Stal Stalowa Wola – Ruch Chorzów 2:2 (1:0)
Bramki: 1:0 Adrian Dziubiński 25, 1:1 Artur Balicki 50, 2:1 Grzegorz Janiszewski 83, 2:2 Artur Balicki 88
Stal: Konefał – Waszkiewicz, Janiszewski, Stasiak, Sobotka – Mistrzyk Ż (89. Jopek), Mroziński, Stelmach Ż, Trąbka (70. Żyliński), Dziubiński (62. Dadok) – Kitliński (62. Trubeha Ż**Ż**CZ)
Ruch: Lech – Duriska, Obst, Kulejewski, Bartolewski – Kowalski (71. Nowakowski), Urbańczyk, Bogusz Ż, Podgórski (84. Wdowik) – Kędziora (63. Giel), Balicki Ż
Sędziował: Albert Różycki (Łódź)
Zmiany, zmiany, zmiany…
Przed sobotnim spotkaniem na „Izo Arenie” głośniej niż o szansach i formie obu drużyn mówiło się o roszadach na ławce trenerskiej w Stali. Przypomnijmy, że w środę wyraźnie zniecierpliwiony zarząd klubu (cztery porażki w pięciu meczach, w tym w derbach Podkarpacia i z ligowym outsiderem) podziękował za pracę Krzysztofowi Łętosze. Jego obowiązki przejął dotychczasowy asystent Wojciech Fabianowski, któremu z kolei pomagać ma Paweł Wtorek.
Dla 38-letniego, byłego wieloletniego piłkarza stalowowolskiej drużyny, był to absolutny debiut w roli szkoleniowca w drugiej lidze. Mimo tego, postanowił od razu podjąć kilka bardzo odważnych decyzji kadrowych. Na ławce rezerwowych, po raz pierwszy w tym sezonie usiadł Tomasz Żyliński, którego na prawej flance zastąpił Michał Mistrzyk. Takie posunięcie (Żyliński jest młodzieżowcem) wymusiło kolejną, dużą bardziej niespodziewaną roszadę. Na bramce Stali stanął 17-letni Łukasz Konefał zastępując pewniaka na tej pozycji – Doriana Frątczaka.
W wyjściowym składzie gospodarzy w starciu z „Niebieskimi” nie znalazł się Robert Dadok, ale w tym wypadku na przeszkodzie występu od pierwszej minuty 22-latkowi stanął lekki uraz.
„Dziubek” się rozstrzelał
W ubiegłym sezonie Adrian Dziubiński zdobył dla Stali siedem goli i wszyscy kibice hutniczego zespołu oczekiwali, że bieżące rozgrywki także rozpocznie od mocnego uderzenia. W pierwszych kilku spotkaniach 26-letni napastnik marnował jednak okazję za okazją i na pierwsze trafienie w rozgrywkach ligowych czekał aż do ósmej kolejki, gdy pokonał bramkarza częstochowskiej Skry. Premierowa bramka podziałała na niego na tyle mobilizująco, że w drugim kolejnym spotkaniu wpisał się na listę strzelców. W 25 minucie wykończył składny kontratak swojego zespołu i w sytuacji „sam na sam” nie dał szans Kamilowi Lechowi.
Goście bardzo groźni
Choć to podopieczni Wojciecha Fabianowskiego schodzili do szatni z jednobramkowym prowadzeniem, nie mogliby mieć większych pretensji, gdyby rezultat był odwrotny. Nieco lepsze wrażenie w tej części gry sprawiali bowiem chorzowianie, stworzyli zresztą kilka dogodnych sytuacji pod bramką Konefała. Najlepsze mieli: jeszcze przy stanie 0:0 Tomasz Podgórski (słupek) i Wojciech Kędziora (niecelna dobitka) oraz Słowak Lukas Duriska, który w sobie tylko wiadomy sposób nie trafił do bramki z kilku metrów po dośrodkowaniu z rzutu rożnego. Piłkarze „Stalówki” swoje okazje także mieli (Piotr Mroziński, ponownie Dziubiński), ale trudno je nazwać stuprocentowymi.
Wymiana ciosów
Z prowadzenia piłkarze Stali cieszyli się zaledwie pięć minut gry po przerwie. Dośrodkowanie Tomasza Podgórskiego z rzutu wolnego na gola zamienił efektownym uderzeniem z półwoleja Artur Balicki. Przyjezdni, chcąc pójść za ciosem, atakowali, ale defensywa gospodarzy wystrzegała się już większych błędów. W miarę upływu czasu gra stopniowo zaczynała się przenosić na połowę Ruchu, a pod bramką Lecha robiło się coraz bardziej gorąco. W 71 i 78 minucie młody golkiper „Niebieskich” ratował jeszcze swój zespół przed utratą gola po strzałach Dadoka i Mrozińskiego, ale w końcu musiał skapitulować. Idealne dośrodkowanie Bartosza Sobotki wykorzystał Grzegorz Janiszewski.
Trubeha znowu „czerwony”
Andrzej Trubeha tego sezonu, najdelikatniej mówiąc, nie może zaliczyć do udanych. W derbowym meczu z Siarką pojawił się na boisku w 64 minucie i nie dokończył go oglądając dwie żółte kartki, a w konsekwencji czerwoną. W spotkaniu z Ruchem historia się powtórzyła. 21-latek w 86 minucie musiał opuścić boisko, a chorzowianie grę w przewadze błyskawicznie wykorzystali. Obrońcy Stali znowu przysnęli po stałym fragmencie gry i po raz kolejny nieupilnowany Balicki zapewnił swojej drużynie punkt.
POLECAMY RÓWNIEŻ:
ZOBACZ TEŻ: Sportowy flesz filmowy. Którzy sportowcy mają najwięcej dzieci?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?