Miasto ma żal do władz kopalni, że sprzedaje intratne działki przy zbiorniku, które w przyszłości mogłyby zwiększyć jego atrakcyjność. Władze kopalni mówią wprost. - Niechcianego małżeństwa z miastem być nie musi.
Poprzedni samorząd Tarnobrzega oraz zarząd kopalni popierali stanowisko, że po ściągnięciu strefy ochronnej wokół Jeziora Machowskiego, zbiornikiem będzie zarządzała spółka, reprezentowana przez kopalnię i miasto. Po zmianie władzy koncepcja zarządzania zbiornikiem nieco zmieniła się. Toczące się w magistracie rozmowy są coraz trudniejsze, gdyż dla samorządowców spółka z kopalnią nie jest zbyt opłacalna. Władze Tarnobrzega chcąc mieć wpływ na zarządzanie jeziorem musiałyby wnieść do spółki duże udziały. Jednak miasta na to nie stać. W tym miesiącu przedstawiciele tarnobrzeskiego samorząd kolejny raz spotkają się z ministrem skarbu i zaproponują, by zbiornik skomunalizować, czyli przekazać bądź sprzedać za symboliczną złotówkę.
CHCEMY DECYDOWAĆ
Norbert Mastalerz, prezydent Tarnobrzega mówi wprost. - Nie jesteśmy zainteresowani wejściem do spółki z kopalnią, która najchętniej widziałaby nas, jako udziałowca mniejszościowego. Prezydent nie kryje również niezadowolenia z faktu, że w ostatnim czasie kopalnia sprzedała tereny wokół zbiornika, które w przyszłości, mogłyby uatrakcyjnić. - Liczymy na to, że z chwilą zakończenia prac rekultywacyjnych, zalew decyzją Ministra Skarbu zostanie przekazany miastu poprzez skomunalizowanie - mówi prezydent. - To nie jest kwestia tego, że dążymy do sporu z kopalnią. Rozumiem, że inwestorzy kupują działki, by stawiać tam kilkupiętrowe apartamentowce, ale jezioro jest dobrem wspólnym, efektem wieloletniego procesu rekultywacji. O tym, do czego będzie przeznaczona działka nad zalewem, będzie decydował miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego, który uchwali rada miasta.
Dziś wycena zbiornika szacowana jest na 25 milionów złotych. Roczny koszt utrzymania jeziora to trzy miliony złotych. Miasto wchodząc do spółki, nie wniesie nic aportem, bo nie ma na to pieniędzy. Dlatego jedyną możliwością jest samodzielne zarządzanie zbiornikiem.
KOPALNIA MUSI ZARABIAĆ
O tym jak będzie zagospodarowane w przyszłości Jezioro Machowskie, tak na prawdę nie decyduje kopalnia, lecz Minister Skarbu Państwa. Zbigniew Buczek, prezes zarządu Kopalni Machów przypomina, że to poprzedni prezydent Tarnobrzega zwrócił się do ministra z pytaniem o możliwość zarządzania zbiornikiem. - Minister wskazał dwa kierunki - tłumaczy prezes Buczek. - To utworzenie nowego podmiotu kopalnia i miasto oraz zbycie zbiornika na zasadach ogólnie obowiązujących, czyli przetarg. Jeśli dziś miasto chciałoby realizować inną wizję, to musi ją opisać, opracować i przedstawić ministrowi do akceptacji.
W sprawie ostatniej sprzedaży działek nad zalewem, prezes Buczek tłumaczy, że kopalnia sprzedaje nieruchomości zgodnie z prawem, które nakłada obowiązek ogłaszania przetargów. - Żaden notariusz nie popisze dokumentów, jeżeli nie będzie zgromadzona odpowiednia liczba dokumentów opisanych w kodeksie handlowym i statucie spółki - przypomina prezes Buczek. - Jeśli miasto nie będzie dążyło do zawiązania spółki, kopalnia podejmie inne działania i zwróci się do Ministra Skarbu o akceptację. Niechcianego małżeństwa z miastem być nie musi.
Kopalnia sprzedaje grunty, bo jak tłumaczy prezes Buczek, musi płacić prezydentowi Tarnobrzega miesięcznie 160 tysięcy złotych podatków. - Płacimy także gminie Grębów, Łoniów, Nowej Dębie, Koprzywnicy - wylicza Zbigniew Buczek. - Rocznie na opłacanie podatków i innych kosztów, które nie są objęte dotacją z Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska potrzebujemy około pięć milionów złotych.
Wskaźnik Bogactwa Narodów, wiemy gdzie jest Polska
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?