Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Stalowa Wola. Bez nadziei na szybkie udostępnienie nowej siedziby KUL

Zdzisław Surowaniec
Piękny obiekt Wydziału Inżynierii Środowiska KUL stoi pusty.
Piękny obiekt Wydziału Inżynierii Środowiska KUL stoi pusty. Zdzisław Surowaniec
Wybudowana za 22,5 miliona złotych siedziba Wydziału Inżynierii Środowiska Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego w Stalowej Woli stoi pusta, choć studenci mieli tu wejść w październiku ubiegłego roku. I tak będzie jeszcze ze dwa lata, bo wnętrze zostało wybudowane niezgodnie z planem.

22,5 mln zł

Wartość projektu budowy Wydziału Ochrony Środowiska to 22 mln 529 tys. zł. Wartość dofinansowania z Unii Europejskiej to aż 21 mln 600 tys. zł. Na KUL w Stalowej Woli studiuje ponad 2 tys. osób na prawie, ekonomii, edukacji techniczno-informatycznej, pedagogice, socjologii, inżynierii środowiska i pracy socjalnej. Naukę rozpoczęło w tym roku 665 studentów.

Budynek Wydziału Inżynierii Środowiska jest trzykondygnacyjny, ma nowoczesną bryłę, z salami z dużymi oknami, z niezwykłą elewacją w kolorze zaśniedziałej miedzi i z drewna.. Stoi w bliskim sąsiedztwie auli uniwersyteckiej. Jest z nią połączony przejściem.

W PARKU

Obiekt powstał w parku jordanowskim, w miejscu, gdzie przez długie lata była górka, z której dzieci zjeżdżały zimą na sankach i na czym się dało. Górka była już jednak tak zdewastowana, że nikt nie protestował, kiedy koparki załadowały piasek na ciężarówki i górka przestała istnieć.

Siedziba miała być gotowa w październiku, aby w nowym roku akademickim na Wydziale Zamiejscowym Nauk o Społeczeństwie KUL odbywały się zajęcia. Na Wydziale Inżynierii Środowiska studiuje na dziennych studiach setka studentów na trzech rocznikach. Władze uczelni były tak pewne, że dojdzie do otwarcia obiektu, że już zaplanowano jego poświęcenie i wmurowanie kamienia węgielnego. Nic z tego nie wyszło.

WODA W USTACH

Tymczasem posadę na kierowniczym stanowisku stracił ks. dr hab. Jan Zimny, który był pełnomocnikiem rektora KUL do spraw projektu "Baza dydaktyczna i badawcza niezbędna dla powstania i rozwoju kierunku inżynieria środowiska na Wydziale Zamiejscowym Nauk o Społeczeństwie KUL w Stalowej Woli". Wkrótce wyszło na jaw, że we wnętrzu budynku zamiast laboratoriów powstały pomieszczenia niezgodne z projektem, co grozi brakiem unijnego wsparcia. Jak to się mogło stać, kiedy nad budową rękę trzymał inżynier projektu, który nadzoruje prace z ramienia Unii, która niemal za swoje pieniądze postawiła obiekt? Wszyscy na ten temat nabierają wody w usta.

CO DALEJ?

Najważniejsze jednak teraz co będzie dalej. Rzecznik prasowy KUL dr Radosław Hałas powiedział nam, że "sprawa ta jest obecnie w trakcie uzgodnień z Ośrodkiem Przetwarzania Informacji (OPI)". Co to oznacza zapytaliśmy Bogdana Pyreta, kierownika działu obsługi wydziałów zamiejscowych w Stalowej Woli. - OPI to ośrodek pośredniczący w rozliczaniu unijnych pieniędzy. Zmieniły się warunki, jakie muszą spełniać laboratoria i trzeba je poprawić na pierwszym i drugim piętrze budynku - powiedział kierownik.

To będzie wymagało pieniędzy i czasu. Dlatego KUL chce, aby przesunąć oddanie obiektu do końca 2013 roku i stara się o zgodę u unijnych funduszy. Kto jest winien całemu zamieszkaniu? - Trudno powiedzieć, jest to tematem analizy OPI - powiedział Pyret.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie