MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Rzeczy nieprawdopodobne. Stal - Motor 3:3 (zdjęcia)

Arkadiusz KIELAR [email protected]
Kibiców gości wspierała w Stalowej Woli liczna, półtysięczna grupa kibiców.
Kibiców gości wspierała w Stalowej Woli liczna, półtysięczna grupa kibiców. fot. Marcin Radzimowski
Gdyby w Stalowej Woli taki pojedynek stoczyły zespoły środka tabeli, po tylu bramkach i emocjach kibice pewnie byliby zachwyceni. Kłopot w tym, że "Stalówka" potrzebuje punktów jak ryba wody i po spotkaniu z Motorem pozostał wielki niedosyt.

Mówią trenerzy:

Rzeczy nieprawdopodobne. Stal - Motor 3:3 (zdjęcia)

Mówią trenerzy:

Janusz Białek, trener Stali: Oczekiwałem lepszej gry mojej drużyny i lepszego wyniku. Remis jest dla nas jak porażka, graliśmy z sąsiadem w tabeli i na własnym boisku. W końcówce pierwszej połowy zabrakło nam koncentracji i straciliśmy dwie bramki, w drugiej połowie oba zespoły nie grały na remis, tylko otwartą piłkę, może aż za bardzo. Ale oba zespoły chciały wygrać.

Mirosław Kosowski, trener Motoru: W meczu było sporo emocji, był to piłkarski spektakl, tyle bramek i sytuacji rzadko się zdarza. Mogę pogratulować moim piłkarzom, że potrafili wyciągnąć wynik ze stanu 2:0 na 2:3. Mogliśmy pokusić się o wygraną, zabrakło nam trochę szczęścia. Z przebiegu gry oba zespoły zasłużyły jednak na remis. Mam nadzieję, że władze Lublina docenią to, co pokazaliśmy w tym meczu.

W "pojedynku na szczycie", jak żartowali kibice, padło aż sześć goli, a mogło jeszcze przynajmniej kilka. Nasi, wśród których w roli drugiego trenera zadebiutował następca zwolnionego Artura Chyły, Jaromir Wieprzęć, prowadzili po 32 minutach 2:0 i wydawało się, że są na najlepszej drodze do wygranej. Jednak pod koniec pierwszej połowy działy się rzeczy nieprawdopodobne.

TYLKO STYPENDIA

Oba zespoły mogły liczyć na głośny doping kibiców, do Stalowej Woli zjechała liczna, półtysięczna grupa kibiców z Lublina. Fani Stali pomogli przy odśnieżaniu boiska w czwartek i piątek i murawa, choć nie najlepsza, nadawała się do gry. Z Motorem przyjechał młody trener Mirosław Kosowski, o którym mówi się, że jest "na wylocie", ale jego następca ciągle się nie znalazł. Obecny w Stalowej Woli prezes lubelskiego klubu, Grzegorz Szkutnik, pertraktował ostatnio między innymi z Przemysławem Cecherzem, zwolnionym we wrześniu w "Stalówce", ale szkoleniowiec wolał ofertę Znicza Pruszków. Nic dziwnego, Motor ma najmniejszy budżet w pierwszej lidze, miasto wykłada na klub tylko niecałe 200 tysięcy złotych na rundę i płaci stypendia - trochę ponad tysiąc złotych - dziewięciu zawodnikom. Reszta czeka na pieniądze z klubu od dawna, piłkarze z Lublina w tym sezonie raz mieli wypłaconą pensję. Motor miał grać zresztą w drugiej lidze, ale znalazł się w pierwszej, bo licencji nie dostał GKS Jastrzębie.
Budowany naprędce przed sezonem zespół gości w Stalowej Woli potrafił strzelić aż trzy gole, chociaż we wcześniejszych czternastu spotkaniach zdobył ich zaledwie siedem. Zadanie ułatwili przyjezdnym stalowowolscy obrońcy i bramkarz. W ostatnich minutach pierwszej połowy po błędzie Stanisława Wierzgacza trafił z ostrego kąta Marcin Syroka, to był pierwszy oddany na bramkę gospodarzy strzał. Potem "samobója" zanotował Krystian Lebioda, a po zmianie stron oprócz Grzegorza Wojdygi powinien trafić jeszcze do stalowowolskiej bramki Marcin Białek. Na wielkie szczęście Stali wypalił dwukrotnie w słupek…

ZABRAKŁO WYOBRAŹNI
W trakcie meczu z Motorem było nerwowo. Niepotrzebnie na zaczepki stalowowolskich kibiców odpowiadał trener Kosowski. Nie trzeba studiować psychologii, by wiedzieć, że w pełnym napięcia spotkaniu takie zachowanie może wywołać lawinę. Jeszcze bardziej "przegięła" sympatyczka Motoru z trybuny dla "Vipów", która pokazywała w kierunku widowni mało wybredne gesty. Wszystko skończyło się na wyzwiskach, ale było gorąco, komuś zwyczajnie zabrakło wyobraźni. "Ciekawie" było też z "zatrzymaniem" chłopca od podawania piłek przez ochroniarza. Chłopak rzucał śnieżkami w kibiców Motoru…

Po spotkaniu trener Stali, Janusz Białek, zapytany o sytuację swojego zespołu w tabeli, żachnął się, żeby nie zadawać mu takich pytań, by szanować jego pracę. Cokolwiek miał na myśli szkoleniowiec, sytuacja w tabeli naszej drużyny jest nie do pozazdroszczenia. Pojedynek z Motorem miał być przełomem, ale nie był. Za trenera Białka zespół gra lepiej, ale wywalczył tylko trzy remisy i doznał jednej porażki. Trzeba wierzyć, że we wtorek w zaległym meczu nasi uporają się ze Zniczem w Pruszkowie.

Najważniejsze minuty
3 - Po podaniu Krzysztofa Treli sam przed bramkarzem Motoru znalazł się Paweł Wasilewski. Nie zmarnował okazji. 1:0.
14 - Cezarego Czpaka w ostatniej chwili zablokowali obrońcy gości, gdy strzelał z pola karnego.
17 - Świetnie strzelał Jurij Michalczuk, ale Gieresz popisał się udaną paradą.
32 - Po dośrodkowaniu Czpaka z rzutu wolnego, piłkę do siatki skierował głową Bartłomiej Piszczek. 2:0.
43 - Pierwszy strzał Motoru na bramkę Stali i od razu gol. Z ostrego kąta uderzył Marcin Syroka, źle interweniował Stanisław Wierzgacz. 2:1.
45 - Nieszczęść Stali ciąg dalszy. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego piłkę do własnej bramki wpakował Krystian Lebioda. 2:2.
46 - Marcin Białek z pola karnego trafił w słupek.
56 - Lebioda o mały włos głową nie pokonał Gieresza, ale ten popisuje się świetną interwencją.
60 - Pozostawiony bez opieki Grzegorz Wojdyga pokonuje Wierzgacza strzałem z pola karnego i biegnie cieszyć się z fanami Motoru. 2:3.
63 - Natychmiastowa odpowiedź Stali. Cezary Czpak nie mógł nie trafić do bramki z kilku kroków po zagraniu Treli. 3:3.
69 - Białek pudłuje w doskonałej sytuacji po stracie piłki przez Jacka Maciorowskiego.
87 - Główkował Bartłomiej Piszczek, ale bez powodzenia.
90 - Idealna okazja Białka, ale ponownie trafia w słupek!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie