Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Stalowa Wola. Zamek w Zaklikowie czeka na właściciela

Zdzisław Surowaniec
Widok zamku od strony zalewu.
Widok zamku od strony zalewu. Zdzisław Surowaniec
Zamek w Zaklikowie nie dorobił się jeszcze ducha, który straszy, ale jak przystało na zamek już ma swoje tajemnice. Ostatnio tajemnicą jest czy Włoch, który jest właścicielem tej budowli, rzeczywiście chce sprzedać budowlę.
Portal na wejściu do sali balowej zamku.
Portal na wejściu do sali balowej zamku. Zdzisław Surowaniec

Portal na wejściu do sali balowej zamku.
(fot. Zdzisław Surowaniec)

Włoch Luigi Bellini Trinchi, który w tym roku przekroczył siedemdziesiątkę, w 2000 roku za dwieście tysięcy złotych odkupił od gminy zrujnowany zamek, który w rzeczywistości z zamkiem miał tyle wspólnego co koń z koniakiem. Budowla powstała bowiem w połowie lat sześćdziesiątych za Gomułki, zbudowali ją na brzegu zalewu harcerze. Za Gierka pojawiły się na niej oznaczenia przypominające o dwudziestopięcioleciu Polski Ludowej.

SAMMOWOLA BUDOWLANA

Trinchi zabrał się za przebudowę z takim rozmachem, że dopuścił się samowoli budowlanej. Jakoś wyszedł z tarapatów, w czym pomagał mu życzliwy wójt. Włoch przebudował zamek nie przejmując się stylami, na ścianach powiesił kopie obrazów, sprowadził fotele i kolumny naśladujące antyki. Wszystko to miało jakiś swój eklektyczny urok. Miał zamiar zrobić z zamku siedzibę Kawalerów Maltańskich, którzy orszakiem chodziliby do kościoła, ku uciesze gawiedzi.

Nic z tego nie wyszło, choć Trinchi miał plany zapierające dech w piersiach. Skłócił się jednak ze swoimi polskimi wspólnikami. W zamku, gdzie jest sala balowa i pokoje do wynajęcia, odbyło się kilka imprez, ale budowla w zasadzie pozostała cicha i pusta. Bellini wpadał tu co jakiś czas i znikał.

NA SPRZEDAŻ

W 2005 roku po raz pierwszy pojawiła się informacja o wystawieniu zamku na sprzedaż przez lubelskie biuro pośrednictwa nieruchomościami. Nie znalazł się nikt chętny na zamek wyceniony przez właściciela na 5 mln zł. Ponowna propozycja powiła się w 2008 roku w ofercie warszawskiego biura. I znowu bez skutku. W tym roku znowu gruchnęło, że schorowany Trinchi chce sprzedać zamek. Ale dla obecnych władz 5 mln zł to wygórowana cena. Chcą się niedługo spotkać z Luigim i negocjować cenę.

- Trzy lata już nie widziałem Luigiego - wspomina były wójt Ryszard Polański. Pamięta, że kiedy Włochowi brakowało pieniędzy na uregulowanie podatków, gmina szła mu na rękę. Bo Włoch miał dobre serce i pozwalał za darmo urządzać na zamku imprezy. Zorganizowano tu recital poetycki i obchody rocznicy koła łowieckiego czy seminarium z okazji czterechsetlecia erygowania parafii pod wezwaniem Trójcy Świętej.

PILNUJE ZAMKU

Kiedy w piątek zadzwoniliśmy do Ryszarda Polańskiego, który po utracie stanowiska wójta, został radnym, przyznał, że przed chwilą miał telefon z Rzymu od przyjaciółki Trinchi'ego, która zaprzeczyła, że Ligi chce sprzedać zamek. Budowli pilnuje Edward Dragon i on też ostatni raz widział właściciela trzy lata temu. Już wtedy mówił o sprzedaży zamku.

Gdzie więc jest prawda czy Ligi chce sprzedać zamek? Nie ogrzewana i nie konserwowana budowla może zacząć popadać w ruinę. I znowu zamek, jako symbol Zaklikowa, zacznie bardziej straszyć ni z ozdabiać to miejsce.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie