176 zatrzymanych
Kiedy 11 listopada ruszył w Warszawie Marsz Niepodległości, kilkudziesięciu chuliganów obrzuciło policjantów kamieniami, płytkami chodnikowymi, kostkami brukowymi i petardami. Policjanci użyli gazu łzawiącego i zatrzymali 176 najbardziej agresywnych osób, z czego 21 zatrzymano w związku z podejrzeniami o różne przestępstwa i wykroczenia. Podczas zamieszek rannych zostało 22 policjantów.
Prezydent przyznał, że rozmawiał z uczestnikami marszu ze Stalowej Woli i dowiedział się, że policja z tego miasta zachowywała się powściągliwie. - Co nie zmienia faktu, że stosowano metody, z którymi się zgodzić nie wolno - mówił prezydent.
PRESJA NA LUDZIACH
Miał na myśli przepytywania i wywoływanie presji psychicznej na uczestników marszu przed wyjazdem. - Wtedy jedni się wycofują, a drudzy się wkurzają i radykalizują swoje działania. Śmiem twierdzić, że to jest świadome działanie mające doprowadzić do tego, co się działo, do podburzenia ludzi - stwierdził prezydent.
Pokazał zdjęcie z policjantem w kominiarce, zrobione przez uczestnika pochodu. - To są metody charakterystyczne dla państwa totalitarnych, kiedy policja działa na polityczne zapotrzebowanie - powiedział prezydent.
Jak na konferencji opowiadał dziennikarz Jerzy Mielniczuk biorący udział w Marszu Wolności, w drodze do Warszawy autobusy wiozące uczestników pochodu miały przez cały czas asystę wozów policyjnych.
STARE METODY
Dziennikarz krytycznie ocenił również to, że zamaskowani policjanci byli wmieszani w pochód. - To są stare metody policyjne, które się nie zmieniły od caratu. Udają zadymiarzy, nagle wyrzucają kamienie z rąk i łapią gościa - mówił.
- Nie może być tak, że w wolnym państwie policja działa na polityczne zapotrzebowanie - ocenił prezydent Szlęzak. - W telewizji pokazuje się, że to nie jest manifestacja kilkudziesięciu tysięcy młodych Polaków, którym o coś chodzi, tylko się z tego robi zadymę i przedstawia w jak najgorszym kontekście.
BĘDZIE PROTEST
Prezydent przyznał, że odebrał szereg sygnałów czy zdaje sobie sprawę kogo broni. - Ale trzeba sprawie nadać faktyczny wymiar, jak było. Ze Stalowej Woli nie pojechali chuligani, tylko normalni, spokojni ludzie. Trzeba przebijać się przez warstwę kłamstwa i manipulacji. Używanie policji na polityczne zapotrzebowanie jest moralnym niszczeniem takiej formacji i odbieraniem jej wiarygodności. Będziemy w tej sprawie protestować, bo tego wymaga utrzymanie standardów wolnego państwa - zapowiedział.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?