Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Skarby wydobyte spod autostrady: unikalny motocykl, ślady wielkiej osady średniowiecznej i wiele innych

Sławomir OSKARBSKI
Motocykl Raleigh leżał pod ziemią około 70 lat. Po pracach konserwatorskich będzie jednym z ciekawszych eksponatów w dębickim muzeum.
Motocykl Raleigh leżał pod ziemią około 70 lat. Po pracach konserwatorskich będzie jednym z ciekawszych eksponatów w dębickim muzeum. Sławomir Oskarbski
Jacek Dymitrowski to wielki zwolennik budowy podkarpackiego odcinka autostrady. Nie dlatego, że jest fanatykiem szybkiej jazdy. Jest dyrektorem Muzeum Regionalnego w Dębicy, a dzięki planowanej autostradzie jego placówka rośnie w siłę wzbogacając się o cenne eksponaty.
Niemiecki granatnik przeciwpancerny to jedna z wielu powojennych pamiątek, które saperzy wydobyli spod ziemi.

Niemiecki granatnik przeciwpancerny to jedna z wielu powojennych pamiątek, które saperzy wydobyli spod ziemi.
Sławomir Oskarbski

Niemiecki granatnik przeciwpancerny to jedna z wielu powojennych pamiątek, które saperzy wydobyli spod ziemi.

(fot. Sławomir Oskarbski )

Co ma wspólnego autostrada z muzeum? Przed zbudowaniem drogi trzeba przeprowadzić ratownicze badania archeologiczne oraz oczyścić teren z niewypałów. Jedno i drugie wiąże się z kopaniem w ziemi, a podczas kopania znajduje się różne rzeczy. Niektóre zupełnie bezużyteczne, a inne - bardzo wartościowe. Do tych ostatnich zalicza się z pewnością motocykl z 1924 roku angielskiej firmy Raleigh. Niedawno wykopali go saperzy z firmy De-Mont, która oczyszcza z niewypałów teren pod budowę odcinka autostrady między Dębicą a Rzeszowem. Już jesienią motocykl może stać się magnesem przyciągającym zwiedzających do dębickiego muzeum.

- Ta maszyna to unikat. Takich motocykli jest w Polsce zaledwie kilka. Tak przynajmniej mówią kolekcjonerzy, których sporo zdążyło mnie odwiedzić. Jeden spędził przy motorze pięć godzin. Siedział, przyglądał mu się i robił zdjęcia - mówi Krzysztof Glijer, właściciel firmy De-Mont.

Motocykl znaleziono kilka kilometrów od Dębicy, między Pustynią a Skrzyszowem. Urządzenia do wyrywania metalu dały silny sygnał. Trzeba było kopać. Najpierw, na głębokości 1,4 metra, oczom pracowników De-Montu ukazał się zegar. Kopali dalej. Okazało się, że zegar to część starego motocykla. Maszyna była bardzo zardzewiała. Nic dziwnego, bo od wojny przeleżała w ziemi. Być może we wrześniu 1939 roku, podczas wycofywania się wojsk, kierowcy zabrakło paliwa i ukrył motocykl w leju po bombie.

Po konsultacji z wojewódzkim konserwatorem zabytków, Glijer przekazał maszynę dębickiemu muzeum. Teraz motocykl poddany będzie kosztownemu oczyszczaniu i konserwacji. - Musimy ściągnąć specjalne środki, które usuną rdzę. Będę dążył do tego, żeby odczytać tablice rejestracyjne, a wtedy będziemy mogli rozwiązać najciekawszą zagadkę, czyli ustalić właściciela motocykla - wyjaśnia Dymitrowski.

Prace konserwacyjne zajmą trochę czasu, więc motocykl będzie udostępniony zwiedzającym najwcześniej we wrześniu. Ma stanąć w oszklonej gablocie na wystawie poświęconej historii regionu.
Motocykl to nie jedyny eksponat, który trafił do muzeum dzięki autostradzie. Przed rozpoczęciem jej budowy konieczne było wykonanie archeologicznych badań ratowniczych. W ich trakcie archeolodzy odkryli w Żyrakowie koło Dębicy dużą osadę wczesnośredniowieczną. Była ona pięć razy większa niż ówczesny Kraków. Archeolodzy wykopali zgliszcza budynków, paleniska, studnię, miejsca wydobycia i przetwarzania surowców. Wydobyli mnóstwo przedmiotów pochodzących z okresu między ósmym a dziesiątym wiekiem. Dzięki temu w dębickim muzeum można było urządzić chatę naszych przodków. Zobaczyć w niej można między innymi zrekonstruowane dzbany i garnce gliniane, żarna, fragmenty noża i ostrogi, a także misę śląską czyli rodzaj pieniądza. Oprócz tego w magazynie muzeum w około trzydziestu kartonach spakowanych jest kilkaset innych drobiazgów wykopanych przez archeologów. Są to fragmenty różnych przedmiotów, z których nie dało się sklecić większego okazu. Z tego powodu nie trafią one do wystawienniczych gablot muzealnych, ale będą przechowywane, bo mogą się przydać do prac naukowych.

- Gdyby nie autostrada, to nie mielibyśmy tego wszystkiego. Jeśli o mnie chodzi, to mogą ich nawet kilka w okolicy wybudować - śmieje się Dymitrowski.

Nie wszystko, co wydobywane jest spod autostrady, może trafić do muzeum. To, co wykopują saperzy, zwykle trafia na poligon w Nowej Dębie i tam jest detonowane. Tak stało się między innymi z niemieckim pociskiem artyleryjskim kalibru 150 milimetrów. To pierwsze znalezisko saperów na 32-kilometrowym odcinku między Dębicą a Rzeszowem, który zaczęli oczyszczać początkiem lipca. Pocisk to pozostałość jeszcze po pierwszej wojnie światowej, znaleziono go na wysokości Zawady. Leżał prawie pół metra pod ziemią w nie uprawianym od lat polu. Inne ciekawsze, ale i stwarzające niebezpieczeństwo znaleziska, to rosyjski pocisk rakietowy M31, niemieckie granatniki przeciwpancerne "pancerfaust" i "panzerschreck". Do tego granaty i mnóstwo amunicji, której najwięcej było w okolicach Borku Wielkiego. Także w tej wiosce odkopano ludzkie szczątki.

- Sygnał dała rosyjska menażka i dwie łuski karabinowe. Kiedy pracownik zaczął to rozkopywać, trafił na ludzką czaszkę - opowiada Glijer.

Dalsze prace odbywały się już pod okiem policji i prokuratora. Między kośćmi trafiono na granat. Wykopano też pas skórzany, skrawek materiału i nieśmiertelnik, który wskazywał, że był to żołnierz niemieckiej kompanii kadrowej urodzony w 1887 roku. Było przy nim mnóstwo łusek i amunicja w taśmie. - Kiedy wydawało się, że to już koniec, trafiłem na kość udową. Należała do innego człowieka. Znaleźliśmy przy nim tylko grzebień i lusterko - wspomina Glijer.

Na tym nie koniec autostradowych znalezisk. Wkrótce rozpocznie się oczyszczanie terenu na odcinku Dębica - Tarnów. - Tam w ziemi będzie prawdziwy arsenał - przeczuwa Glijer.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie