Przekaźnik zgodnie z prawem

Mimo to, lokatorzy z dwóch klatek nie składają broni i nadal szukają sposobu na zdemontowanie przekaźnika.

Na opinię prokuratury mieszkańcy czekali kilka tygodni. Mieli nadzieję, że prokuratura sprawdzając dokumentację doszuka się nieprawidłowości przy jego montażu. - Nie został naruszony żaden przepis ustawy o prawie telekomunikacyjnym - mówi Robert Kiliański, szef Prokuratury Rejonowej w Tarnobrzegu. - Dokumentacja zawiera wszystkie niezbędne opinie. Od opisu stacji bazowej, po uzasadnienie Sanepidu i innych podmiotów, które wypowiedziały się w tej sprawie.

Stanisław Uziel, także radny Tarnobrzega i jeden z mieszkańców bloku nie ma żalu do prokuratury, że ta umorzyła sprawę. - Prawo jest prawem, widocznie tak musiało być - mówi radny. - Jednak nie mogę darować sytuacji, że kiedy przekaźnik montowano, nie było o tym mowy na radzie osiedla. Nikt nawet słowem nie wspomniał, ani nie zapytał mieszkańców pobliskich bloków, co o tym sądzą.
Dlatego lokatorzy z Dekutowskiego planują wrócić do punktu wyjścia i złożyć swój sprzeciw w radzie Osiedla Młodych TSM, której podlega blok przy Dekutowskiego.
Czesław Orliński, społeczny członek zarządu Tarnobrzeskiej Spółdzielni Mieszkaniowej sugeruje, by mieszkańcy walczyli o swoje prawa w samorządowej radzie Osiedla Wielopole. - Niech tam biją pianę i dochodzą swoich racji - sugeruje Czesław Orliński. - Tam przychodzą radni, czasami pojawia się prezydent miasta. Skoro lokalny samorząd wydał decyzje na montaż anteny, to teraz niech tłumaczy mieszkańcom, dlaczego to zrobił. A z komórek korzystają sami mieszkańcy. Radny Uziel ma ich chyba ze trzy.