Bartłomiej Piszczek:
Bartłomiej Piszczek:
- Zadzwonił do mnie trener Stali i powiedział, żebym przyjechał na trening do Stalowej Woli. Skoro zadzwonił, to myślę, że chcą mnie w "Stalówce". Na razie miałem okazję wziąć udział w treningu prowadzonym przez Przemysława Cecherza, zobaczymy, jak będą wyglądały rozmowy w klubie. Przed sezonem byłem bliski przejścia do ŁKS Łódź, ale łodzianie nie dostali licencji na grę w ekstraklasie i jeżeli będą grać w pierwszej lidze, to nie zamierzają szukać wzmocnień.
"Piszczu" zrezygnował z gry w Stali po ostatnim sezonie, bo miał nadzieję na występy w ekstraklasie, trenował z ŁKS Łódź. Łodzianie jednak nie dostali licencji i mają występować w pierwszej lidze, choć nadal walczą jeszcze o swoje, przekładają mecze.
POSZŁO O FINANSE
28-letni Piszczek przestał trenować z ŁKS i szukał klubu, zainteresowanie było nim między innymi KSZO Ostrowiec Świętokrzyski, ale ostrowczanie znaleźli ostatecznie innego defensora. Obrońca prowadził rozmowy też z Kolejarzem Stróże, ale rozmowy spełzły na niczym, bo poszło o finanse. Wydawało się, że pochodzący z Krakowa piłkarz zostanie bez klubu, ale trenerzy Stali po ostatniej porażce z Dolcanem Ząbki 1:4 postanowili poszukać jeszcze jednego defensora.
- Przydałby się nam Bartek, by zwiększyć konkurencję w obronie - mówi Artur Chyła, drugi trener Stali. - Jest szansa, że znajdą się na niego pieniądze, to doświadczony, waleczny piłkarz.
Ze Stalą warunki ustalił też już Cezary Czpak z Radomiaka Radom i będzie w składzie na spotkanie z Widzewem, potwierdzony do gry ma być też Dariusz Stachowiak z Tura Turek. Upadła natomiast sprawa wypożyczenia z Cracovii Kraków Kamila Karcza.
BYLI POD WRAŻENIEM
Trenerzy Stali zastanawiają się, czy nie zabrać zespołu w piątek na minizgrupowanie do Ulanowa w piątek. Przemysław Cecherz i Artur Chyła obserwowali w niedzielę spotkanie Widzewa z Górnikiem w Łęcznej i byli pod wrażeniem gry łódzkiego zespołu.
- Łodzianie wygrali pewnie 2:0 i pokazali się z bardzo dobrej strony. To poukładany zespół w każdej formacji, duże wrażenie zrobili na mnie obrońcy, którzy stanowili monolit, a w ataku bardzo groźny jest Marcin Robak - przyznaje Artur Chyła.
Mecz Stali z Widzewem będzie tym z kategorii podwyższonego ryzyka, kibice muszą pamiętać, by wziąć ze sobą dowód.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?