Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Śmieci w kryzysie. Nie będzie segregacji. Odpady wylądują w jednym kuble

Ewa Bożek
Dla Gminnego Zakładu Komunalnego w Pysznicy z powodu kryzysu na rynku surowców wtórnych odbiór i segregacja plastików jest nieopłacalna.
Dla Gminnego Zakładu Komunalnego w Pysznicy z powodu kryzysu na rynku surowców wtórnych odbiór i segregacja plastików jest nieopłacalna. E. Bożek
W Nisku zniknie 20 pojemników do segregacji śmieci. Część zabiera Gminny Zakład Komunalny w Pysznicy. Pozostałe, które należą do miasta staną przed niżańskim Miejskim Zakładem Komunalnym. Bezużyteczne.

- Kryzys - tym jednym słowem wszyscy tłumaczą swoje decyzję.
Jan Ślusarczyk, dyrektor GZK w Pysznicy mówi, że nie miał wyjścia.

ZAŁAMAŁ SIĘ RYNEK

- Kryzys sprawił, że załamał się rynek surowców wtórnych. Nie mogliśmy sobie pozwolić, żeby nadal za darmo opróżniać pojemniki i robić straty w zakładzie. Właśnie dlatego zwróciliśmy się do władz miasta, żeby na czas kryzysu płaciły za opróżnianie pojemników. W odpowiedzi pisemnie poproszono nas o usunięcie naszych pojemników - mówi Ślusarczyk.

Dodatkowo miasto zabiera także pojemniki, które samo wystawiło w kilku punktach.
- Większość z nich znajdowało się na terenie spółdzielni mieszkaniowych, więc zapytaliśmy zarządców czy są w stanie płacić za ich wywóz i opróżnianie. W odpowiedzi usłyszeliśmy, że każda ze spółdzielni płaci już za wywożenie śmieci firmom, z którymi podpisały na te usługi umowy - mówi Genowefa Sroka, z referatu rolnictwa i ochrony środowiska w niżańskim magistracie.

SPECJALNE AUTO TYLKO W PYSZNICY

Problem w tym, że spośród trzech firm, które wywożą śmieci w gminie, tylko GZK w Pysznicy ma specjalne auto do transportu tego typu pojemników. Inni opróżniają jedynie śmietniki. I właśnie w tych miejscach GZK postawiło kiedyś za zgodą miasta swoje pojemniki. Dzięki temu wszyscy mieszkańcy mogli prowadzić selekcję śmieci, a nie tylko ci, którym śmieci wywoził GZK.

- Teraz segregacja, do której tak długo przyzwyczajaliśmy mieszkańców, załamie się. Ludzie przywykli już do tego, a teraz zostaną zaprzepaszczone ich przyzwyczajenia - mówi dyrektor pysznickiego GZK.
W mieście rozkładają ręce i mówią, że nie mogą płacić za opróżnianie pojemników, bo w ten sposób naraziliby się Regionalnej Izbie Obrachunkowej, która ich zdaniem zakwestionowałaby takie wydatki.

- My także ubolewamy nad tym wszystkim, ale jedyne, co nam zostaje to przeczekać ten kryzys. Liczymy, że po prostu szybko to nastąpi - usłyszeliśmy na koniec.
Efekt jest taki, że teraz trzy czwarte mieszkańców może zapomnieć o selekcji i znowu zacznie wyrzucać wszystkie śmieci do jednego kosza. Pojemniki będą mieli do swojej dyspozycji tylko ci, którym śmieci wywozi pysznicki zakład.
\

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie