Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Przeciwnicy prezydenta Tarnobrzega założyli stowarzyszenie

KaT
Symbolem stowarzyszenia jest parasolka, która będzie chronić ludzi skrzywdzonych przez aktualną władzę, konkretnie przez prezydenta Mastalerza – prezentował Wojciech Wąsik.
Symbolem stowarzyszenia jest parasolka, która będzie chronić ludzi skrzywdzonych przez aktualną władzę, konkretnie przez prezydenta Mastalerza – prezentował Wojciech Wąsik. KaT
Odstraszanie potencjalnych inwestorów poprzez narzucanie umów offsetowych, czystki kadrowe i wojna z okolicznymi gminami, tak najogólniej można określić, zdaniem przeciwników Norberta Mastalerza, prezydenta Tarnobrzega, pierwszy rok jego rządów. Prezydent nie ma sobie nic do zarzucenia i przyznaje, że jego porażką jest upływający czas i to, że podejmuje niepopularne decyzje.

Stowarzyszenie "Moje Miasto Tarnobrzeg" liczy 20 osób. Prezesem jest Wojciech Wąsik. W jego szeregach są także Jan Dziubiński, były prezydent Tarnobrzega, Wiktor Stasiak i Andrzej Wójtowicz, byli wiceprezydenci, radny Tomasz Lenard, lekarz Tadeusz Zych, Dariusz Bożek, Krzysztof Waiss, opiekun niepełnosprawnego dziecka i Stanisław Dojka.

Przeciwnicy zgrupowali się w dopiero co zarejestrowanym stowarzyszeniu "Moje Miasto Tarnobrzeg". Po raz pierwszy ogłosili swoją działalność w piątek, przed budynkiem urzędu miasta, siedzibie Norberta Mastalerza. Prezentacja stowarzyszenia nie była przypadkowa. W tym samym dniu,
godzinę później o swoich dokonaniach mówił prezydent Mastalerz.

ZMARNOWANY ROK

Wystąpienie prezesa stowarzyszenia Wojciecha Wąsika, można porównać do tych, jakie jeszcze rok temu wygłaszał ówczesny opozycyjny radny Mastalerz. - Stowarzyszenie ma chronić i bronić osoby, które są bezbronne wobec władzy sprawowanej przez Norberta Mastalerza - mówił Wojciech Wąsik.

- Będziemy działali na rzecz całej społeczności tarnobrzeskiej. Symbolem stowarzyszenia jest parasolka, która będzie chronić ludzi skrzywdzonych przez aktualną władzę, konkretnie przez prezydenta Mastalerza.

Mocne słowa krytyki rządów prezydenta Mastalerza przeplatał sarkazm, a czasami wręcz stwierdzenia, które w tym miejscu, w obecności tych osób, paść nie powinny. Prezydentowi dostało się za źle przeprowadzoną walkę z komarami, za wałęsające się po mieście bezpańskie psy, podział osiedla Dzików, przeprowadzkę przedszkola integracyjnego oraz odstraszanie potencjalnych inwestorów, którzy wchodząc do Tarnobrzega, muszą wejść w tak zwaną umowę offsetową. - Ogólnie mamy jeden, wielki bajzel, a pozwolenia w urzędzie wydawane są miesiącami - dodał prezes Wąsik. - Mamy czystki kadrowe, szczucie, sianie nienawiści. To jest piękna domen prezydenta. Mamy szerzenie bezrobocia, wojnę z sąsiadami, mieszkańcami Dzikowa i rodzicami niepełnosprawnych dzieci.

Na temat rządów swojego następcy wypowiedział się także Jan Dziubiński. - Rok ochronny udzielony panu Mastalerzowi skończył się wczoraj - mówił Jan Dziubiński. - Trzeba mówić na temat umów offsetowych, komunalizacji mienia posiarkowego czy też zamierzeń inwestycyjnych, których nie ma. Ten rok został zmarnowany szczególnie pod kątem zmarnowania działań w zakresie zabezpieczenia miasta na wypadek powodzi.

REALIZUJE PIRAMIDĘ POTRZEB

Tymczasem godzinna prezentacja dokonań prezydenta Tarnobrzega w pierwszym roku urzędowania była odbiciem piłeczki rzuconej przez opozycję. Z przedstawionej prezentacji wynikało, że niemal 80 procent spraw z tak zwanej piramidy potrzeb, na które opierał się podczas kampanii wyborczej już zostało zapoczątkowanych. Norbert Mastalerz mówił o nowych chodnikach, drogach i rondach. O mieszkalnictwe i nowych placach zabaw. O dobrej współpracy z dyrekcją Tarnobrzeskiej Strefy Ekonomicznej i naprawie finansów publicznych miasta. Mówił o wprowadzeniu patroli ponadnormatywnych, instalacji monitoringu i szeregu innych inicjatyw. Jednak na długiej liście sukcesów zabrakło najważniejszego. Liczby inwestorów, którzy w ciągu tego pierwszego roku dali pracę mieszkańcom Tarnobrzega.

Na pytanie co z porażkami Norbert Mastalerz odpowiedział. - Ocenią to mieszkańcy - przyznał. - Nie spodziewałem się, że rok czasu tak szybko ucieknie. Jako porażkę traktuję intensywne działania z różnych sfer samorządu tak zwane prostująco - czyszczące. To coś co określa się mianem decyzji niepopularnych społecznie. Czasem wbrew sobie podejmowałem decyzję, które były słuszne dla budżetu i dla faktu, że po 2014 roku z Mastalerzem, czy bez, miasto będzie musiało dalej funkcjonować
Ze względu na brak czasu prezydent Mastalerz nie odniósł się do wielu zarzutów przedstawionych przez opozycję.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie