- Armatki pracują od kilku dni, mamy 20-30 centymetrów śniegu i na pewno w sobotę rozpoczniemy sezon – informuje Małgorzata Kwitek ze Szwajcarii Bałtowskiej. – Czynne będą orczyki oraz trzy trasy zjazdowe, na uruchomienie kolejki krzesełkowej trzeba jeszcze poczekać.
W ośrodku poprawią się warunki obsługi narciarzy, ponieważ zostanie powiększona wypożyczalnia sprzętu. - Będzie więcej punktów jego wydawania, więc powinny zniknąć kolejki. Przepustowość zwiększy się o 100 procent. Wymieniliśmy narty i deski snowboardowe na najnowsze modele renomowanych, w sumie kupiliśmy ponad 800 sztuk sprzętu – dodaje Roman Wadowski.- Nabyliśmy też mały ratrak, który będzie pracował na podjazdach do orczyków, ponieważ narciarze zgłaszali, że czasem jest tam nierówno.
Ceny wjazdu wzrosną o 50 groszy, orczykiem do 4 złotych a kolejką krzesełkową do 4,5 złotego.
Od 4 dni armatki pracują w Tumlinie. Otwarcie jest planowane w przyszłym tygodniu, ale właściciele przyznają, że pogoda może pokrzyżować te zamiary.
Po kilku mroźnych dniach, od poniedziałku zapowiadane jest duże ocieplenie i intensywne opady deszczu. Powrotu mrozów nie widać.
Przyprószone sztucznym śniegiem są także trasy w Niestachowie, Krajnie, Kielcach na Stadionie oraz w Konarach ( gmina Klimontów).
- To raczej techniczne próby sprzętu niż przygotowania do otwarcia ośrodka. Na razie nie planujemy ruszyć z sezonem, ponieważ pogoda ma się zmienić- dodaje Agnieszka Dyk, współwłaścicielka Ośrodka Narciarskiego w Niestachowie.
W Kielcach na Stadionie mimo, że zrobiło się biało na razie orczyki nie zostaną włączone.
Śnieżymy, bo każdy mroźny dzień trzeba wykorzystać, ale do otwarcia trasy jeszcze daleka droga, ponieważ pogoda się zmieni. Na pewno to co naśnieżymy nie utrzyma się w przyszłym tygodniu – mówi Paweł Kozłowski, właściciel ośrodka na Stadionie.
W Krajnie ruszyła produkcja sztucznego śniegu. – Magazynujemy go, nie rozprowadzamy na trasie, ponieważ odwilż zniszczyłaby białą pokrywę – informuje Zenon Dańda z Ośrodka Narciarskiego „Sabat” w Krajnie. - Śnieg rozprowadzimy, gdy nadejdzie kolejne ochłodzenie. Niestety my nie mamy tak idealnych warunków jak panują w Bałtowie, gdzie teren jest w kotlinie a woda do naśnieżania jest brana z rzeki. To pozwala szybciej otworzyć trasy a potem łatwiej je utrzymać w czasie odwilży. Nasze zjazdy są na otwartym terenie, narażonym na wiatry, więc trudniej je naśnieżyć a woda jest pobierana z otwartego zbiornika, gdzie jest cieplejsza.
W Konarach armatki pracują na 1/3 mocy. – Warunki pogodowe nie pozwalają na więcej, jest za mały mróz i nieodpowiednia wilgotność powietrza- informuje Stanisław Słowik, współwłaściciel trasy narciarskiej w Konarach.
W Bodzentynie armatki jeszcze nie działają. – Czekamy na dłuższy okres z mrozami – informuje Stanisław Maniara, współwłaściciel ośrodka narciarskiego „Baba Jaga” w Bodzentynie. – Szkoda pracy, bo w przyszłym tygodniu wszystko spłynie.
Tutaj, gdy już trasy będą otwarte narciarze zauważą najwięcej zmian. Zamontowano drugi wyciąg orczykowy o długości 650 metrów, który ustawiono, po lewej stronie stoku. Będą więc działać dwa wyciągi, drugi jest krótszy o 50 metrów. Wybudowano rurociąg o długości 300 metrów do pobliskiej rzeki, więc nie zabraknie wody do produkcji sztucznego śniegu i szybciej będzie można naśnieżyć trasę. Do wypożyczalni dokupiono około 30 kompletów nart oraz desek.
W Kielcach na Telegrafie też będą zmiany. Po rocznej przerwie zostanie uruchomiony wyciąg orczykowy. W ubiegłym sezonie działał tylko mały dla dzieci.
POLECAMY RÓWNIEŻ:
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
