W imieniu rowerzystów wypowiada się nasz czytelnik, który po powrocie z wyprawy rowerowej nad Zalew Machowski, podzielił się swoimi spostrzeżeniami. - Wróciłem właśnie z wycieczki rowerowej nad Zalew Machowski i mam następującą uwagę - pisze czytelnik.
- Drogę od Wisłostrady, nad samym brzegiem zalewu ustalono jako jednokierunkową, w tym celu ustawiono tam odpowiednie znaki drogowe. Jeżeli chodzi o samochody to słusznie. Ale pytam, jak ma wrócić rowerzysta do Wisłostrady i ścieżki rowerowej nie naruszając przepisów ruchu drogowego? Ma jechać tak, jak samochody osobowe, dookoła i nie korzystać w drodze powrotnej do Tarnobrzega ze ścieżki rowerowej? Trochę bez sensu. Wystarczy na znakach "zakaz wjazdu" dodać tabliczkę "nie dotyczy rowerów". Chyba rowery jadące "pod prąd" nie zakłócą ruchu na tej drodze?
Okazuje się, że jednak zakłócą. Tak twierdzi Wojciech Malicki, dyrektor kancelarii prezydenta Tarnobrzega, który zapewnia, że przepisy ujednolicono z myślą o wszystkich użytkownikach drogi. - Obawiamy się, że rowerzyści wracający z plaży i jadący pod prąd będą stanowili zagrożenie i wywołają komunikacyjny chaos - przekonuje urzędnik. - Bezpieczeństwo dla nas jest najważniejsze, dlatego droga dojazdowa do miejskiej plaży, jest drogą jednokierunkową. Przepis dotyczy wszystkich użytkowników, za wyjątkiem samochodów Kopalni Machów. Zasady ruchu ustala policja.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?