Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Straty w obiektach sakralnych diecezji sandomierskiej w czasie II wojny światowej

Mateusz Bolechowski
Mateusz Bolechowski
Niemcy w okupowanym Sandomierzu.
Niemcy w okupowanym Sandomierzu. Foto Polska
Historycy z Muzeum Wsi Kieleckiej badają straty wojenne obiektów sakralnych w diecezji sandomierskiej podczas II wojny światowej. Bezcennym źródłem wiedzy są relacje proboszczów i dokumenty w Archiwum Diecezjalnym w Sandomierzu.

Straty w obiektach sakralnych diecezji sandomierskiej

Pierwsze zniszczenia kościołów przypadły na kampanię wrześniową, ale najdotkliwsze – na krwawe walki frontowe toczone w 1944 i początkach 1945. Już od pierwszych dni walki w czasie kampanii wrześniowej świątynie były narażone na skutki ataków niemieckich samolotów i pancernego sprzętu. Na obszarze Generalnego Gubernatorstwa największe straty materialne odnotowano w archidiecezji warszawskiej, która przed wybuchem wojny posiadała 283 kościoły parafialne i filialne oraz kilkadziesiąt kaplic. Dewastacji świątyń nie mogły w większym stopniu zapobiec zarządzenia władz diecezjalnych i podjęte na ich podstawie przedsięwzięcia zarządców kościołów. Zmierzały one do zabezpieczenia cenniejszego wyposażenia obiektów kultu, zmniejszenia skutków pożarów i bombardowań oraz zapewnienia ciągłości duszpasterskiej opieki i pomocy dla wysiedlonych kapłanów.

W dniu 2 sierpnia 1945 , a więc trzy miesiące po skończonej drugiej wojnie światowej, jechałem bryczką na odpust Matki Boskiej Anielskiej do Świętej Katarzyny koło Bodzentyna. W drodze mijałem ludzi idących na odpust. Mijając grupę dziewcząt, zobaczyłem na jednej z nich piękną brokatową bluzkę.
- Panienko, gdzie kupiłaś tak piękną bluzkę z brokatu?
- Nie kupiłam bluzki w sklepie, tylko kawałki materiału sprzedawanego przez żołnierzy rosyjskich za wódkę w Bodzentynie.
- Wiesz panienko, że nosisz bluzkę ze skradzionej u kas kapy brokatowej. Nie twoja wina
i nie ty odpowiadasz za swój czyn, boś nie wiedziała z czego są kawałki za wódkę kupione

– czytamy znów w zapiskach księdza Gruszki

Gdzie przebiegał front, zniszczenia były wielkie

Zwłaszcza w końcowym okresie wojny duże straty w obiektach sakralnych poniosła diecezja sandomierska. Przez jej nadwiślańską część biegła linia frontu, który od sierpnia 1944 r. aż do stycznia 1945 r. zatrzymał się w rejonie przyczółków warecko- -magnuszewskiego i baranowsko-sandomierskiego. Ciężkie walki spowodowały doszczętne zniszczenie wielu wiosek, których ludność została wysiedlona, a teren zaminowany. W tej sytuacji nie dziwi los kilkunastu kościołów i plebanii. Ich stan znany jest z opisów przedstawianych w kurii przez księży wracających do swych parafii w drugiej połowie stycznia 1945 r. Proboszcz z Ćmielowa poinformował wówczas biskupa Jana Kantego Lorka o zniszczeniach oraz losach okolicznych księży. W liście z 18 stycznia napisał: „Teraz wypada dźwigać z gruzu to, co zostało zniszczone, a jest tych zniszczeń, nad Wisłą zwłaszcza, bardzo dużo. Wypadnie w niektórych wypadkach dopomóc może niektórym księżom z funduszu diecezjalnego, by mogli przeżyć do wiosny. Wielu jest bez odzieży i bez żywności, nie mówiąc już o dachu nad głową, którego brak. Bardzo poważnie uszkodzonych zostało kilkanaście innych kościołów, w tym część o wielkiej wartości zabytkowej. Nie obyło się także bez zniszczeń w samym Sandomierzu, który został oszczędzony podczas ofensywy letniej 1944 r. Jednak w czasie kilkumiesięcznego postoju frontu miasto było ostrzeliwane. Spaleniu uległ m.in. dach kościoła św. Józefa, wypaliły się przyległe budynki poklasztorne, uszkodzone zostały dachy i okna w innych kościołach oraz gmachach kościelnych.

Bombardowania, konfiskaty, grabieże i bandyckie napady na kościoły i plebanie

Proboszczów i kościoły mogły spotkać zarówno konfiskaty czy pospolite grabieże ze strony niemieckich oddziałów jak i ze strony pospolitych bandytów często podających się za partyzantów.

Przez cały czas działalności partyzantki różnych organizacji nigdy nie miałem z ich strony żadnej przykrości i gwałtu. Rozumiałem, że trzeba wspierać, wszystkich traktować jednakowo, bo wszystkich celem jest przepędzić co rychlej Niemców z polskiej ziemi. Trzeba wszystko robić, aby Niemcom obrzydzić pobyt w Polsce

– pisał ksiądz Gruszka z parafii w Nowej Słupi.
Na podstawie sprawozdań, które nadesłali księża z parafii i dekanatów diecezji sandomierskiej, powstała obszerna dokumentacja strat w obiektach sakralnych i kościelnych. W połowie 1945 r. tamtejsza kuria mogła je wstępnie szacować. Do Ministerstwa Administracji Publicznej donoszono, że „mniejszym lub większym” zniszczeniom uległo 71 kościołów20. Z tej liczby aż 62, czyli niemal 90 proc., to kościoły i kaplice wiejskie. W wyniku wojennych walk całkowicie zniszczone zostały kościoły w Mydłowie, Stodołach, Darominie (na przyczółku baranowsko-sandomierskim). Parafia w Darominie erygowana została 16 lutego 1937 r. Oprócz terenów parafii Jankowice w jej skład weszły wioski, przynależące do parafii Malice. Pierwszym proboszczem w Darominie został ks. Władysław Nowak, który jeszcze w tym samym roku wybudował drewniany kościół w stylu neobarokowym. Spłonął on podczas II wojny światowej w 1944 r. Na jego miejscu wystawiono nową, murowaną świątynię, którą rozebrano w 1972 r. Kościół pw. Matki Bożej Królowej Polski. Zniszczono także kościoły Bożem, Dobieszynie, Głowaczowie, Grabowie nad Pilicą, Mniszewie, Studziankach i Świerżach Górnych (przyczółek warecko-magnuszewski). W czasie ofensywy styczniowej w Ruskim Brodzie stoczono największą bitwę tej operacji na ziemiach polskich. Bitwa toczyła się między 17 a 19 stycznia 1945 roku. Jest ona nazywana „Kotłem pod Ruskim Brodem”. Zacięte walki w centrum samej wsi i na skraju lasów trwały dwa dni i dwie noce, podczas których Ruski Bród wielokrotnie przechodził z rąk rosyjskich do niemieckich. W 1944 r. spłonął także kościół w Malicach Kościelnych koło Opatowa (pożar nie miał nic wspólnego z działaniami wojennymi). Kilkanaście kościołów , w tym niektóre o ogromnej wartości zabytkowej, zostało bardzo poważnie uszkodzonych.

Nasi historycy badają wojenne straty diecezji sandomierskiej

Projekt który obecnie realizuje Muzeum Wsi Kieleckiej ma na celu ukazanie strat materialnych obiektów sakralnych na terenie diecezji sandomierski w wybranych dekanatach koprzywnicki, konecki, kunowski, opatowski, radoszycki, sandomierski, słupski, staszowski, wąchocki, zawichojski. Ta część diecezji została wybrana gdyż uzupełnia w dużej mierze obszar województwa świętokrzyskiego. Zasięg terytorialny diecezji był w tym okresie bardzo duży, pozostałe 11 dekanatów w większości leżące dziś na terenie obecnego woj. mazowieckiego i lubelskiego obejmie kolejny etap badań. Szczególnie uwzględnione zostaną zniszczenia obiektów zabytkowych i historycznych z tego terenu. Materiał zostanie opracowany na postawie dokumentacji Archiwum Diecezjalnego w Sandomierzu ze szczególnym uwzględnieniem ankiet z lat 1945-46. Dodatkowo wykorzystane zostaną archiwa parafialne. Badanie obejmie również zniszczenia w tkance zabytkowej wyposażenia kościół i wszelkich ruchomości mających wartość historyczną i zabytkową które uległy zniszczeniu lub trwałej degradacji. Projekt jest realizowany wspólnie przez Muzeum Wsi Kieleckiej oraz Archiwum Diecezjalne w Sandomierzu. Jest to kolejny projekt realizowany w ramach dofinansowania z programu Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego Badanie polskich strat wojennych w kwocie 94 tyś łączną kwota projektu to 131 tyś. W 2022 roku muzeum zakończyło projekt Straty obiektów sakralnych diecezji kieleckiej w świetle zasobu Archiwum Diecezjalnego w Kielcach Efektem prac będzie konferencja naukowa oraz wystaw która będzie realizowana w 2024 roku

od 7 lat
Wideo

Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Straty w obiektach sakralnych diecezji sandomierskiej w czasie II wojny światowej - Echo Dnia Świętokrzyskie

Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie