MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Tarnobrzeg oszalał na punkcie koszykówki. Historyczny awans Siarki

Piotr SZPAK [email protected]
Takiego wydarzenia sportowego dawno w Tarnobrzegu nie było. Dwa tysiące kibiców zdzierających gardło i feta po końcowym gwizdku sędziów robiły wrażenie. Koszykarze Siarki, pokonując rywali z Dąbrowy Górniczej 68:64, wywalczyli historyczny awans do ekstraklasy.

Opinie:

Kontuzjowany gracz tarnobrzeskiej drużyny Michał Marciniak (z lewej) oraz kierownik drużyny Bogusław Jarek wznieśli toast szampanem, ale bez pomocy
Kontuzjowany gracz tarnobrzeskiej drużyny Michał Marciniak (z lewej) oraz kierownik drużyny Bogusław Jarek wznieśli toast szampanem, ale bez pomocy kieliszków...

Kontuzjowany gracz tarnobrzeskiej drużyny Michał Marciniak (z lewej) oraz kierownik drużyny Bogusław Jarek wznieśli toast szampanem, ale bez pomocy kieliszków...

Opinie:

Zbigniew Pyszniak, trener Siarki: - Noc poprzedzającą środowy mecz nie przespałem, miałem boleści brzucha i głowy. Stres był olbrzymi, nerwy napięte do granic możliwości. Bardzo to wszystko przeżywałem, bo trzeci mecz play off to loteria. Teraz marzę tylko o tym, by chwilę odpocząć.

Jan Dziubiński, prezydent Tarnobrzega: - Tak jak mówiłem po środowym meczu, warto było przegrać w Dąbrowie Górniczej, by przeżyć coś takiego w Tarnobrzegu. O tym meczu będzie się mówiło latami. Ekstraklasa to duże wyzwanie i trener Pyszniak nie zostanie zostawiony sam sobie.

Adrian Czerwonka, koszykarz Siarki: - Jeszcze przed meczem w szatni powiedzieliśmy sobie, że będzie to dla nas ciężki mecz i żeby nie wiem co się działo, to gramy do końca. Jesteśmy zespołem z charakterem. Rozegrałem już w swoim życiu kilka takich dramatycznych meczów, ale takiej atmosfery, takiego dopingu jeszcze nie widziałem.

Karol Szpyrka, koszykarz Siarki: - Pod koniec meczu łapały mnie skurcze, ale wiedziałem, że muszę wytrzymać. Nie zawsze wychodziło mi w tym meczu to, co chciałem zagrać, ale najważniejsze, że wygraliśmy. Ten awans dedykuję swoim rodzicom: mamie Iwonie, tacie Witkowi i braciom - Jarkowi i Wojtkowi oraz mojej dziewczynie Sabinie.

Radości nie było końca, mecz skończył się o godzinie 21, a jeszcze po 22 sprzed hali odjeżdżali kibice z włączonymi klaksonami swoich aut i powiewającymi z nich klubowymi szalikami.

DEDYKACJA DLA ŻONY

Jestem szczęśliwy, ten awans dedykuję żonie Bogusi, która była i jest ze mną na dobre i na złe. Ci wszyscy, którzy mi tak źle życzyli, niech się teraz schowają i zamilkną, teraz w Tarnobrzegu nastał czas koszykówki. Tylu kibiców, takiego dopingu ja w tym mieście jeszcze nie widziałem - mówił nam prezes Autonomicznej Sekcji Koszykówki Klubu Sportowego Siarka Tarnobrzeg Zbigniew Pyszniak.
Pyszniak jest jednocześnie prezesem i trenerem koszykarzy Siarki. To on przed ośmioma laty, kiedy ówczesny Zarząd Klubu Sportowego Siarka Tarnobrzeg dokonał "zamachu" na sekcję koszykówki, postanowił ratować tę dyscyplinę sportu. Doprowadził do powołania oraz zarejestrowania autonomicznej sekcji.

PUKALI SIĘ W CZOŁO

Wielu było sceptyków, którzy twierdzili, że Pyszniak przeliczył się z siłami, że nie podoła. Tymczasem szybko wywalczył z zespołem awans do pierwszej ligi. - Pukali się w czoło, mówili, że nie dam rady, a ja im odpowiadałem - zobaczycie jeszcze. Drugi raz pukali się w czoło, kiedy cztery lata temu odgrażałem się, że zrobię w Tarnobrzegu ekstraklasę. No i teraz pewnie im łyso. Tych malkontentów jest w tym mieście wielu, ale teraz niech się schowają i siedzą cicho - śmieje się Pyszniak.

Nie wszyscy wiedzą, że Pyszniak to były znakomity koszykarz, reprezentant Polski, mający za sobą grę w węgierskich drużynach klubowych. Był w tym sezonie krytykowany przez wiele osób. Wystarczyło, by koszykarze Siarki przegrali mecz, a winny był temu Pyszniak. Teraz ci sami krytykanci noszą go na rękach, klepią po plecach i mówią, jaki jest wspaniały.

- Ciekawe, co by było, gdybyśmy przegrali w środę. Pewnie pluliby nadal na mnie. Ale ja się tym nie przejmowałem. Kocham koszykówkę, to całe moje życie, Dobrze, że żona mnie rozumie, mam wsparcie. Jest zła, że tak dużo swoich prywatnych pieniędzy ładuję w ten biznes, ale taki już jestem. W tym sezonie dałem na sekcję kilkadziesiąt tysięcy złotych, dużo naszych oszczędności poszło na różne sprawy. Kto chce, niech wierzy, a kto chce, niech się śmieje. Ja mam to gdzieś, jest awans i o to się tylko liczy -
mówi.

ODDAŁ PENSJĘ

W trakcie sezonu pojawiła się szansa wypożyczenia z Anwilu Włocławek Wojciecha Barycza, zawodnika mającego za sobą grę we włoskich drużynach. Pyszniak miał tylko kilkanaście godzin na podjęcie decyzji, bo okienko transferowe zamykało się. Ale w klubowej kasie nie było pieniędzy. Postanowił więc przekazywać swoje pobory dla Barycza. Sam zawodnik o tym nie wiedział. Wiedziały o tym tylko trzy osoby: prezydent Tarnobrzega Jan Dziubiński, działacz sekcji Bogusław Uchański oraz skarbnik miasta Witold Kuś. Wszyscy są fanami basketu.

- Nie potrzebowałem w tym temacie rozgłosu i głupich komentarzy. Moja kasa i moja sprawa. Teraz mogę się do tego przyznać. Sprowadzenie Barycza to był strzał w dziesiątkę, ten zawodnik wart był takiego poświęcenia. Zagrałem va banque, poszedłem na całość. Jakbyśmy nie awansowali, to dałbym sobie spokój, może na rok, może na dwa. To było duże ryzyko, ale opłaciło się - mówi Pyszniak.

Kciuki za koszykarzy Siarki trzymały także tenisistki stołowe Forbetu-OWG Tarnobrzeg: od lewej: Kinga Stefańska, Li Qian oraz Zhao Xiao.
Kciuki za koszykarzy Siarki trzymały także tenisistki stołowe Forbetu-OWG Tarnobrzeg: od lewej: Kinga Stefańska, Li Qian oraz Zhao Xiao.

Kciuki za koszykarzy Siarki trzymały także tenisistki stołowe Forbetu-OWG Tarnobrzeg: od lewej: Kinga Stefańska, Li Qian oraz Zhao Xiao.

"STÓWKA" DO PODZIAŁU

Koszykarze Siarki za awans otrzymają 100 tysięcy złotych. Kwota ta zostanie podzielona na cały zespół i została zapisana w kontrakcie. W kontraktach niektórych zawodników była też klauzula, że w przypadku wywalczenia awansu do ekstraklasy umowa zostaje przedłużona. Tacy zawodnicy jak Michał Baran, Bartosz Krupa czy Piotr Miś mogą być pewni gry w meczach Polskiej Ligi Koszykówki.

- Pięciu, może sześciu zawodników z tego składu powinno zostać na następny sezon, być może sprowadzimy jednego lub dwóch czarnoskórych koszykarzy, jednego dobrego Polaka. Na to wszystko przyjdzie czas, na razie chcę się nacieszyć sukcesem - mówi Pyszniak.

Kibice zastanawiają się, skąd w Tarnobrzegu znajdą się co najmniej dwa miliony złotych, bo tyle minimum musi wynosić budżet drużyny, która chce grać w Polskiej Lidze Koszykówki. - To nie musi być cała gotówka, na tę kwotę składają się różne umowy sponsorskie, nawet wydatki na zakup sprzętu. Poradzimy sobie - mówi Pyszniak.

Jedna z fanek tarnobrzeskiego zespołu, zagrzewająca koszykarzy Siarki do sukcesu.
Jedna z fanek tarnobrzeskiego zespołu, zagrzewająca koszykarzy Siarki do sukcesu.

Jedna z fanek tarnobrzeskiego zespołu, zagrzewająca koszykarzy Siarki do sukcesu.

NISKI BUDŻET

Ale bez pomocy władz miasta dwumilionowego budżetu uzyskać się nie da. Wszyscy teraz spoglądają w stronę prezydenta Tarnobrzega Jana Dziubińskiego, który jest wielkim fanem zespołu koszykarzy. - Ten sukces jest tak piękny, że sekcja koszykówki musi otrzymać pomoc. Wszystko musimy teraz omówić na spokojnie. W sprawach biznesu pośpiech nie jest wskazany. Trener Pyszniak nie zostanie pozostawiony sam sobie. Przyznam, że takiego meczu to ja w Tarnobrzegu jeszcze nie widziałem.

Dramaturgia była olbrzymia. W ostatniej kwarcie nie wytrzymałem i wyszedłem z hali, myślałem, że nasi zawodnicy nie dadzą rady. Szybko jednak wróciłem na trybuny. To było piękne widowisko, coś takiego pozostaje w człowieku do końca życia - mówi Dziubiński.

W tym sezonie budżet sekcji koszykówki Siarki wynosił zaledwie 300 tysięcy złotych, a w pierwszej lidze było kilka klubów, które miały 1,5 miliona złotych budżetu. Warto dodać, że Podkarpacie w rozgrywkach ekstraklasy będzie potęgą, bowiem oprócz Siarki nasze województwo w najwyższej koszykarskiej klasie rozgrywkowej w Polsce będzie reprezentowane jeszcze przez drużyny Stali Stalowa Wola i Znicza Jarosław. A tarnobrzescy kibice na myśl o derbach ze "Stalówką" już zacierają ręce.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie