaczego kierowca, który potrącił owczarka, nie zadzwonił do gminy lub na policję. - Ostatnio w miejscowości Zabrnie kierowca potrącił psa, ale zaraz zgłosił o tym na policję i przyjechaliśmy - przyznał. - Może był po kielichu? Ale tutaj są sąsiedzi, którzy widzieli leżącego psa i może kierowcę, który go potrącił.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?