MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Rower pod pachę i biegiem przez tory. Od czasu rozpoczęcia remontu mieszkańcy codziennie ryzykują życiem

Klaudia TAJS [email protected]
Ze względu na głębokie wykopy na torowisku zablokowano przejście. Jednak mimo remontu i znaków, niebezpieczna przeprawa nieoficjalnie nadal funkcjonuje. - Po zamontowaniu poprzecznych barier metalowych na dotychczasowych barierach, którymi przechodzono, teraz musimy się schylać – prezentuje Antoni Smyka.
Ze względu na głębokie wykopy na torowisku zablokowano przejście. Jednak mimo remontu i znaków, niebezpieczna przeprawa nieoficjalnie nadal funkcjonuje. - Po zamontowaniu poprzecznych barier metalowych na dotychczasowych barierach, którymi przechodzono, teraz musimy się schylać – prezentuje Antoni Smyka. Klaudia Tajs
Tak stało się odkąd rozkopano torowisko i zamontowano barierki

Od maja mieszkańcy przysiółka Knapy Smykle w gminie Baranów Sandomierski, przechodząc przez remontowane przejście na linii szerokotorowej LHS biorą pod pachy rowery i przedzierają się przez remontowane torowisko. Kto nie ma siły, korzysta z innej, dłuższej drogi.

- Przy inwestycji zawsze jest jakiś problem wynikający z uciążliwości - tłumaczy Jan Pelczar, wiceburmistrz Baranowa Sandomierskiego.

Antoni Smykla, jeden z mieszkańców przysiółka Smykle Knapy nie może pogodzić się z faktem, że mieszkańcy przysiółka zostali pozostawieni z problemem sami sobie. - Przecież dzieci do szkoły rowerami dojeżdżają, ludzie na zakupy i do kościoła muszą dojechać - tłumaczy mężczyzna. - Odkąd rozkopali torowisko i zamontowali poprzeczne barierki wszyscy pod pachy rowery biorą i przedzierają się przez torowisko. Dorosły sobie poradzi. Ale co dzieci i starsi ludzie mają robić? To jakiś absurd.

TORY PODZIELIŁY WIEŚ

Wybudowana w latach 80-tych linia szerokotorowa LHS podzieliła wieś Kanapy na dwie części. Mniejszą, nazywaną przysiółkiem Knapy Smykle zamieszkuje obecnie 28 rodzin. W drugiej, większej części sołectwa znajduje się szkoła podstawowa, sklep, przystanek i kościół. Wieś łączy przejście rowerowo - piesze, które biegnie przez tory. Jest jeszcze drugie przejście, ale by z niego skorzystać, mieszkańcy przysiółka wyliczyli, że muszą dołożyć, prawie trzy kilometry.

Do maja tego roku, wszyscy korzystali z przejścia rowerowo - pieszego, biegnącego przez tory. - W maju ruszył remont przejścia i nie ma widoków na jego zakończenie - pokazuje Antoni Smykla. - Pościągali z torowisk płyty i zamontowali poprzeczne bariery metalowe na dotychczasowych barierach, którymi szliśmy przez przeprawę. Dlatego teraz musimy schylać się, by przejść pod barierką z rowerem. Potem trzeba brać rower pod pachę i przejść przez tory, bo pościągano płyty i powstały doły.
Pierwsze miesiące uciążliwości mieszkańcy znosili ze spokojem. - Zapewniono nas, że remont torowiska zakończy się do końca października, a przeprawa zostanie przywrócona - dodaje inny mieszkaniec przysiółka. - Październik nastał a roboty dopiero, co drgnęły. Ani efektu remontu, ani przeprawy dla ludzi.

