Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sobotnie handlowanie w regionie. Karp okazał się bezkonkurencyjną rybą na wigilijny stół

/PISZ/, /stan/
Gdyby nie siarczysty mróz to sobotnie handlowanie na największych placach naszego regionu byłoby zapewne bardziej udane niż to miało miejsce.

TARNOBRZEG

Mimo kilkunastostopniowego mrozu z frekwencją i tak było bardzo dobrze, ale ranek nie napawał nadzieją. Dopiero kiedy mróz zelżał kupujących przybywało.

Jeszcze raz okazało się, że przed świętami czy to Wielkanocnymi czy też Bożonarodzeniowymi warto odłożyć zakupy na ostatnią chwilę. Ceny były znacznie niższe niż przed tygodniem i dwoma tygodniami.
Choć tradycja nakazuje "ubranie" choinki w Wigilię Bożego Narodzenia to mało kto czeka zazwyczaj z ubraniem zielonego drzewka do ostatniej chwili, ale ten kto czekał ten wygrał. Za dwumetrowego ładnego świerka wystarczyło zapłacić 25-30 zł, a więc o "dyszkę" mniej niż wcześniej. Jeszcze taniej wychodziło kupno choinki osadzonej w specjalnym glinianym pojemniku. W sobotę kosztowała ona 50-60 zł, a więc o 20 zł mniej niż siedem dni wcześniej. Także na kupnie bombek odłożonym na ostatnią chwilę można było finansowo wygrać. Tak samo zresztą jak na zakupie kolorowych światełek, które szczególnie przez handlarzy zza granicy sprzedawane były nawet chyba poniżej granicy opłacalności. Lepiej było jednak sprzedam komplet żaróweczek za 10 zł niż wieść je z powrotem do Rumunii czy na Ukrainkę.

Spore zainteresowanie towarzyszyło suszowi owocowemu, na wigilijny kompot. Specjalna półkilogramowa mieszanka, w której były: gruszki, jabłka, śliwki, a nawet morele wyceniona była na 6-10 zł. Spore wzięcie miały cytrusy, których jednak chyba ze względu na niską temperaturę było mniej niż się można było tego spodziewać. Powodzeniem u kupujących cieszyły się także łuskane orzechy włoskie, mak, miód i… kapusta kiszona oraz oczywiście suszone grzybki. Wigilijny bigos bez grzybków nie byłby typowo polskim. Szkoda tylko, że grzybki nie staniały przed świętami nawet o złotówkę, co więcej mały wianuszek prawdziwków wyceniony przez tygodniem na 25 zł kosztował w sobotę o pięć złotych więcej. Nieźle sprzedawały się karpie wycenione na 14-15 zł za kg. Spory ruch, czego można było się spodziewać panował przy straganach z odzieżą. Sobota była, bowiem ostatnią chwilą na zakup praktycznych prezentów. Niezbyt dużym zainteresowaniem cieszyły się świąteczne stroiki, które mimo, iż nie były zbyt drogie (15-25 zł) to długo musiały czekać na swoich klientów.

Opuszczając w pośpiechu plac przy ulicy Kwiatkowskiego wszyscy ci, którzy nie kupili jeszcze jemioły na szczęście mogli to uczynić, a wybór był olbrzymi.
STALOWA WOLA

Karp okazał się bezkonkurencyjną rybą w ofercie żywych ryb oferowanych na wigilijną potrawę. Po prawdzie, to konkurenci w ogóle nie miał…

- Tylko karpie na dostarczyli, nie wiem, dlaczego - powiedział nam sprzedawca, przestępujący z nogi na nogę i rozcierający ręce. Bo nawet w grubych rękawicach dłonie przeszywało mu zimno. Tak się zrobiło pechowo dla bazarowych kupców zimno w weekend. Kilogram karpia kosztował 12 - 13 złotych. Ciekawe, czy klienci zdają sobie sprawę, że ta jakże oścista ryba, owszem jest symbolem wigilijnym ale od czasów powojennych. Była bieda, karpia było dużo, to zakrólował… Niektóre gospodynie wolą kupić rybne filety zamiast karpia. Na targu miały do wybory mintaja, po dziesięć złotych za kilogram, pangę po 12 złotych za kilogram i sandacze po 22 złotych. Wielkim wzięciem cieszyły się też śledzie w każdym wydaniu: oleju, marynacie czy śmietanie.

Mimo arktycznej pogody ludzi było sporo. Zaskoczenie budziła natomiast nieco skromniejsza oferta choinek, zwłaszcza sztucznych. Można je było kupić w cenie od 40 złotych za maleństwo do kawalerki do 250 złotych, za dwa i półmetrowy okaz do salonu. Żywe drzewka kosztowały od 40 do stu złotych.
W modzie pozostaje jemioła, jak wiadomo zapowiadająca szczęśliwą miłość i co niemniej ważne, ładnie prezentująca się jako świąteczna ozdoba. Gałązka była do kupienia już po trzy - pięć złotych.
Bardzo duży był wybór stroików świątecznych, od maleństw za cztery złote do wielkich dzieł za przeszło sto złotych. Osoby obdarzone talentem mogą pójść drogą "zrób to sam" i kupić zarówno ozdoby, świeczki, wstążki jak i żywe gałązki. Cena gałązki oscylowała wokół czterech złotych.

Spadłą cena żurawiny, do 23 - 24 złotych za kilogram. To wyjątek, bo inne świąteczne towary, od drzewek do bombek utrzymały ceny z poprzednich dwóch sobót. Przynajmniej wyjściowe, bo negocjować można.

Warzywniak wyglądał nader skromnie, co nie dziwi, bo sceneria była odpowiednia dla białych niedźwiedzi a nie homo sapiens. Klienci kupowali i uciekali do domowych pieleszy. Można było tanio kupić ładne jabłka, nawet po złotówce za kilogram. Ziemniaki kosztowały od 80 groszy do złotówki. Głowa kapusty dwa złote. Bardziej jednak popularna była kiszona, po trzy złote za kilogram, natomiast kiszone ogórki kosztowały cztery złote.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie