Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Stal Stalowa Wola zremisowała z GKS Bełchatów 0:0

Grzegorz Lipiec
Grzegorz Lipiec
Piłkarze Stali Stalowa Wola (zielono-czarne stroje), z lewej Szymon Jarosz, z prawej Przemysław Stelmach, zremisowali 0:0 z GKS-em Bełchatów.
Piłkarze Stali Stalowa Wola (zielono-czarne stroje), z lewej Szymon Jarosz, z prawej Przemysław Stelmach, zremisowali 0:0 z GKS-em Bełchatów. Mariusz Biel
Stal Stalowa Wola zremisowała w sobotę z GKS-em Bełchatów 0:0 w meczu 26. kolejki piłkarskiej drugiej ligi. Bohaterem był bramkarz Stalówki Bartosz Koncki.

Stal Stalowa Wola – GKS Bełchatów 0:0
Stal: Koncki – Waszkiewicz, Jarosz, Kolbusz, Wójcik – Korczyński (68 Stelmach), Wasiluk, Żołądź, Bętkowski (90+4 Mokrzycki), Dziubiński (90+4 Siudak) - Gębalski (79 Piechniak).
GKS: Lenarcik – Grolik, Lenartowski (67 Zgarda), Klepczyński, Witasik - Rachwał, Ryszka (90 Bociek), Pisarczuk (79 Szymorek), Dzięgielewski (85 Ciechański) - Papijkyan.
Żółte kartki: Wasiluk, Gębalski, Żołądź, Stelmach (Stal) – Dzięgielewski, Klepczyński, Rachwał (GKS).
Sędziował: Rafał Rokosz z Katowic.

W Wielką Sobotę przy Hutniczej gościł GKS Bełchatów. Drużyna z którą Stal Stalowa Wola po raz ostatni wygrała w kwietniu... 1993 roku. Jesienią podopieczni Rafała Wójcika zostali rozbici aż 1:5. Żądza rewanżu była u zielono-czarnych ogromna. Oba zespoły rozpoczęły z animuszem, tak aby szybko objąć prowadzenie i kontrolować mecz. W 3 minucie na pierwszy rajd zdecydował się Adrian Gębalski, ale został zatrzymany przez Dawida Flaszkę. Z kolei bełchatowianie skupili się przede wszystkimi na posyłaniu długich piłek do Dawida Dzięgielewskiego, ale wszystkie były kasowane przez Szymona Jarosza lub Mateusza Kolbusza. Bramkarz „Brunatnych” Paweł Lenarcik najwięcej pracy miał przy stałych fragmentach gry, które świetnie wykonywał Kamil Bętkowski. Między 31 a 32 minutą Stal miała dwie dogodne bramkowe okazje. Najpierw w mur z rzutu wolnego trafił Bętkowski. Potem piłka spadła w polu karnym pod nogi Gębalskiego, ale jego uderzenie poszybowało nad poprzeczką. Goście świetnie kontrowali, a w 35 minucie Bartosza Konckiego przed startą bramki uratowało tylko zawachanie Dzięgielewskiego. W 38 minucie przed kolejną okazją stanął Gębalski, ale i tym razem Lenarcik popisał się dobrą interwencją. Przed przerwą przewaga Stalówki nie podlegała żadnej dyskusji, a golem mógł to podsumować Bętkowski, ale jego uderzenie było zbyt lekkie. W 44 minucie swój kunszt bramkarski pokazał Bartosz Koncki. Golkiper Stali świetnie zachował się przy uderzeniu z rzutu wolnego Artura Lenartowskiego i końcówkami palców zmienił tor lotu piłki, która zmierzała do jego bramki!

Drugą połowę z animuszem rozpoczęli miejscowi. Aktywny Bętkowski mógł na przykład w 52 minucie szybciej zdecydować się na strzał. W 55 minucie Stal miała trochę szczęścia, bowiem Lenartowskiego w ostatniej chwili zablokował Kolbusz. Po chwili bełchatowianie mieli chyba najlepszą okazję do zdobycia gola. Koncki wyłapał uderzenie Dawida Flaszki. W 62 minucie goście mieli kolejne dwie groźne okazje. Najpierw futbolówkę lecącą w światło bramki wybił Adam Waszkiewicz, a później Flaszka trafił w Konckiego. Skończyło się na strachu. W tym fragmencie meczu to „Brunatni” dyktowali warunki gry i sprawiali wrażenie lepiej dysponowanych. Ekipa trenera Wójcika czekała na kontry. W ostatnch minutach meczu trener zielono-czarnych wpuścił do boju Kacpra Piechniaka, który zastąpił Gębalskiego. Zmiana ta miała ożywić poczynania Stalówki w ofensywie. W 92 minucie Adrian Klepczyński miał piłke meczową. Dobre podanie od Rachwała otworzyło mu miejsce do strzału, ale tutaj fenomenalnie spisał się Koncki, który uratował punkt dla Stali! Po chwili sędzia zakończył mecz. Stal nie wygrała już ósmego meczu z rzędu.

O MECZU
Rafał Wójcik, trener Stali: - Przekroczenie granicy 30 punktów będzie bardzo trudne. Cieszę się, że zespół włożył w spotkanie maksimum zaangażowania oraz zdrowia. Wreszcie nie straciliśmy żadnego gola i to jest pozytywne. Musimy się zastanowić nad naszymi poczynaniami w ofensywie, bo póki nie będziemy strzelać goli to możemy zapomnieć o zwycięstwach.
Mariusz Pawlak, trener GKS-u: - Jeśli nie możesz wygrać, to nie przegraj. Nie było to piękne spotkanie, mecz był rwany, a ten kto popełniłby błąd to zszedłby z murawy bez punktów. W ostatniej akcji mieliśmy piłkę meczową, ale nie udało się jej wykorzystać. Szanujemy ten punkt.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie