Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Prawo jazdy w trzy dni bez egzaminu? To banalnie proste

Paweł WIĘCEK
sxc.hu
Wystarczy wybrać się z panem Viktorem na Ukrainę i zapłacić blisko 10 tysięcy złotych.

Pan Viktor, który ogłasza się na forach internetowych, za całą usługę liczy sobie trzy tysiące dolarów. Dużo, bo - jak podkreśla - dokument jest legalny.

Wpis, jaki na forum zamieścił użytkownik "victor", brzmi tak: "Dzień dobry. Nazywam sie Viktor. Organizuję kilkudniowe wyjazdy na Ukrainę. Pomagam przy zdobyciu prawa jazdy na każdą kategorię z wpisami do rejestru. Załatwiam formalności i nie pobieram zaliczek. Krótkie terminy i czas oczekiwania (osobisty odbiór w urzędzie)". Dalej są dwa numery kontaktowe - polski i ukraiński oraz adres e-mail.

"PRAWKO" W TRZY DNI

We wtorek zadzwoniliśmy do pana Viktora podając się za osobę zainteresowaną wyrobieniem prawa jazdy kategorii B. Przedsięwzięcie okazało się wyjątkowo proste. Wyjazd z Warszawy do Lwowa trwa trzy dni. Ostatniego dnia pobytu następuje osobisty odbiór dokumentu w miejscowym urzędzie. Po wszystkim trzeba się jeszcze rozliczyć z panem Viktorem. Za prawo jazdy kategorii B mężczyzna inkasuje trzy tysiące dolarów, czyli niecałe 10 tysięcy złotych. W cenę wliczony jest transport oraz noclegi.

- A egzamin? - pytamy? - Za pana ktoś zdaje - odpowiada nasz rozmówca. Zapewnia, że dokument jest całkowicie legalny i podlega wymianie na polski.

WYŁAPUJĄ FAŁSZYWKI

Tadeusz Kot, dyrektor wydziału komunikacji i działalności gospodarczej Urzędu Miasta Kielce, który zajmuje się między innymi wydawaniem prawa jazdy, przestrzega przed korzystaniem z tego typu ogłoszeń. Podkreśla, iż za każdym razem sprawdzana jest autentyczność zagranicznego dokumentu. - To nasz obowiązek, by przed wydaniem polskiego prawa jazdy zapytać władze ukraińskie, czy ich zostało wydane legalnie i przez właściwy organ. Nic nie robimy pochopnie - mówi dyrektor Kot.

Przypomina, że w latach 2007-2008 kieleccy urzędnicy zatrzymali osiem sztuk fałszywych praw jazdy z Ukrainy. Wszystkie sprawy skierowano do prokuratury. - Po tych wydarzeniach wszystko ucichło - zaznacza Tadeusz Kot. Jak dodaje, w tym oraz w zeszłym roku wymieniono w sumie sześć dokumentów. Nie odnotowano przypadku, by ktoś zgłosił się z podróbką.

PO CO WYJEŻDŻAĆ?

Zdaniem Arkadiusza Kubca, zastępcy dyrektora Wojewódzkiego Ośrodka Ruchu Drogowego w Kielcach, pan Viktor to zwykły naciągacz. - Powinna się nim zająć prokuratura - twierdzi.
Jak podkreśla, wcale nie trzeba jechać na Ukrainę, by zrobić "prawko".

- U nas zdawalność egzaminu teoretycznego jest na poziomie 80 procent. Część praktyczną zdaje zaś co trzecia osoba. Licząc, że kurs w szkole jazdy kosztuje tysiąc złotych, a egzamin u nas 134 złote, to nawet jeśli ktoś podejdzie trzy razy, i tak zamyka się w kwocie 1500 złotych - wylicza Kubiec. I dodaje: - Te pieniądze to nie korzyść dla egzaminatorów. Poza pensjami reszta idzie na bezpieczeństwo ruchu drogowego, turnieje dla dzieciaków, kursy na kartę motorowerową. To pieniądze dobrze skonsumowane.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Prawo jazdy w trzy dni bez egzaminu? To banalnie proste - Echo Dnia Świętokrzyskie

Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie