MKTG SR - pasek na kartach artykułów

"Stalówka" nie zdołała pokonać we własnej hali koszykarzy Trefla Sopot. Siarka wygrała w Jeleniej Górze

Arkadiusz KIELAR, [email protected] Piotr SZPAK, [email protected]
Koszykarze Stali Stalowa Wola (z piłką David Godbold, z lewej Iwo Kitzinger, z prawej Cliff Hawkins) nie zdołali wygrać ważnego pojedynku we własnej hali z Treflem Sopot.
Koszykarze Stali Stalowa Wola (z piłką David Godbold, z lewej Iwo Kitzinger, z prawej Cliff Hawkins) nie zdołali wygrać ważnego pojedynku we własnej hali z Treflem Sopot. Fot. Marcin Radzimowski
Koszykarze Stali Stalowa Wola stoczyli twardy bój w ekstraklasie we własnej hali z Treflem Sopot, ale nie zdołali przechylić szali zwycięstwa na swoją korzyść. W pierwszej lidze na wysokości zadania stanęła Siarka Tarnobrzeg.

Gintaras Kadziulis, koszykarz Trefla Sopot: -

Gintaras Kadziulis, koszykarz Trefla Sopot: -

Po czterech porażkach z rzędu we wcześniejszych spotkaniach wygraliśmy teraz w Stalowej Woli i bardzo się z tego cieszymy. W pierwszej połowie meczu ze Stalą nie mogliśmy sobie do końca poradzić ze zbiórkami, ale w drugiej połowie, zwłaszcza w ostatniej kwarcie, okazaliśmy się skuteczniejsi i wygraliśmy ważne spotkanie.

"Stalówka" przegrała z Treflem 65:69, walcząc o zwycięstwo do ostatnich sekund. Dla obu zespołów był to ważny pojedynek.

TWARDA DEFENSYWA

- Rozegraliśmy źle ostatnie akcje - mówi Bogdan Pamuła, trener Stali. - Popełniliśmy błędy w organizacji gry. To był mecz walki i za tę walkę dziękuję drużynie, mocno pracowaliśmy w pojedynku z Treflem, ale mieliśmy słabszą dyspozycję rzutową (Stal trafiła tylko 5 z 29 oddanych rzutów za trzy - przyp. ARKA). To wynikało jednak także z twardej defensywy obu zespołów, o której świadczy nie za wysoki wynik.
Zadowolony z postawy swojej drużyny był łotewski trener Trefla Karlis Muznieiks.

- Pracowaliśmy ciężko w meczu w Stalowej Woli przez 40 minut, dziękuję zawodnikom za walkę - mówił szkoleniowiec zespołu z Sopotu. - Stal jest świetną drużyną, ale my mieliśmy dobrą obronę, zwłaszcza w ostatniej kwarcie. Stal rzuciła nam w ostatniej odsłonie tylko 7 punktów (było 7:12 - przyp. ARKA). Pokazaliśmy charakter.

"ODJEŻDŻALI" RYWALOM

Pierwszoligowi koszykarze Siarki Tarnobrzeg nie mieli najmniejszych kłopotów z pokonaniem w Jeleniej Górze tamtejszych Sudetów. "Siarkowcy" wygrali 76:62, a ich czwarte zwycięstwo z rzędu nie było ani przez chwilę zagrożone. Tarnobrzescy koszykarze rozegrali dobry mecz, a najskuteczniejszy (21 pkt.) był Wojciech Barycz, którego wypożyczenie z Anwilu Włocławek okazało się "strzałem w dziesiątkę".

- Po takim meczu jak w Jeleniej Górze mogę tylko dziękować zawodnikom za ich postawę. Potraktowali rywali serio i nie było obawy o jakąś głupią wpadkę. Dwa razy odjeżdżaliśmy Sudetom na 20 punktów, zwycięstwo cały czas było pod kontrolą - chwalił swoich podopiecznych trener Siarki Zbigniew Pyszniak.
Koszykarze z Tarnobrzega nie będą mieli zbyt dużo czasu na odpoczynek, już jutro rozegrają kolejny mecz o pierwszoligowe punkty, a rywalem "siarkowców" będzie drużyna Znicza Basket Pruszków.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie