Radary przestaną straszyć kierowców?

400 tys. zdjęć

Choć policyjne fotoradary robią w kraju 400 tys. zdjęć niesfornych kierowców w ciągu roku, to mandaty udaje się wysłać tylko 150 tys. osobom. Dziennie wyłapuje się w powiecie stalowowolskim około stu kierowców pędzących z nadmierną prędkością. Średni mandat to dwieście złotych. Daje to dzienne wpływy wielkości 20 tys. zł.

Sejm rozpoczął pracę nad nowelizację kodeksu drogowego. Fotoradary czekają rewolucyjne zmiany. Miejsca, w których są zainstalowane zostaną przeanalizowane. Bo może się okazać, że fotoradary nie spełniają zadania, jeśli na przykład stoją w ukryciu i nie odstraszają przed ostrą jazdą.

POPRAWIĆ BEZPIECZEŃSTWO

Według nowego projektu, skrzynki, w których instaluje się fotoradary, powinny stanąć tam, gdzie należy poprawić bezpieczeństwo ruchu. Na dodatek mają być oznakowane tak, żeby je było widać z daleka.

W Tarnobrzegu i w Nisku nie ma fotoradarów. Za to w Stalowej Woli jest jest ich mnóstwo. Jest tu trzynaście skrzynek, w których umieszcza się fotoradary. Na drogach gminnych powiatu stalowowolskiego jest ich cztery.

Fotoradarów w Stalowej Woli jest mniej niż skrzynek i są one umieszczane co jakiś czas w innych miejscach. Bo - jak zauważa policja, kiedy pojawia się dużo mandatów w pewnym miejscu, po jakimś czasie znacznie spada ilość wykroczeń. I fotoradar wędruje w inne miejsce.

AUTOMATYCZNY SYSTEM

Na komendzie w Stalowej Woli policjanci nie mają pojęcia jakie są wpływy z mandatów wystawianych w mieście i na drogach powiatu. Pieniądze zgarnia bowiem Urząd Wojewódzki w Rzeszowie, a konkretnie delegatura w Tarnobrzegu. Do kasy komendy nie wpływa bezpośrednio ani złotówka.

Teraz powstanie automatyczny system wystawiania mandatów. Zarządzać ma nim Główny Inspektorat Transportu Drogowego. Na wdrożenie projektu Unia dała Polsce 54 mln euro. Pozwoli to na ustawienie trzystu nowych fotoradarów.