Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Szkodnik nadal pustoszy stawy. Sprawa wydr stanęła w martwym punkcie

Klaudia Tajs [email protected]
Około 2,5 tysiąca narybku wpuszczonego na wiosnę do stawów wyjadły wydry – podlicza Stanisław Czachura, właściciel 11 stawów hodowlanych koło Baranowa Sandomierskiego.
Około 2,5 tysiąca narybku wpuszczonego na wiosnę do stawów wyjadły wydry – podlicza Stanisław Czachura, właściciel 11 stawów hodowlanych koło Baranowa Sandomierskiego. Klaudia Tajs
Hodowcy ryb coraz głośniej narzekają na rozrastającą się populację wydr i większe szkody w stawach, a tymczasem postulat wpisania wydr na listę szkodników i wypłata odszkodowań z budżetu państwa stanął w martwym punkcie.
Wydry na stawach Stanisław Czachury czują się bezkarnie, ponieważ hodowca, nie może do nich strzelać, dlatego ich ślady są widoczne na każdym kroku.
Wydry na stawach Stanisław Czachury czują się bezkarnie, ponieważ hodowca, nie może do nich strzelać, dlatego ich ślady są widoczne na każdym kroku. Klaudia TAJS

Wydry na stawach Stanisław Czachury czują się bezkarnie, ponieważ hodowca, nie może do nich strzelać, dlatego ich ślady są widoczne na każdym kroku.
(fot. Klaudia TAJS)

- Dlatego w styczniu wydra wraca na obrady sejmiku, bo ludziom trzeba pomóc - zapowiada Władysław Stępień, przewodniczący komisji rolnictwa sejmiku województwa podkarpackiego.

- Około 2,5 tysiąca narybku wpuszczonego na wiosnę do stawów wyjadły wydry - podlicza Stanisław Czachura, właściciel 11 stawów hodowlanych koło Baranowa Sandomierskiego. - To większa część materiału, który wpuściłem. Jak tak dalej będzie, to w przyszłym roku nie będziemy mieli już co odławiać przed świętami, bo wydry wszystko zjedzą.

Bo wydra, to szkodnik, który pustoszy nie tylko stawy Stanisława Czachury. - Podobny problem mają właściciele stawów hodowlanych z Podkarpacia i Polski - przyznaje Stanisław Stachura. - Ostatnio zawiozłem ryby do badania przed świątecznym odłowem do Przemyśla i spotkałem się z innymi hodowcami. Każdy z nich podlicza straty w tegorocznym odłowie, spowodowane przez wydry. Ludziom już sił brakuje, bo z tym szkodnikiem wygrać się nie da.

MARTWY PUNKT

Sprawą wydr na początku tego roku zajęli się radni Komisji Rolnictwa, Rozwoju Obszarów Wiejskich i Ochrony Środowiska, jaka działa przy sejmiku województwa podkarpackiego. Po zgłębieniu tematu i podjęciu stosownego stanowiska, radni zwróciliśmy się do parlamentarzystów, by ci złożyli zapytania poselskie. - Chcieliśmy, aby posłowie zapytali, jak rząd zamierza rozwiązać problem szkodnika - przypomina Władysław Stępień, przewodniczący komisji. - Po drugie osobiście przygotowałem w porozumieniu z prawnikami sejmiku projekt nowelizacji ustawy, w której proponujemy zapisanie wydry i czapli siwej, jako szkodnika, za szkody których hodowca powinien otrzymać odszkodowanie od państwa.

Od tego czasu minęło kilka miesięcy. W sprawie wydry i czapli siwek nadal nie ma żadnych decyzji. - Dlatego wszelkie próby procesów cywilnych, jakie podejmował Stanisław Czachura, bez zmiany prawa, będą z góry skazane na porażkę - przekonuje radny Stępień.
W styczniu, jak zapowiada Władysław Stępień na forum sejmiku województwa, wróci temat wydr. Będziemy kolejny raz monitować do parlamentarzystów, bo problem trzeba natychmiast rozwiązać - tłumaczy przewodniczący komisji rolnictwa. - Straty ponoszą hodowcy w całej Polsce. Jeżeli producent ryb ponosi olbrzymie straty w hodowli, to automatycznie podnosi cenę karpia czy innej sprzedawanej ryby.

TYLKO BOBRY

Póki, co jest zapewnienie, że będzie zmniejszana populacja bobrów, które niszczą wały przeciwpowodziowe. - Zapadły już uzgodnienia pomiędzy Regionalną Dyrekcja Ochrony Środowiska, podkarpackim oddziałem Polskiego Związku Łowieckiego i naszą komisją, dotyczące wydawania dodatkowych zezwoleń na odstrzał nadmiaru populacji bobrów - zapowiada radny Stępień. - Ten nadmiar populacji już dziś wynosi 50 procent. W tej chwili bobry poprzez swoją negatywną działalność powodują straty w skali roku na kwotę jednego miliona złotych. Uszkodzenia dotyczą cieków wodnych i infrastruktury obwałowań.
Wojewódzki Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej zadeklarował pomoc w utylizacji odstrzelonych sztuk bobrów.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie