Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sprawki władzy?

/KaT/
Józef Czekalski, burmistrz Nowej Dęby, pokazuje "Nasze Sprawy" i "Wasze Sprawki". Żałuje, że nie dane mu było poznać autora drugiego pisma, bo chciałby odpowiedzieć na zamieszczone w nim zarzuty.
Józef Czekalski, burmistrz Nowej Dęby, pokazuje "Nasze Sprawy" i "Wasze Sprawki". Żałuje, że nie dane mu było poznać autora drugiego pisma, bo chciałby odpowiedzieć na zamieszczone w nim zarzuty. K. TAJS

Po Nowej Dębie krąży gazetka pod wymownym tytułem "Wasze Sprawki". Tytuł i okładka nawiązują do pisma samorządowego "Nasze Sprawy". Mieszkańcy kserują "Sprawki" i przekazują sobie z rąk do rąk. Zawarte w nim treści sugerują, że radni Nowej Dęby są skorumpowani, a burmistrz i zastępca robią ogromne przekręty. - Czy można wierzyć autorowi, który pozostaje anonimowy? - pyta Józef Czekalski, burmistrz Nowej Dęby.

Nikt tak naprawdę nie wie, skąd wzięły się "Wasze Sprawki". - Słyszałam, że jakiś czas temu pod halą targową sprzedawał je młody człowiek - mówi Jarosława Komornicka, mieszkanka Nowej Dęby. - Było kilka egzemplarzy. Poszły jak woda. Ja kserowałam od znajomej. Dużo osób je czytało.

Do treści pisma burmistrz Czekalski odniósł się podczas ostatniej sesji Rady Miasta. - Wyraziłem swoje zdanie, że jeżeli już ktoś coś pisze, niech się podpisze - mówi burmistrz. - Chciałbym znać adres autora tych wszystkich bzdur, które zamieścił w gazetce. Po to, aby odpowiedzieć. Niestety, nie dano mi takiej możliwości.

W jednym z artykułów, który autor zatytułował: "Interes na Bank" czytamy: "Przyszła nowa władza i wypowiedziała obsługę Bankowi PKO SA oraz powierzyła ją Bankowi Spółdzielczemu". Dalej autor przypomina, że filia owego banku oraz bankomat powstały w sklepie żony zastępcy burmistrza.

- To fakt. Do tej pory inny bank obsługiwał gminę - tłumaczy burmistrz. - Na ogłoszony przetarg napłynęła tylko jedna oferta. To był Bank Spółdzielczy. Musieliśmy ją wybrać. Radni wyrazili na to zgodę.

Gazetka, której tytuł parafrazuje do pisma samorządowego "Nasze Sprawy" dotarło także na biurko Wiesława Ordona, sekretarza urzędu.

- Nie oceniam zawartości merytorycznej tego pisma - tłumaczy Ordon. - Patrząc na rysunki umieszczone na pierwszej stronie trzeba się domyśleć, o co chodziło autorom. Przez dziesięć lat "Nasze sprawy" doczekały się uznania w środowisku. Ja wiem, że to nie jest gazeta, która śledzi i pokazuje niedoskonałości działania samorządu. Tworząc gazetę postawiliśmy sobie za cel pokazanie osiągnięć naszego samorządu i tak zostało. To taka tuba burmistrza.

Władze Nowej Dęby nie zamierzają o całej sprawie powiadamiać policji ani prokuratury.

SKOPIOWALI WINIETĘ

Wiesław Ordon, redaktor naczelny "Naszych Spraw" pisma samorządu Miasta i Gminy Nowa Dęba: - W lipcu tego roku nasze pismo będzie obchodziło dziesięć lat. To czasopismo, które przedstawia wydarzenia z życia samorządu, miejscowych szkół, przedszkoli i małych społeczności. Najbardziej boli mnie, to, że autorzy pisemka skopiowali naszą winietę, której dopracowywaliśmy się przez parę lat.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie