Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tarnobrzeg. Naczelnik Uchański wygrał sądową batalię!

Marcin RADZIMOWSKI
Zwolniony naczelnik ma wrócić do pracy. Tylko czym będzie się zajmował?

Bogusław Uchański - naczelnik Wydziału Edukacji i Zdrowia Urzędu Miasta Tarnobrzeg został zwolniony z pracy bezprawnie. Wyrok sądu pracy jest już prawomocny i urzędnik powinien wrócić do pracy. - Czekam na pana Uchańskiego, ale naczelnikiem nie będzie - komentuje Norbert Mastalerz, prezydent Tarnobrzega.

Likwidacja z dniem 1 lutego tego roku wydziałów Edukacji i Zdrowia (jej naczelnikiem był Bogusław Uchański) oraz Kultury Sportu i Turystyki, jako przyczyna zwolnienia Uchańskiego była nieprawdziwa. Utworzony nowy "wspólny" Wydział Edukacji, Zdrowia, Kultury i Sportu przejął bowiem wszystkie zadania zlikwidowanych komórek. Takie było zdanie Wydziału Pracy i Ubezpieczeń Społecznych Sądu Rejonowego w Tarnobrzegu w kwietniu tego roku.

WCIĄŻ JEST NACZELNIKIEM

Apelację od tego werdyktu wniósł Urząd Miasta Tarnobrzeg, ale przedwczoraj sąd odwoławczy oddalił apelację, jako bezzasadną. Tym samym decyzja sądu jest prawomocna. Rozwiązanie umowy o pracę z Bogusławem Uchańskim w świetle prawa jest nieważne i naczelnik wciąż jest… naczelnikiem nieistniejącego obecnie wydziału. W umowie o pracę na czas nieokreślony urzędnik zatrudniony był na stanowisku naczelnika wydziału Edukacji i Zdrowia.

Co w takim przypadku powinien zrobić pracodawca - prezydent Tarnobrzega? Powinien zatrudnić go na tym samym lub równorzędnym do zajmowanego wcześniej stanowisku. Skoro wydział nie istnieje Uchański powinien zostać naczelnikiem jakiegokolwiek wydziału w tarnobrzeskim urzędzie.

WYDZIAŁU NIE UTWORZĘ

- Nie mam jeszcze wyroku sądu na piśmie, ale jeśli go otrzymam to czekam z otwartymi ramionami na pana Uchańskiego. Praca się dla niego znajdzie, ale nie mogę zrobić z niego naczelnika wydziału, który nie istnieje - mówi Norbert Mastalerz, prezydent Tarnobrzega. - Naczelnikiem innego wydziału też nie zostanie, bo nie ma wakatu a przecież nie utworzę wydziału specjalnie dla pana Uchańskiego.

Z samym zainteresowanym pomimo wielu prób, nie udało nam się wczoraj skontaktować. Wcześniej sprawę komentował krótko: - Wierzę w niezawisłość sądu i jego decyzję uszanuję, jakakolwiek będzie.
Jak ustaliliśmy, (nie)zwolniony naczelnik Wydziału Edukacji i Zdrowia przebywa obecnie na urlopie chorobowym. Gdyby nie to, przywrócony pracownik w ciągu siedmiu dni od ogłoszenia wyroku musiałby zgłosić pracodawcy gotowość do podjęcia pracy.

GROZI NAWET ROK WIĘZIENIA

Prezydent Norbert Mastalerz nie ukrywa, że reprezentujący urząd miasta prawnik wystąpi do sądu o pisemne uzasadnienie wyroku. Później być może zostanie wniesiona kasacja od wyroku. Na złożenie kasacji strona skarżąca ma miesiąc od dnia doręczenia uzasadnienia wyroku.

Niezależnie od złożonej kasacji i oczekiwania na jej rozpoznanie, sądowy wyrok trzeba wykonać. Przywrócenie do pracy po prawomocnym wyroku sądu jest obowiązkiem pracodawcy. Niedopełnienie tego obowiązku powoduje dla pracodawcy odpowiedzialność za wykroczenie przeciwko prawom pracownika (art. 282 § 2 kodeksu pracy) - Państwowa Inspekcja Pracy może nałożyć grzywnę od tysiąca do 30 tysięcy złotych.

Niewykonanie wyroku sądu naraża także pracodawcę na odpowiedzialność karno-sądową (artykuł 218 § 2 kodeksu karnego), za co grozi grzywna, kara ograniczenia wolności lub pozbawienia wolności do roku.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie