Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Skazany za zabójstwo w Tarnobrzegu sprzed lat 15 może wcześniej wyjść z więzienia

Marcin Radzimowski
Skazany za zabójstwo przebywa obecnie w zakładzie penitencjarnym w Chmielowie. To nie znaczy, że szybko go opuści.
Skazany za zabójstwo przebywa obecnie w zakładzie penitencjarnym w Chmielowie. To nie znaczy, że szybko go opuści. Marcin Radzimowski
W zakładzie penitencjarnym w Chmielowie koło Tarnobrzega przebywa od niedawna 54-letni obecnie mieszkaniec Tarnobrzega, skazany przed laty za zabójstwo sąsiadki na 25 lat więzienia.

Za trzy tygodnie zabójca nabędzie prawo ubiegania się o wcześniejsze zwolnienie. Czy wkrótce wyjdzie z więzienia? Zakład w Chmielowie przeznaczony jest głównie dla karanych pierwszy raz, młodocianych i skazanych za drobne przestępstwa. Są tam również zabójcy i gwałciciele, ale tylko w przypadku, kiedy ich kara zbliża się ku końcowi. I właśnie do tej ostatniej grupy należy Józef R., odbywający karę za zabójstwo w zakładzie w Chmielowie. Skazany jest dobrze znany tarnobrzeskiej Temidzie, choćby z tego, że zarzucał sąd wnioskami o ułaskawienie kierowanymi do ministrów sprawiedliwości. Twierdził, że jest niewinny. Ogółem sąd pisał opinie w około... 400 wnioskach.

54-latek skazany został za zbrodnię, której dokonał 22 listopada 1999 roku w Tarnobrzegu. Wkrótce więc minie od tamtej daty 15 lat. Mężczyzna został zatrzymany praktycznie od razu i od tamtej pory przebywa w więzieniu (najpierw w areszcie). Skazani na 25 lat więzienia, o wcześniejsze warunkowe zwolnienie mogą się ubiegać po odbyciu 15 lat (w innych karach po połowie). Czy to oznacza, że wkrótce zabójca wyjdzie z więzienia?

- Sam wniosek nie wystarczy, bo nigdy "z automatu" skazany nie zostaje warunkowo zwolniony. Musi zostać spełnionych szereg przesłanek. Wielu skazanych odbywa karę w całości, gdyż ich wnioski nie zasługują na uwzględnienie. W tym konkretnym przypadku nawet wniosek od skazanego na razie nie wpłynął - mówi sędzia Grzegorz Zarzycki, przewodniczący Wydziału Penitencjarnego Sądu Okręgowego w Tarnobrzegu.

Do zbrodni doszło w jednym z bloków przy ulicy Wyspiańskiego. 39-letni wówczas sprawca feralnego dnia pił alkohol, a gdy pieniądze się skończyły poszedł pożyczyć od sąsiadki. 66-letnia kobieta zdecydowanie odmówiła, wtedy jej sąsiad wpadł w szał - przewrócił kobietę na podłogę, zaczął ją bić pięściami, a potem dusić. Gdy ofiara zaczęła charczeć, zaciągnął ją do łazienki, gdzie napełnił wannę wodą i wrzucił do niej kobietę, przytrzymując jej głowę pod wodą.

Po dokonaniu zbrodni zabrał telewizor, dwa radiomagnetofony, aparat fotograficzny, telefon i portmonetkę z pieniędzmi, a z palca kobiety zdjął obrączkę ślubną oraz złoty pierścionek. Fanty od razu zaniósł do lombardu.

Na miejscu zbrodni zgubił rachunek ze sklepu, w którym godzinę przed zabójstwem robił zakupy. To był mocny dowód. Dodatkowo w zakładzie karnym współosadzonemu zdradził szczegóły zbrodni. Tamten zgłosił się do sądu i obciążył Józefa R.

SPRAWDŹ najświeższe wiadomości z powiatu TARNOBRZESKIEGO

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie