- Ten chleb powinien trafić do potrzebujących ludzi albo w najgorszym przypadku jako pasza dla zwierząt - uważa starosta stalowowolski Wiesław Siembida, który w czasie powodzi mocno zaangażował się w pomoc powodzianom. - W naszej kulturze chleb jest traktowany ze szczególnym szacunkiem - przypomniał.
Wójt Gorzyc Marian Grzegorzek przyznał, że zrobił rozeznanie, do kogo trafił chleb z piekarni Marcel w Bolestraszycach koło Przemyśla. Tysiąc bochenków, jakie podarowała piekarnia, było rozdysponowanych do różnych miejsc - na wały dla pracujących tam ludzi, do powodzian, do stołówek, gdzie żywieni byli powodzianie, do różnych placówek.
- Trudno teraz dojść, gdzie ten chleb się zmarnował. To bardzo przykra sprawa, bo jeśli nawet już się nie nadawał do spożywania przez ludzi, powinien być wykorzystany do karmienia choćby bydła - powiedział.
Sprawą zainteresowała się policja i być może funkcjonariuszom uda się znaleźć sprawcę zmarnowania chleba i wyrzucenia go do środowiska naturalnego.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?