Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Stalowa Wola pięknie zaprezentowała się podczas konferencji jubileuszowej w Sejmie

Zdzisław SUROWANIEC [email protected]
Profesor Marian Marek Drozdowski bierze materiały reklamowe Stalowej Woli.
Profesor Marian Marek Drozdowski bierze materiały reklamowe Stalowej Woli. Zdzisław Surowaniec
Mija 75 lat od rozpoczęcia budowy Centralnego Okręgu Przemysłowego, dzięki któremu powstała Stalowa Wola. Miasto pięknie zaprezentowało się podczas jubileuszowej konferencji.

Polacy potrafią budować potęgę państwa, jesteśmy świetni, możemy odnosić sukcesy - taki nastrój panował na zorganizowanej w Sejmie konferencji naukowej "Centralny Okręg Przemysłowy - wczoraj, dziś, jutro…". Doskonale zaprezentowała się tam Stalowa Wola.

Co nam zostało z tamtych lat, kiedy powstawał Centralny Okręg Przemysłowy? - Do dziś nie powstało nic takiego, co budowano by na tak wielką skalę i z takim rozmachem - ocenił prezydent Stalowej Woli Andrzej Szlęzak. - Na tym trzeba się uczyć - dodał. A impulsem do nauki jest przypadająca w tym roku 75 rocznica rozpoczęcia budowy Centralnego Okręgu Przemysłowego.

KRZYCZĄCY Z CEPEM

Pomysły wskrzeszenia Centralnego Okręgu Przemysłowego nie mają dziś szans. Pomysł podpatrywania tego genialnego zadania i analizy co takiego się stało, że się udało zrobić tak wiele w tak krótkim czasie, na pewno nie jest stratą czasu. I temu miała służyć konferencja, zorganizowana we wtorek w pięknej Sali Kolumnowej Sejmu, z inicjatywy profesora Mariana Marka Drozdowskiego, pod honorowym patronatem wicepremiera i ministra gospodarki Waldemara Pawlaka.

Idący do Sejmu tego dnia mijali stojącego na skwerku mężczyznę wymachującego cepem trzymanym w ręce. Krzyczał na całe gardło "złodzieje, hitlerowcy!". Kiedy go zapytaliśmy co mu ukradziono, odpowiedział, że jemu nic, ale krzyczy tak do posłów w imieniu narodu.

Jak na wstępie konferencji powiedział wicemarszałek Sejmu Eugeniusz Grzeszczak, w latach od 1937 do 1939 w ramach Centralnego Okręgu Przemysłowego powstało 51 zakładów przemysłowych, setki kilometrów dróg, pracę znalazło 190 tysięcy osób. - Z tego dorobku trzeba czerpać, aby łatwiej rozwiązywać współczesne problemy - stwierdził.

GENIALNY WZÓR

Inicjatorem przedsięwzięcia był wicepremier i minister skarbu Eugeniusz Kwiatkowski, który wraz z Pawłem i Władysławem Kosieradzkim opracował czteroletni plan inwestycyjny, wprowadzony w życie po modyfikacjach. Co takiego się stało, że choć budowę Centralnego Okręgu Przemysłowego przerwała wojna, stał się genialnym wzorem dla późniejszych pokoleń?

- Warunkiem sukcesu było racjonalne planowanie gospodarcze - powiedział profesor Marian Drozdowski. - O skutecznym planowaniu zdecydował rząd, ale poparła go także opozycja. Nie spierano się wówczas o rzeczy małe - powiedział naukowiec, a obecni na sali nagrodzili to oklaskami. Aluzja była aż nadto jasna - obecne skłócenie polityków, nie zrodziłoby tak wspaniałego przedsięwzięcia, które wprowadzało Polskę na ścieżkę rozwoju i nowoczesności. Obecna na konferencji wnuczka Eugeniusza Kwiatkowskiego doktor Julita Maciejewicz-Ryś przypomniała cytat swojego dziadka, który powiedział: "Nie zwycięży nigdy naród rozdarty nienawiścią".

Jednak nie należy idealizować tamtego czasu. Eugeniusz Kwiatkowski, nie znajdując zrozumienia dla swoich planów, trzy razy składał dymisję z urzędu. Nie były przyjmowane.

POWRÓT DO PRZEMYSŁU

Wśród dyskutantów zwrócił uwagę doktor Piotr Dwojacki z Wyższej Szkoły Administracji i Biznesu w Gdyni, z miasta powstałego w ramach Centralnego Okręgu Przemysłowego, co otworzyło Polskę na morze. - Polsce potrzebna jest reindustrializacja czyli przechodzenie z produkcji o dużym zapotrzebowaniu na surowce, energię i siłę roboczą do gałęzi wymagających dużego zaangażowania nauki i wysoko wykwalifikowanej kadry pracowników - powiedział. - Potrzebny jest powrót do przemysłu, do gospodarki opartej na know-how, potrzebne jest wspieranie przedsiębiorczości. Potrzebne jest działanie ponad podziałami, wspólne działanie. Razem odniesiemy sukces - stwierdził.

Stalowa Wola błyszczała na konferencji. Przy wejściu do Sali Kolumnowej stały banery z obrazkami miasta, na stole leżały w torbach materiały promocyjne "perły Centralnego Okręgu Przemysłowego". Wśród dyskutantów były dwie osoby z hutniczego grodu. Longina Ordon - wicedyrektorka szkoły zwanej popularnie "budowlanką" mówiła o tym jak w szkołach na Podkarpaciu młodzież uczona jest historii i dorobku Centralnego Okręgu Przemysłowego. Natomiast Dionizy Garbacz, jako reprezentant muzeum, wygłosił "komunikat naukowy" o znaczeniu Eugeniusza Kwiatkowskiego dla Stalowej Woli, dla Zakładów Południowych i miasta, które powstały od podstaw, od ścięcia sosen na skraju Puszczy Sandomierskiej, a dziś miasto jest znaczącym dla kraju ośrodkiem gospodarczym i naukowym za przyczyna istniejących tu uczelni. Aneta Garanty, historyczka z muzeum, zaprezentowała dwa filmy o Stalowej Woli - pierwszy dokumentalny z 1938 roku, drugi współczesny o nagrodzonej wystawie "COP dla przyszłości", jaką muzeum prezentuje w dawnych szkolnych warsztatach.

REFLEKSJE WNUCZKI

Bardzo ciepło o Stalowej Woli mówiła wnuczka Eugeniusza Kwiatkowskiego doktor Julita Maciejewicz-Ryś. - Stalowa Wola pamięta o moim dziadku, bo jest tu pomnik, tablica na ścianie bazyliki, ulica i szkoła jego imienia. Gdzie się nie wejdzie, trafia się na jego ślady - powiedziała.

I dalej snuła refleksję: - Drugie miasto to jest Gdynia. Gdy był wybór najbardziej popularnego człowieka dwudziestego wieku, to w Krakowie wygrał Jan Paweł II, a w Gdyni Eugeniusz Kwiatkowski. To o czymś świadczy. Choć taka informacja napawa mnie smutkiem. Bo myślę sobie tak, że jeżeli był taki jeden, któremu się udało w ciągu dwóch czteroletnich rozdzielonych pięcioletnią przerwą okresów, kiedy mógł coś zrobić, to dlaczego przy naszych możliwościach technicznych i finansowych, czemu nikt nawet kawałek nie pójdzie jego śladem? Oczywiście nad Polską wisiały wtedy czarne chmury i to też nakręcało tempo budowy.

- Mówię przewrotnie, że największym osiągnięciem mojego dziadka było to, że wmówił nam, że jesteśmy krajem morskim, choć Polska miała wtedy tylko sześćdziesiąt dwa kilometry brzegu morskiego. I nagle cały kraj budował Gdynię - uśmiechnęła się wnuczka twórcy Centralnego Okręgu Przemysłowego. - Być może było tak, bo to było pierwsze pokolenie, które odzyskało kraj po latach niewoli. Poza tym była to długofalowa sprawa, konsekwentnie realizowana. Plan modernizacji Polski robiony w latach trzydziestych sięgał 1954 roku. Był na lata, dla wszystkich Polaków i wszyscy musieli się do tego dokładać. Także dziś siła gospodarcza leży w rękach przedsiębiorstw, które muszą poradzić sobie w globalnej specjalizacji. Wszystko się musi zmieniać i my też musimy się zmieniać.

DZIEDZICTWO

Profesor Drozdowski na podsumowaniu powiedział, że Kwiatkowskiemu udało się zmobilizować różne środowiska do realizacji jego pomysłów, że doszło do połączenia środowisk naukowych ze środowiskiem produkcyjnym, że Kwiatkowski współpracował z osobami o orientacji liberalnej, narodowej, konserwatywnej i socjalistycznej.

- Pierwszy wniosek z tej konferencji jest więc taki, że należy dążyć do aktywizacji środowisk naukowych - stwierdził profesor Drozdowski. Z goryczą przyznał, że to, co po latach zostało z dziedzictwa Centralnego Okręgu Przemysłowego nie napawa optymizmem. Na liście największych polskich przedsiębiorstw zakłady lotnicze w Rzeszowie są na 45 miejscu, na 80 Azoty, na 103 Społem PSS, a Huta Stalowa Wola na 513.

Dobre przemówienie miał zaproszony niemal siłą do mikrofonu przez profesora Drozdowskiego prezydent Stalowej Woli Andrzej Szlęzak: - Nie będzie wolnej i niepodległej Polski bez własnej gospodarki, własnego przemysłu. A z tym mamy problem. Żeby to się mogło zmienić, potrzebne są idee, które zostawił Eugeniusz Kwiatkowski. Nie ma nic, co można byłoby porównać z rozmachem i skalą budowy Centralnego Okręgu Przemysłowego. Tego możemy się uczyć.

ROK KWIATKOWSKIEGO

Prezydent Szlęzak zaproponował, aby jeszcze ten rok został ogłoszony Rokiem Eugeniusza Kwiatkowskiego. Odpowiedział mu marszałek Grzeszczak, że jest już przygotowany na najbliższą sesję Sejmu projekt uchwały dla uczczenia 75 rocznicy rozpoczęcia budowy Centralnego Okręgu Przemysłowego.

Obecny na konferencji wicepremier Waldemar Pawlak przyjął patronat nad utworzeniem Klastra Przemysłowego dawnych terenów Centralnego Okręgu Przemysłowego. Swoje przemówienie zaczął od przypomnienia swojego pobytu jako studenta w latach siedemdziesiątych w Hucie Stalowa Wola. - Nad bramą huty wisiał duży napis "Razem budujemy socjalizm". A ktoś dopisał "inwestycja wstrzymana".

Pawlak rozwiał marzenia o wskrzeszeniu Centralnego Okręgu Przemysłowego. Jak powiedział kontynuacją tej idei są dziś specjalne strefy ekonomiczne czy podkarpacka Dolina Lotnicza i powstające klastry. Pozostaje więc rozpamiętywać urok minionego okresu i podpatrywać co można naśladować z tego, co okazało się genialnym pomysłem na budowę silnej Polski.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie