Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pracujący przy budowie Tarnobrzeskiego Parku Technologicznego walczą o pieniądze

KLAUDIA TAJS [email protected]
Dla kilku podwykonawców inwestycja w Zakrzowie na pewno nie będzie dobrym początkiem sukcesu.
Dla kilku podwykonawców inwestycja w Zakrzowie na pewno nie będzie dobrym początkiem sukcesu. Marcin Radzimowski
Przedsiębiorcy pracujący przy budowie Tarnobrzeskiego Parku Technologicznego bez pieniędzy

O zwrot wielu tysięcy złotych od władz Tarnobrzega i głównego wykonawcy firmy Polbud za wykonane roboty walczą podwykonawcy z całej Polski budujący Tarnobrzeski Park Przemysłowo-Technologiczny. Jedni liczą na dialog i polubowne załatwienie sprawy, inni poszli na noże i złożyli pozew do Sądu Okręgowego w Tarnobrzegu o zwrot zainwestowanych przez nich pieniędzy.

Tarnobrzeski Park Przemysłowo-Technologiczny, który powstał na terenie podmiejskiego osiedla Zakrzów czeka na przedsiębiorców. Głównym wykonawcą wybranym przez gminę w przetargu była firma Polbud, która w trakcie realizacji inwestycji skorzystała z pomocy wielu podwykonawców. Swój udział przy budowie miał także inwestor zastępczy, czyli Grontmij Polska Sp. z o.o., który za 452 tysiące złotych wypłacone przez władze Tarnobrzega miał koordynować przebieg budowy i pełnił rolę łącznika pomiędzy podwykonawcami, firmą Polibud i władzami miasta. Jak zapewnił Wojciech Malicki, rzecznik prezydenta Tarnobrzega z inwestorem zastępczym firmą Grontmij współpracował wydział merytoryczny - czyli Wydział Architektury, Budownictwa i Inwestycji.

WSTRZYMANE WYPŁATY

O tym, kto i za co miał płacić nikt nie mówi oficjalnie. Jak ustaliliśmy nieoficjalnie faktury do 100 tysięcy złotych miał płacić Polbud, powyżej gmina Tarnobrzeg. Henryk Lisowski, przedsiębiorca ze świętokrzyskiego czeka na zwrot sporej kwoty. Mówi, że budowa w Tarnobrzegu to jeden wielki cyrk, którym powinny zainteresować się odpowiednie służby - Na kilka dni przed wypłatą pieniędzy przez miasto, firma Polbud nałożyła na podwykonawców horrendalnie wysokie kary - opowiada. - Miasto nie sprawdzając zasadności tych kar, wstrzymuje wypłatę naszych pieniędzy.

Henryk Lisowski nie wie, z kim rozmawiać. - Z prezydentem spotkać się nie można, bo nie ma czasu - mówi Lisowski. - Urzędniczka z inwestycji mówi, że nie jest władna. Odsyłają do nas inwestora strategicznego, ale oni też nie chcą z nami rozmawiać. Na budowie też ich nie widziałem.

Pozew do Sądu Okręgowego w Tarnobrzegu złożyła Anna Kosakowska z Nowego Sącza, której firma wykonywała elewację budynków. Pieniądze próbuje odzyskać od sierpnia, ale twierdzi, że wszyscy ją ignorują. Pozew przeciwko gminie Tarnobrzeg i firmie Polbud złożyła 23 września. Wczoraj złożyła kolejne. - Łącznie z kaucją i robocizną miasto zalega mi ponad 300 tysięcy złotych - wylicza. - Ta budowa od początku jedno, wielkie bagno. Harmonogram był sobie, a my sobie, tak jak zarządził kierownik budowy. Prace, które miał być wykonane w kwietniu robiliśmy w lutym.

ASEKURACJA GMINY

Łukasz Dybus, wiceprezydent Tarnobrzega odpowiadający za inwestycje, odmówił udzielenia komentarza zasłaniając się przygotowywanym przez rzecznika prezydenta komentarzem. - Nie nałożyliśmy żadnych kar umownych na firmę Polibud - tłumaczy rzecznik Wojciech Malicki. - Obecnie jesteśmy w trakcie rozliczania i wypłacania należności dla podwykonawców, którzy zgłaszają nam swoje roszczenia względem generalnego wykonawcy, czyli Polbudu.

I dodał: - W przypadku, gdy pomiędzy generalnym wykonawcą a podwykonawcami jest spór o kary umowne, to my przekazujemy kwoty sporne do depozytu sądowego. I to sąd rozstrzygnie, kto dostanie te pieniądze. Taką możliwość daje nam art. 467 pkt. 3 kodeksu cywilnego.

PREZYDENT BYŁ GWARANTEM

Ten argument nie trafił do Anny Kosakowskiej, której firma stanęła na skraju bankructwa. - Jest coś takiego, jak odpowiedzialność, miasto zagwarantowało mi, że będę miała zapłacone - przypomina Anna Kosakowska.

- Artykuł 474 Kodeksu Cywilnego mówi, że miasto ma obowiązek zapłacić, a Polbud, może dochodzić od nas kar na drodze sądowej. Tutaj sytuacja odwróciła się. Duży kopie małego, a miasto się przygląda, bo dało pieniądze na depozyt. Miasto trzyma stronę Polbudu, a ja mam teraz udowadniać, że główny wykonawca niesłusznie nałożył na moją firmę karę. Powinno być odwrotnie.

Dyrektor kontraktu na Polskę Wschodnią z Polbudu nie chciał się oficjalnie wypowiedzieć. Odesłał nas do kierownika budowy, który do końca miesiąca jest nieobecny.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie