Przypomnijmy, ze tragiczne wydarzenia miały miejsce w piątkowy wieczór 16 marca. Do policji dotarła informacja o leżących w rowie zwłokach mężczyzny, 54-letniego mieszkańca Domacyn. Nieopodal ciała leżał zniszczony rower a na drodze stał rozbity samochód, toyota corolla.
Funkcjonariusze zatrzymali wkrótce cztery osoby - dwie 20-latki oraz dwóch mężczyzn w wieku 24 i 30 lat, wszyscy to mieszkańcy Domacyn. Osoby te jechały toyotą w chwili zdarzenia, autem kierował 24-latek. W organizmie mężczyzny stwierdzono 0,35 promila alkoholu.
Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że kierujący podczas przesłuchania twierdził, że rowerzysta zjechał na jego pas ruchu a on nie miał możliwości uniknięcia potrącenia. Jego wersję trudno zweryfikować w oparciu jedynie o ślady powstałe na drodze w miejscu wypadku. Prokuratura Rejonowa w Tarnobrzegu zasłaniając się dobrem śledztwa, nie zdradza takich szczegółów.
- Mogę powiedzieć jedynie tyle, że na potrzebę prowadzonego postępowania przeprowadzony został eksperyment procesowy - mówi prokurator Marta Mruk-Walczyk, szefowa Prokuratury Rejonowej w Tarnobrzegu.
Czy eksperyment dowiódł, że kierowca rzeczywiście nie mógł uniknąć potrącenia jadącego z przeciwka rowerzysty? A może wręcz przeciwnie - dowiódł, że wina leży po stronie kierującego toyotą? Na to pytanie odpowiedź poznamy dopiero po zakończeniu prokuratorskiego dochodzenia.
Niezależnie od tego kierowca toyoty odpowie przed sądem za ucieczkę z miejsca wypadku i nieudzielanie pomocy oraz za kierowanie pojazdem w stanie po użyciu alkoholu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?