Dlatego mieszkańcy postanowili zapytać o koniec remontu kierownictwo spółki zarządzającej linią LHS w Knapach i pracowników urzędu gminy w Baranowie. Zapukali także do swojego sołtysa z nadzieją, że ten będzie znał dokładniej harmonogram zaplanowanych robót. - Wszyscy ciągle nas zbywają - ubolewa Antoni Smykla. - Pracownicy LHS mówią nam, że najlepiej, żeby tu przejścia nie było, że niby dyrekcja w Zamościu tak sobie miarkuje. Jak nam zlikwidują przejście, będziemy nadrabiać trzy i pół kilometra.

Mieszkańcy nie wyobrażają sobie likwidacji przejścia, które służy im od prawie 30 lat. Dlatego mimo trwającego remontu i znaków, niebezpieczna przeprawa nieoficjalnie nadal funkcjonuje.

WAŻNA INWESTYCJA

Jan Pelczar, wiceburmistrz Baranowa Sandomierskiego na wstępie rozmowy prostuje. - Po pierwsze mieszkańcy muszą nadrobić nie trzy i pół kilometra, ale kilometr, a to jest różnica - tłumaczy Jan Pelczar. - Przy jeździe latem rowerem, ta odległość nie powinna stanowić większego problemu.

Teren stacji przeładunkowej linii LHS w Knapach objęty jest działalnością Tarnobrzeskiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej. Zdaniem Jana Pelczara poszerzenie torowiska o dwa kolejne tory, wynika z konieczności zwiększenia przeładunku. - Z czego my, jako gmina bardzo się cieszymy - tłumaczy. - Bo za tym idzie zainteresowanie naszą stacją. Zabiegamy o inwestorów, dlatego bardzo cieszymy się z tej inwestycji. Jest tam uregulowana sprawa cieków wodnych i poprawiana droga.

Jak mówi wiceburmistrz Pelczar, każde przejście przez tory, bez względu na oznaczenie, zawsze jest niebezpieczne. - Rozwiązania dla pieszych są różne - sugeruje. - To przejścia podziemne lub estakada. Jednak przy tego rodzaju inwestycji, przy tak szerokich torowiskach prawie niewykonalne, gdyż inwestycja mogłaby pochłonąć nawet kilka milionów złotych.

UZGODNIENIA

Jeszcze przed rozpoczęciem remontu, samorząd Baranowa został zaproszony przez kierownictwo zakładu zarządzającego linią LHS na spotkanie, podczas którego mówiono o zastosowaniu rozwiązań mających w przyszłości poprawić bezpieczeństwo na przejściu. - Jedynym wyjściem w trakcie prowadzonych prac na torowisku, ze względu na głębokie wykopy, było zablokowanie przejścia - wyjaśnia Jan Pelczar. - Musieliśmy to zaakceptować wiedząc, że takie rozwiązanie będzie obowiązywało na czas remontu. Spotkanie było w okresie, kiedy inwestycja była planowana, lecz nie podpisano umowy z wykonawcą. Planowany termin zakończenia prac ustalono na koniec października tego roku. Po naszym monitoringu okazało się, że termin został wydłużony. Może się przeciągnąć prawdopodobnie o rok.

POMYSŁY NA PRZYSZŁOŚĆ

Kolejne spotkanie z udziałem przedstawicieli gminy, odbędzie się po zakończeniu inwestycji. - Będzie to spotkanie komisji, jaka działa przy zakładzie zarządzającym torem LHS z zakresu oceny bezpieczeństwa z możliwością przywrócenia przeprawy lub zastosowania innego rozwiązania - zapewnia Jan Pelczar.

- Jest to dużo większy problem, niż na nieoznakowanym przejściu w polach, bo są tam przetaczane wagony. Może będziemy wnioskować o zamontowanie sygnalizacji. Może na środku torowiska zostanie wybudowany peron dla przechodzących mieszkańców. Gdy będzie zbliżał się okres zakończenia inwestycji, ponownie spotkamy się w szerszym gronie i poszukamy rozwiązania.

Jan Pelczar zapowiedział, że w sprawie przebudowy torowiska gmina może na wniosek sołtysa zorganizować spotkanie wiejskie z mieszkańcami przysiółka Knapy Smykle.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie