Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tarnobrzescy radni ograniczą liczbę wicedyrektorów w szkołach

KLAUDIA TAJS [email protected]
Debacie na temat oświaty z uwagą przysłuchiwały się dyrektorki szkół. Druga z prawej Marzena Jarosz, dyrektor Zespołu Szkół Ponadgimnazjalnych nr 2 i Maria Gugała-Chmiel, dyrektor Szkoły Podstawowej nr 10.
Debacie na temat oświaty z uwagą przysłuchiwały się dyrektorki szkół. Druga z prawej Marzena Jarosz, dyrektor Zespołu Szkół Ponadgimnazjalnych nr 2 i Maria Gugała-Chmiel, dyrektor Szkoły Podstawowej nr 10. Klaudia Tajs
Zbyt dużo budynków zajmowanych przez placówki oświatowe wymaga remontu, a na edukację tarnobrzeskiego ucznia wydaje się zbyt dużo w stosunku do efektów. Tak ogólnie można powiedzieć o tarnobrzeskiej oświacie, o której na ostatniej sesji przez kilka godzin rozmawiali radni.

9 milionów

W tym roku do budżetu miasta Tarnobrzega z Ministerstwa Edukacji wpłynie subwencja w wysokości 56 milionów złotych. Do utrzymania placówek oświatowych samorząd będzie musiał dołożyć ponad 9 milionów złotych, dlatego konieczne są oszczędności i restrukturyzacja oświaty.

Debata na temat sytuacji tarnobrzeskiej oświaty, zdaniem tych, którzy mają na nią wpływ była zbyt długa i przegadana. Już samo wprowadzenie do dyskusji przez Annę Czaplińską, nowego naczelnika Wydziału Edukacji, Zdrowia, Kultury i Sportu, która w prezentacji omawiała kolejne zagadnienia związane z utrzymaniem szkół i przedszkoli, na tyle zmęczyła niektórych radnych, że ci, ze zniecierpliwieniem zerkali na zegarki. Większym zainteresowaniem wykazali się sami dyrektorzy szkół, którzy z uwagą słuchali o możliwości łączenia przedszkoli i szkół w zespoły.

KAŻDY MA POMYSŁ

Kolejni radni wchodzili na mównicę, by przekonać pozostałych, co należy zrobić, by uczeń z tarnobrzeskiej szkoły publicznej, mógł równać się ze swoimi rówieśnikami z miejscowych szkół społecznych. Radny Stanisław Banaszak z lewicy przypomniał, że od kilku lat mówił o konieczności zreformowania oświaty, bo stagnacja odbije się czkawką zarówno uczniom, jak i samym nauczycielom. Jednak jako radny opozycji nie miał zbyt dużego pola manewru.

Jan Dziubiński, były prezydent Tarnobrzega przyznał, że oświata w mieście jest dobra i jako prezydent kierował się zasadą, że nie można na niej oszczędzać. Głos zabrał także radny Tadeusz Zych, nauczyciel z wieloletnim stażem, który odważnie stwierdził, że tarnobrzeski uczeń jest produktem złym w stosunku do poniesionych nakładów. - Kiedy szkoła szczyci się wynikami z egzaminu maturalnego, należy zapytać, ilu jej uczniów chodzi na korepetycje - podpowiadał radny. - Mówiąc o oświacie zadajmy sobie pytanie, jaka ona powinna być. Mamy dwie możliwości. Albo będzie realizowała nałożony obowiązek przez ustawodawcę. A może sięgniemy po model oświaty, który będzie swoistą wizytówką tego miasta.

SZKOLNA PROWIZORKA

Mówiąc o stanie oświaty a dokładniej o fatalnym stanie jej infrastruktury, prezydent Tarnobrzega, porównał ją do szkolnej prowizorki potwierdzonej dziesiątkami pokontrolnych zaleceń straży pożarnej i sanepidu. - To wstyd dla miasta, by Zespół Szkół Specjalnych organizował zajęcia w piwnicy budynku - mówił Norbert Mastalerz. - Kolejnym problemem jest baza lokalowa Poradni Psychologiczno-Pedagogicznej. Pod koniec lat 90-tych była deklaracja, że poradnie zostaną scalone nie tylko pod kątem nazewnictwa i pieczątki, ale będzie jedna siedziba przy ulicy Kossaka. Tymczasem do dziś część poradni mieści się w baraku przy ulicy Św. Barbary.

Rzeczą najistotniejszą, zdaniem prezydenta miasta, jest niedopuszczalna baza lokalowa Zespołu Szkół Ponadgimnazjalnych nr 2, dawnego rolnika. - Popularna "kozyrówka", bo tak w przeszłości mówiło się o Zespole Szkół Ponadgimnazjalnych nr 1, przeniosła się do nowego obiektu na ulicę Kopernika, gdyż nie mogła egzystować w rozbiciu na kilka budynków - przypomniał prezydent. - Ta szkoła się wyprowadziła, a jej budynki doraźnie zajął dawny "rolnik" i wciąż przez wiele lat pracującym tam nauczycielom nie przedstawiano rozwiązań, które gwarantowałyby godną egzystencję.

WICEDYREKTORZY DO TABLICY

Zapowiadając reformę oświaty prezydent Mastalerz zapewnił radnych, że decydując się na zmianę sieci szkół, będzie przekonywał ich do podejmowania racjonalnych zmian. - Nie mając waszego poparcia, nie będę z taką inicjatywą wychodził - zapewniał.

Pierwszą uchwałą jest ograniczenie liczby stanowisk wicedyrektorów. W szkołach do 12 oddziałów, to głównie placówki w osiedlach rolniczych, będzie tylko dyrektor. W placówkach od 12 do 26 klas będzie jeden zastępca. W szkołach powyżej dwudziestu sześciu oddziałów, dyrektor szkoły będzie mógł liczyć na pomoc dwóch zastępców. Wicedyrektorzy wrócą do tablicy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie