Sąd Okręgowy w Lublinie we wtorek rozpatrzył, po przeszło dwóch latach, apelację Zbigniewa J., emerytowanego sędziego Sądu Okręgowego w Tarnobrzegu. Skazanego wcześniej za jazdę po pijanemu na karę jednego roku więzienia w zawieszeniu na dwa lata.
- Sąd utrzymał poprzednie orzeczenie w mocy. Wyrok jest prawomocny - informuje sędzia Artur Ozimek, rzecznik prasowy SO w Lublinie.
Ostateczne osądzenie sędziego zajęło polskiemu wymiarowo sprawiedliwości wyjątkowo dużo czasu. Bo, przypomnijmy, kompletnie pijany (2,3 promila) Zbigniew J. jeździł volkswagenem passatem po Chełmie w... połowie sierpnia 2005 roku.
DŁUGA DROGA
Zbigniew J. był sędzią z 30-letnim stażem, prowadził najtrudniejsze sprawy karne, m.in. zabójstwa. Po alkoholowej wpadce zrzekł się urzędu. Ale rezygnację szybko wycofał, zasłonił się immunitetem i zaczął uskarżać się na kłopoty ze zdrowiem psychicznym. W efekcie, dopiero półtora roku później stanął przed sądem. Nie przyznał się do winy, twierdząc, że auto prowadził jego kolega. Sąd Rejonowy w Chełmie mu jednak nie uwierzył i uznał winnym. Sędzia odwołał się od wyroku do Sądu Okręgowego w Lublinie. Postępowanie apelacyjne też ciągnęło się bardzo długo, bo sędzia znowu chorował, a sąd potrzebował aż trzech opinii lekarskich o stanie jego zdrowia psychicznego.
UKRADŁ KIEŁBASĘ
Zbigniew J. ma na głowie jeszcze jedną sprawę sądową, bo w grudniu 2006 roku, znowu prowadził auto kompletnie pijany (2,36 prom.), uciekał policji, rozbił auto i był agresywny wobec interweniujących policjantów. A na dodatek nie miał prawa jazdy, bo zabrano mu je po pierwszej wpadce. Choć minęły trzy lata, Zbigniew J., wciąż nie poniósł kary, bo z powodu choroby, nie stawił się na pięć kolejnych rozpraw. Sąd musiał poddać go kolejnym badaniom lekarskim. Także w grudniu 2006 sędzia próbował wynieść z supermarketu ukrytą w rękawie kiełbasę o wartości 6,90 zł. Bezskutecznie, bo nakryli go sklepowi ochroniarze.
WZNOWIĄ POSTĘPOWANIE
Zbigniew J. nie orzeka w żadnym sądzie od sierpnia 2005 roku. Najpierw był zawieszony w czynnościach, potem przeszedł w stan spoczynku, czyli sędziowską emeryturę. Nie robi nic, ale cały czas zarabia miesięcznie ok. 4-5 tys. zł. Urzędu sędziego i świadczeń emerytalnych może pozbawić go tylko sąd dyscyplinarny. Zawiesił on jednak postępowanie do czasu prawomocnego zakończenia sprawy karnej. Teraz je wznowi.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?