Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sławomir Adamus: Nowy trener Stali był dobrym piłkarzem

Arkadiusz Kielar
Sławomir Adamus, były już trener piłkarzy Stali Stalowa Wola, mówi o swoim następcy, Mirosławie Kalicie, że był dobrym piłkarzem. Nie chce oceniać go natomiast jako szkoleniowca.
Sławomir Adamus, były już trener piłkarzy Stali Stalowa Wola, mówi o swoim następcy, Mirosławie Kalicie, że był dobrym piłkarzem. Nie chce oceniać go natomiast jako szkoleniowca. Arkadiusz Kielar
- Nie mogę oceniać warsztatu pracy trenera Kality czy jego trenerskich umiejętności, bo ich nie znam, nie byłem na przykład na jego zajęciach. Na pewno mogę powiedzieć, że był to dobry piłkarz - mówi o swoim następcy Sławomir Adamus, szkoleniowiec, który pożegnał się z zespołem drugoligowych piłkarzy Stali Stalowa Wola.

50-letni Adamus, zwolniony pod koniec listopada, zakończył w ubiegłym tygodniu zajęcia ze "Stalówką", jego obowiązki przejmie w styczniu nowy trener stalowowolskiej drużyny, Mirosław Kalita.

UWAŻA, ŻE DAWAŁ SZANSĘ MŁODYM

Dotychczasowy trener będącej po jesiennych rozgrywkach na ósmym miejscu w drugoligowej tabeli Stali, z którą pracował przez ostatnie półtora roku, zaznacza, że nie do niego należy ocena swojego następcy.

- Wiem, że przewijało się kilku kandydatów - komentuje. - Z Mirosławem Kalitą znamy się, kontaktowaliśmy się wcześniej choćby w sprawie ewentualnych sparingów pomiędzy naszymi drużynami. O jego trenerskich umiejętnościach trudno mi się natomiast wypowiadać. Był dobrym piłkarzem (Kalita grał między innymi w ekstraklasie w Amice Wronki - przyp. ARKA). Będzie miał do dyspozycji w Stali 18 przygotowanych zawodników, wystarczą dwie-trzy korekty w składzie i nie ma takiej możliwości, żeby zespół ze Stalowej Woli nie był czołowym zespołem w drugiej lidze. Nie zgadzam się natomiast z opinią, że teraz młodzi zawodnicy będą mogli dopiero dostać szansę, bo ja też nie bałem się wprowadzać młodych do gry. Bywało, że za czasów mojej ostatniej pracy w Stali grało w meczach nawet po pięciu młodzieżowców: Socha, Demusiak, Horajecki, Gilar, Walasek. Inni młodzi zawodnicy, tacy jak Chamera czy Bednarz, mogą ogrywać się obecnie w innych zespołach z niższych lig i wrócić do Stali jako bardziej doświadczeni gracze. Mało kto pamięta, ale taką drogę przeszedł kiedyś choćby Piotr Piechniak.

CZAS NA INNĄ PRACĘ

Sławomir Adamus podtrzymuje swoją wcześniejszą deklarację, że zamierza w ogóle zerwać z piłką nożną i poszukać sobie innej pracy.

- Prowadziłem jeszcze w grudniu treningi ze Stalą. Ale dalej utwierdzam się w przekonaniu, że nadszedł czas, by zastanowić się w ogóle nad dalszą pracą trenera - przyznaje. - To jest piękny zawód, ale od poniedziałku do piątku. W weekendy, gdy są mecze, przychodzą emocje, nerwy. Człowiek związany z tym piłkarskim środowiskiem w Stalowej Woli od dawna chciałby jak najlepiej, żeby zadowolić kibiców, ale różnie z tym bywa. Te ostatnie półtora roku w Stali odcisnęło na mnie wielkie piętno. Po rozmowach z żoną uznałem, że trzeba szukać innej pracy. Jakiej? Jaka będzie, o to nie jest łatwo, tym bardziej, że ja byłem prawie całe życie związany z piłką. A w przyszłości zobaczymy co będzie, pewnie nigdy nie można mówić nigdy. Może jak zdarzy się jakiś kataklizm, to po raz czwarty obejmę Stal… Pewnie znowu jak będzie bardzo ciężka sytuacja i tylko jeden czy dwóch zawodników na treningu (uśmiech).

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie