Przeciąganie wyborców. Komorowski czy Kaczyński? Co zrobią lewicowi działacze z naszego regionu

Na kogo zagłosują?

Stefan Struzik, szef tarnobrzeskich struktur Sojuszu Lewicy Demokratycznej w Tarnobrzegu: - Zadecydują odpowiedzi dwóch kandydatów na pytania, które zadał im Grzegorz Napieralski. Przypomnę, że pytania te dotyczyły najważniejszych spraw dla Polski i Polaków: naprawy systemu służby zdrowia, reformy oświaty oraz ubezpieczeń społecznych.

Norbert Mastalerz, tarnobrzeski radny związany z centrolewicą: - W pierwszej turze głosowałem na Grzegorza Napieralskiego, a w drugiej mój głos ma Bronisław Komorowski. Rządy Jarosława Kaczyńskiego uważałbym za stracone, a osoba marszałka Komorowskiego jest mi bliższa. Choć nie ma, co ukrywać, że jest to wybór "mniejszego zła".

Bronisław Tofil, lider Sojuszu Lewicy Demokratycznej w Stalowej Woli: - Czekam na oficjalne stanowisko Rady Krajowej Sojuszu Lewicy Demokratycznej w tej sprawie.

Stanisław Banaszak, tarnobrzeski radny, członek Sojuszu Lewicy Demokratycznej: - Wsłucham się jeszcze w wyborcze debaty i dopiero wtedy zdecyduje się, na kogo oddać swój głos przy wyborczej urnie 4 lipca.

Kandydat Sojuszu Lewicy Demokratycznej na urząd prezydenta stał się pierwszym rozgrywającym polskiej sceny politycznej. Kilka minut po ogłoszeniu sondażowych wyników wyborów prezydenckich zarówno Bronisław Komorowski, kandydat Platformy Obywatelskiej, jak i Jarosław Kaczyński z Prawa i Sprawiedliwości zaczęli szukać poparcia od lewicowego Grzegorza Napieralskiego.

Czy wyborcy Sojuszu Lewicy Demokratycznej skuszą się na socjalne obietnice Jarosława Kaczyńskiego, czy może strach przed rządami kandydata Prawa i Sprawiedliwości "pchnie" lewicowe głosy w stronę Bronisława Komorowskiego?

CO ZROBI PODKARPACKA LEWICA?

Jak na zaloty centroprawicowych kandydatów reagują osoby związane z podkarpacką lewicą? Wielu podjęło już decyzję o oddaniu głosu na Bronisława Komorowskiego.

- Kampania Grzegorza Napieralskiego była bardzo dobra. Zgoda narodowa jest dla mnie ważną kwestią, a więc w drugiej turze mój głos ma Bronisław Komorowski - mówi Władysław Stępień, były poseł na Sejm z Sojuszu Lewicy Demokratycznej.

Jeszcze mocniejszy w swoich osądach jest tarnobrzeski radny związany od lat z centrolewicą, Norbert Mastalerz. - Zdecydowane "nie" dla "kaczyzmu" - mówi Mastalerz. - Prezydentura Jarosława Kaczyńskiego byłaby dla Polski czasem straconym. Dlatego też zagłosuje na Bronisława Komorowskiego.

Podkarpacki poseł Sojuszu Lewicy Demokratycznej Tomasz Kamiński podkreśla, że czeka na decyzję Grzegorza Napieralskiego, co do poparcia jednego z dwóch kandydatów w wyborach 4 lipca.

Na lewicy są również i głosy, które nawołują do nie popierania żadnego z dwóch kandydatów. - Bronisław Komorowski i Jarosław Kaczyński niewiele się różnią od siebie. To osoby o poglądach centroprawicowych, wywodzące się z tej samej formacji, czyli Akcji Wyborczej Solidarność. To oni zbudowali Instytut Pamięci Narodowej oraz "zabili" Barbarę Blidę. Nie mam zamiaru głosować na żadnego z kandydatów - powiedział nam jeden z działaczy Sojuszu Lewicy Demokratycznej w Tarnobrzegu, który prosi o anonimowość.

EUROPOSŁANKA NIE ZAGŁOSUJE NA NIKOGO

Świętokrzyska europosłanka Sojuszu Lewicy Demokratycznej, profesor Joanna Senyszyn mówi, że w drugiej turze nie zagłosuje na nikogo. - Obaj kandydaci mają mentalność XIX-wieczną. Są klerykalni, jeśli chodzi o ich poglądy w sprawach relacji państwo - kościół. Nie mają Polsce nic do zaproponowania. Co zrobi Grzegorz Napieralski? Będzie podróżował po Polsce i wsłuchiwał się w głosy swoich wyborców, aby poznać ich opinie. Ma spory elektorat, jeśli ludzie chcieliby zagłosować na dwóch panów K., to zrobiliby to w pierwszej turze, wielu jednak wybrało Grzegorza. Sojusz Lewicy Demokratycznej musi wykazać się dużym rozsądkiem - komentuje profesor Joanna Senyszyn.

SAM KANDYDAT CZEKA

Przewodniczący Sojuszu Lewicy Demokratycznej, jak na razie enigmatycznie zapowiedział, że decyzję w sprawie poparcia któregokolwiek z dwójki kandydatów podejmie na początku przyszłego tygodnia. Z ust Grzegorza Napieralskiego padło jeszcze zapewnienie, że w zamian za poparcie nie będzie na pewno żadnego kupczenia stanowiskami, ale dyskusja o propozycjach ustaw, reform i zmian.

Obie strony wydaje się, że zapomniały choćby o dużym konserwatyzmie Bronisława Komorowskiego, albo o zapowiedziach delegalizacji Sojuszu Lewicy Demokratycznej, wygłaszanych przez Jarosława Kaczyńskiego kilka lat temu.

95 tysięcy

Na Podkarpaciu kandydat Sojuszu Lewicy Demokratycznej zebrał 95 223 głosy, co daje poparcie w granicach 10,57 procent. Najlepszy procentowy wynik na Podkarpaciu Grzegorz Napieralski uzyskał w… Tarnobrzegu - 15,07 procent.

ZDANIEM SOCJOLOGA

Socjolodzy nie mają żadnych wątpliwości. Lewica postara się, jak najlepiej wykorzystać nadarzającą się okazję na polityczną odbudowę.

- Grzegorz Napieralski dzięki ponad 2 milionom głosów stał się języczkiem u wagi, dla obu kandydatów. Myślę, że lewica będzie chciała wykorzystać ten nadarzający się moment do ugrania "czegoś dla siebie" - mówi Robert Chrząstek, socjolog z Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego w Lublinie. - Już teraz słychać targi o poparcie Grzegorza Napieralskiego, dla któregoś z dwóch kandydatów w zamian za poparcie takich inicjatyw, jak refundacja zabiegów in vitro przez państwo oraz parytety na listach wyborczych.

4 lipca przekonamy się, kto skuteczniej zachęcił lewicę do przekazania większego poparcia na swojego kandydata. Czy będzie to Platforma Obywatelska i Bronisław Komorowski, czy też może Prawo i Sprawiedliwość z Jarosławem Kaczyńskim na czele?