Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tarcza Antykryzysowa. Jak ocenia ją biznes? Rozmowa z Arturem Rozmusem z Podkarpackiego Związku Pracodawców

Andrzej Plęs
Andrzej Plęs
Fot. Maciej Jeziorek / Polskapresse
Tarcza Antykryzysowa? Dobrze, że w ogóle jest, ale z oceną jej efektywności jeszcze poczekajmy - mówi Artur Rozmus, Prezes Zarządu Podkarpackiego Związku Pracodawców.

Nim zarys Tarczy Antykryzysowej pojawił się w przestrzeni publicznej, biznes miał pewne oczekiwania pomocy wobec państwa. Jakie – w najważniejszych punktach?

- Przede wszystkim jakiejkolwiek pomocy, bo przedsiębiorcom pomocy nigdy nie udzielano. Traktowano ich raczej według określenia Churchilla, który powiedział, że jedni przedsiębiorców traktują, jak wściekłego psa, którego trzeba zabić, a inni, jak dojną krowę, a nikt nie postrzega, jak konia, który ciągnie wielki, ciężki wóz. Oczywiście, jako przedsiębiorcy, definiowaliśmy swoje oczekiwania wobec takiej pomocy, na szczęście wiele z tych oczekiwań trafiło do Tarczy Antykryzysowej.

A które nie zostały? Z tych bardzo istotnych dla utrzymania płynności finansowej przedsiębiorstw?

- Przede wszystkim w pakiecie pomocowym pominięto wszystkich przedsiębiorców poza tymi mikro i małymi, bo cała Tarcza skupia się wokół nich. Problem wyższej rangi jest taki, że stworzono nieprawdopodobnie rozbudowany i skomplikowany proces udowadniania praw do takiej pomocy. Weźmy przykład: odwołanie się do średniej krajowej za poprzedni kwartał, według której będzie się określać, czy komuś dopłata się należy, czy nie. A tymczasem owa średnia krajowa będzie znana i publikowana dopiero w maju. Toteż, żeby dostać jakąkolwiek dopłatę musimy grzecznie poczekać do maja.

Według krytycznych opinii Tarcza „dopieszcza” mikro i małe przedsiębiorstwa, pomijając te duże. Tymczasem mikro i małe są zazwyczaj podwykonawcami dla dużych, wraz z ich upadkiem i małe stracą źródła zamówień.

- Absolutnie tak, struktura przedsiębiorczości w Polsce, to około dwa miliony firm, z czego 97, to małe i mikrofirmy. I one generują 40 procent miejsc pracy, więc 4 miliony ludzi. A firm dużych jest zaledwie cztery tysiące, zatrudniających trzy miliony pracowników. W pakiecie pomocowym pominięto te cztery tysiące „dużych” a przy okazji ponad trzy miliony ich pracowników. Już nie mówiąc o takim aspekcie, że tylko w tych dużych można znaleźć wysoką technologię, której utrata byłaby dotkliwym ciosem dla gospodarki.

Problem wyższej rangi jest taki, że stworzono nieprawdopodobnie rozbudowany i skomplikowany proces udowadniania praw do takiej pomocy

Biznes wszystkich organizacji pracodawców podkreśla chórem: pomóżcie nam utrzymać płynność finansową. Dlaczego to takie ważne?

- Bo 90 procent bankructw wynika z utraty płynności, a nie z rentowności firmy. Najprościej: firma z płynnością to taka, która jest w stanie płacić swoje rachunki za prąd, gaz, podatki, składki ZUS i to, co winna jest swoim kontrahentom. A jeśli nie mamy tych pieniędzy w danym czasie, a funkcję czasu podkreślam w tym kontekście mocno, to nie możemy płacić zobowiązań. Problem przenosi się na kontrahenta, ten może popaść w podobne kłopoty, zaczyna działać efekt domina. Dla gospodarki to jest, jak nowotwór złośliwy.

Czego w Tarczy Antykryzysowej nie ma, wbrew oczekiwaniom biznesu?

- Przedsiębiorcy mogliby mieć masę oczekiwań, ale nie mieli złudzeń. Bo takie mają doświadczenia. A doświadczenia uczą, że to, co w ramach przepisów pojawiło się w Tarczy, za lat kilka może być dla nas rafą, o którą się rozbijemy. Bo może zmienić się interpretacja tych przepisów, za lat kilka kolejny rząd może uznać, że w myśl obowiązujących teraz przepisów wcale nie należała nam się pomoc, którą teraz otrzymamy. I pomoc do zwrotu. Z odsetkami. Oczekiwań było i jest bardzo dużo, godzinami mógłbym o tym mówić, na razie bardzo się cieszę, że w ogóle jest jakaś pomoc, że chociaż część tych malutkich przedsiębiorców ma szansę coś od państwa dostać. I mam nadzieję, że ta pomoc w ogóle będzie do uzyskania, bo między przepisem Tarczy a tym, czy ktoś coś dostanie, jest jeszcze bardzo długa droga.

Czyli rafy biurokratyczne, mnóstwo papierologii i nieprecyzyjność przepisów

- I jeszcze ryzyka na przyszłość. Podam przykład kobiet prowadzących działalność gospodarczą, które pięć lat temu, przechodząc na urlopy macierzyńskie po porodach, pobierały zasiłki z ZUS. Dziś są wzywane do zwrotu tych zasiłków, jako nienależnych, choć ZUS przed pięciu laty im je przyznawał. Taka ogromna niestabilność interpretacyjna prawa może nas dotknąć i w przyszłości.

Doświadczenia uczą, że to, co w ramach przepisów pojawiło się w Tarczy, za lat kilka może być dla nas rafą, o którą się rozbijemy.

Największe obciążenia dla przedsiębiorców, która państwo mogłoby umorzyć na najbliższe miesiące, ratując je w ten sposób

- ZUS, ZUS i jeszcze raz ZUS. To danina obowiązkowa, skrupulatnie egzekwowana, a ZUS ma arsenał narzędzi, by składki bezwzględnie i natychmiast egzekwować. I jeszcze VAT. Na rachunkach vatowskich firm - zamrożone przez urząd skarbowy - są miliardy. Przedsiębiorca nie ma do nich dostępu, bo przeznaczone są na rozliczenia z fiskusem. Dla wielu firm to kapitał, do którego dostęp może w najbliższej przyszłości zdecydować o być albo nie być przedsiębiorstwa. I wszystkich w nim zatrudnionych.

Tarcza Antykryzysowa za późno, zbyt oszczędna, niewłaściwie adresowana?

- Za wcześnie na oceny, tymczasem należy się cieszyć, że w ogóle jest. Diabeł tkwi w szczegółach, bo fakt, że jest, nie oznacza automatycznie, że będzie kołem ratunkowym dla biznesu, a w konsekwencji dla narodowej gospodarki. Poczekajmy na efekty, tymczasem przedsiębiorcy mają świadomość, że czaka ich masa dodatkowych oświadczeń, zaświadczeń, deklaracji, wyciągów i wykazów. Bez gwarancji, że pomoc zostanie im przyznana. A jeśli zostanie przyznana, to w jakim stopniu i czy w ogóle poprawi płynność finansową firm. Dziś przedsiębiorcy fizycznie nie mają pieniędzy, bo łańcuch przepływu kapitału został przerwany. W najczarniejszym scenariuszu Tarcza Antykryzysowa okaże się tylko bezefektywnym hasłem propagandowym.

Poczekajmy na efekty, tymczasem przedsiębiorcy mają świadomość, że czaka ich masa dodatkowych oświadczeń, zaświadczeń, deklaracji, wyciągów i wykazów. Bez gwarancji, że pomoc zostanie im przyznana.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiał oryginalny: Tarcza Antykryzysowa. Jak ocenia ją biznes? Rozmowa z Arturem Rozmusem z Podkarpackiego Związku Pracodawców - Nowiny

Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie