Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sondaż Echa Dnia: Kto będzie rządził Stalową Wolą?

Zdzisław SUROWANIEC
Przez ostatnie dwa dni nasi ankieterzy, chodząc po ulicach Stalowej Woli, przepytali 400 osób, sprawdzając, na kogo będziecie Państwo głosować w niedzielnych wyborach. Tak powstał sondaż, którego wyniki dziś Państwu prezentujemy.

Jak powstał nasz sondaż?

Jak powstał nasz sondaż?

Od 16 do 18 listopada na ulicach Tarnobrzega, Stalowej Woli i Niska można było spotkać ankieterów "Echa Dnia", którzy przepytali pełnoletnich mieszkańców, na którego z kandydatów na prezydenta/burmistrza oddaliby swój głos, gdyby wybory samorządowe miały miejsce dzisiaj.
Wyniki sondażu powstały na podstawie odpowiedzi 500 zdeklarowanych respondentów (takich, którzy wiedzieli już, na kogo będą głosować) w Tarnobrzegu, 400 w Stalowej Woli i 300 w Nisku.

Wybory samorządowe 2010. KANDYDACI, SONDAŻE, WYNIKI

Pytanie było proste: Na kogo Pani/Pan będzie głosować w wyborach samorządowych na prezydenta miasta? Przy tym każdy z respondentów otrzymywał kartkę z nazwiskami kandydatów w swoim mieście, w kolejności alfabetycznej, z uwzględnieniem komitetu wyborczego, z którego startuje.

Nasi ankieterzy przez dwa dni, 16-18 listopada, przepytali w ten sposób 400 zdeklarowanych mieszkańców Stalowej Woli (takich, którzy wiedzieli już, na kogo będą głosować).

To nasz ostatni sondaż przed niedzielnymi wyborami samorządowymi.

- O, tego wybiorę, bo ładny - powiedziała jedna z kobiet i zakreśliła krzyżyk przy Wiesławie Siembidzie, kandydacie Prawa i Sprawiedliwości na prezydenta Stalowej Woli. Tak jak przed dwoma tygodniami, głównymi rywalami do prezydenckiego fotela w mieście hutników okazali się obecny prezydent Andrzej Szlęzak i obecny starosta powiatu stalowowolskiego Wiesław Siembida.

Po raz ostatni przed wyborami wyszliśmy na ulice Stalowej Woli pytać o preferencje wyborcze, o to, kto powinien zostać prezydentem miasta spośród pięciu kandydatów. Co charakterystyczne, najchętniej odpowiedzi udzielały kobiety. Mężczyźni byli trudniejsi do przepytania. Oni najczęściej mówili, że nie pójdą głosować.

Jakie mieli argumenty ci, którzy nie chcą głosować? - Chodziłem piętnaście lat na wybory i nic to nie dało - powiedział jeden z mężczyzn. - Nie zagłosuję na Szlęzaka, bo rozwalił koszykówkę - argumentował następny. Kobiety deklarujące, że nie pójdą do wyborów, mówiły: "bo nie ma na kogo głosować".

Sporo osób nie zawracało sobie głowy oceną kandydatów czy ich programów, tylko machało krzyżyki przy nazwisku osoby ze swojej ulubionej formacji politycznej. Nawet nie czytali nazwisk kandydatów, tylko od razu zamaszyście popierali partie, którą darzą największym zaufaniem. Dotyczyło to szczególnie Prawa i Sprawiedliwości, a głosowali takiego kandydata nie tylko starsi, ale i młodzi.

Od kilku miesięcy faworytem wyborów jest Andrzej Szlęzak, ale wyborcy nie obdarzają go takim zaufaniem, żeby mu dać szansę wygrać w pierwszej rundzie. Na taki wynik składa się także spora liczba kandydatów.

W naszej sondzie najwięcej poparcia zgarnął Andrzej Szlęzak - 174 głosy, co dało mu 43,5 procent (poprzednio 42,75 procent). Dalej jest Wiesław Siembida - 144 głosy, co się przełożyło na 36 procent poparcia. To lepszy wynik od poprzedniego, kiedy krzyżyk postawiło przy nim 26,75 procent ankietowanych. Na trzecie miejsce z czwartego przesunął się najmłodszy z kandydatów, 32-letni Robert Fila. Dostał 48 głosów, co dało mu dwunastoprocentowe poparcie (poprzednio 6,75 procent). Franciszek Zaborowski z 26 głosami miał 6,5 procent (poprzednio 13 procent), a Jerzy Augustyn ze śladowym poparciem 8 osób zanotował 2-procentowe poparcia (poprzednio 10,75 procent).

Na mieście widać, że wybory sięgnęły zenitu. Po Stalowej Woli jeżdżą auta ciągnące wyborcze banery na przyczepkach, z wysokich pięter patrzą na nas pogodne twarze kandydatów na prezydenta, pod nogami szeleszczą liście i ulotki wyborcze, słupy ogłoszeniowe są od ziemi po czubek oblepione plakatami wyborczymi.

Pojawiły się także gadzinówki - anonimowe ulotki, chwalące jednych kandydatów i wieszające psy na innych. Najbardziej zajadle atakowany jest obecny prezydent Andrzej Szlęzak, który chce ustanowić rekord i rządzić trzecią kadencję.
Czy mu się to uda? Wszystko wskazuje na to, że jeśli tak, to raczej nie w pierwszej turze głosowania. Jeśli będzie "dogrywka", to największe szanse na ostateczny pojedynek ze Szlęzakiem ma Wiesław Siembida.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie