Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ruszył proces zorganizowanej grupy, która działała w całym kraju, aż zawitała do Tarnobrzega…

Marcin RADZIMOWSKI
Jeden z oskarżonych opuszcza salę sądową w tarnobrzeskim sądzie.
Jeden z oskarżonych opuszcza salę sądową w tarnobrzeskim sądzie. Marcin Radzimowski
Wyłudzenie sprzętu rtv i agd, fałszowanie dokumentów i posługiwanie się nimi - to główne zarzuty ciążące na sześciu oskarżonych członkach zorganizowanej grupy przestępczej, działającej przez dwa lata w całej Polsce. Proces ruszył we wtorek przed Sądem Okręgowym w Tarnobrzegu.

215 stron aktu oskarżenia, ponad dwadzieścia tomów akt, ponad 80 wprowadzonych w błąd firm, około trzystu tysięcy wyłudzonych pieniędzy z banków i sześć oskarżonych osób - kierujący grupą Michał J. oraz współpracujący z nim Jerzy M., Stefan G., Łukasz S., Arkadiusz R. oraz Izabela G. (wszyscy są mieszkańcami Śląska). Wcześniej skazany został już paser, który zbywał towar wyłudzony na podstawie sfałszowanych dokumentów.

Grupa działała przynajmniej od wiosny 2008 roku na terenie całej Polski. Proceder był niemal doskonale zorganizowany. Na początku przestępcy poruszali się po terenie kilku województw, w poszczególnych miastach i wsiach skupując (lub kradnąc) dowody osobiste. Przestępcy często za parę złotych kupowali dowody osobiste - kupujący instruował właściciela, by ten za kilkanaście dni zgłosił zaginięcie dowodu. Ten czas wystarczył do popełnienia przestępstwa.

DOBRZE PODROBIONE

Dowody były następnie fałszowane (fałszerz nie odpowiada w tym procesie, gdyż został namierzony i zatrzymany dopiero niedawno) - wklejano zdjęcia jednego z dwóch członków grupy przestępczej (odpowiedzialnych bezpośrednio za wyłudzanie), do tego podrabiano zaświadczenia o zatrudnieniu (za podpisy odpowiedzialna była Izabela G.). Dokumenty były bardzo profesjonalnie podrabiane i przez to trudne w rozróżnieniu od oryginałów.

Wystawiane były na istniejące firmy - w naszym regionie podrabiane zaświadczenia o zatrudnieniu miały pieczątki Kopalni Siarki w Machowie, Zakładów Chemicznych Siarkopol w Tarnobrzegu i Kopalni Dolomitu w Sandomierzu. Były podrobione podpisy prezesów i pracowników kadr, choć osoby okazujące zaświadczenia nigdy nie pracowały w tych firmach.

Z fałszywym dowodem i zaświadczeniem przestępcy szli do sklepów i kupowali na kredyt sprzęt, zazwyczaj telewizory plazmowe i komputery wartości od tysiąca do kilku tysięcy złotych. Przestępcy byli przezorni - do sklepów ze sprzętem wchodzili po godzinie 16, gdyby nieufny sprzedawca zadzwonił do firmy widniejącej na zaświadczeniu, chcąc sprawdzić, czy dana osoba faktycznie jest w firmie zatrudniona. O tej porze w dziale kadr zazwyczaj już nikt nie pracuje.

WPADLI U NAS

Sprawa zaczęła się sypać, gdy banki zaczęły wysyłać do właścicieli dowodów osobistych umowy kredytowe i nakazy zapłaty rat. Przestraszeni dłużnicy zaczęli zgłaszać się do policji i prokuratury w całym kraju.

Dwaj podejrzani zostali zatrzymani w Jaśle, kolejni w Tarnobrzegu. To tutaj dokonali ostatniego przestępstwa i dlatego tutejsza prokuratura prowadziła śledztwo - mając zebrane przez kilkanaście innych prokuratur dane.

Wczoraj w pierwszym dniu procesu nadzorujący śledztwo prokurator Adam Cierpiatka z Prokuratury Okręgowej w Tarnobrzegu zdołał jedynie odczytać akt oskarżenia, co trwało kilka godzin, z zarządzanymi przez sąd przerwami. Na najbliższym posiedzeniu wyjaśnienia zaczną składać oskarżeni.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie