Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Przed sąd za katastrofę w Nagnajowie

Marcin RADZIMOWSKI [email protected]
Uszkodzenie mostu było poważne, remont kosztował 1,8 miliona złotych a most został wyłączony z ruchu na wiele tygodni.
Uszkodzenie mostu było poważne, remont kosztował 1,8 miliona złotych a most został wyłączony z ruchu na wiele tygodni. Marcin Radzimowski
Prokuratura: do zdarzenia doszło nie w efekcie awarii, lecz wskutek błędu kierowcy.

60-letni kierowca ciągnika siodłowego volvo z naczepą, który uderzył w przęsło mostu na Wiśle w Tarnobrzegu-Nagnajowie i uszkodził je, stanie przed sądem. Ustalono, że do zdarzenia nie doszło wskutek pęknięcia opony - błąd popełnił kierowca.

Choć początkowo wydarzenie z końca maja tego roku wyglądało na zwykłą kolizję, pociągnęło za sobą ogromne koszty sięgające nawet kilku milionów złotych. Naprawa uszkodzonego mostu pochłonęła 1,8 miliona złotych, koszty generowali też właściciele samochodów, przede wszystkim ciężarowych, którzy po zamknięciu mostu na Wiśle musieli kierować samochody na wielokilometrowe objazdy.

OPONA PĘKŁA PÓŹNIEJ

- Biegli sądowi jednoznacznie wskazali, że do zdarzenia doszło w wyniku błędu kierowcy, dlatego mężczyzna usłyszał zarzut nieumyślnego spowodowania katastrofy w ruchu lądowym zagrażającej mieniu w wielkich rozmiarach - wyjaśnia prokurator Marcin Kurdziel, zastępca prokuratora rejonowego w Tarnobrzegu.

Kodeks karny przewiduje za to karę od trzech miesięcy do pięciu lat pozbawienia wolności, choć w przypadku uznania winy przez sąd trudno się spodziewać kary bez zawieszenia. Kierowca może stracić jednak prawo jazdy, choć nie jest to obligatoryjna kara.

Pierwotnie zakładano, że ciągnik siodłowy uderzył w przęsło mostu po tym, jak pękła prawa przednia opona w tym aucie. Tak twierdził kierowca. Taką wersję wykluczyły jednak przeprowadzone specjalistyczne badania. Okazało się, że opona pękła dopiero w efekcie najechania na stalową barierę energochłonną tuż przy moście, a nie wcześniej.

NAGLE HAMOWAŁ?

Na podstawie zapisu tachografu wiadomo, że bezpośrednio przed uderzeniem w przęsło samochód poruszał się z prędkością 62 kilometrów na godzinę, przy czym tolerancja prawidłowości pomiaru wynosi plus minus 6 kilometrów na godzinę. Ciągnik siodłowy jechał z ładunkiem grysu z Jurkowic koło Opatowa do Dębicy, więc dwieście metrów za mostem w Tarnobrzegu - Nagnajowie (droga krajowa numer 9) kierowca miał zamiar zjechać na drogę wojewódzką.

Dlaczego w ogóle doszło do zdarzenia? Jedna z prawdopodobnych wersji zakłada, że dojeżdżając do mostu kierowca zaczął hamować i wówczas ciężka naczepa zmniejszyła sterowność ciągnika. Samochód prawymi kołami "złapał" pobocze a chwilę później uderzył w barierę energochłonną a następnie w przęsło mostu. Cały skład przewrócił się na bok i całkowicie zatarasował drogę.
Akt oskarżenia w tej sprawie dzisiaj trafi do sądu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie