Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tarnobrzeżanie oddali hołd bohaterom powstania warszawskiego w 79. rocznicę jego wybuchu

Marcin Radzimowski
Marcin Radzimowski
Wideo
od 16 lat
Jak co roku 1 sierpnia na cmentarzu wojennym z I i II wojny światowej przy ulicy Targowej, społeczność Tarnobrzega - w tym także władze miasta, harcerze i kombatanci - oddała hołd ofiarom powstania warszawskiego. W 79. rocznicę tego niezwykle krwawego zrywu niepodległościowego padły słowa mówiące o tamtych marzeniach o wolności i dzisiejszej wolności, którą trzeba szanować.

W Tarnobrzegu żywa pamięć o warszawskich powstańcach

Prezydent Tarnobrzega Dariusz Bożek przypomniał zebranym, że na cmentarzu wojennym I i II wojny światowej spotykają się nie tylko 1 września (wybuch II wojny światowej w 1939 roku), ale też 1 sierpnia, kiedy w 1944 roku wybuchło powstanie warszawskie.

- To historie są gorzkie, bo zawsze okupione krwią tych, którzy nie dożyli, ale pamięć o nich jest wieczna. Nasza historia jest historią niezwykle trudną, kiedy między Polakami i sąsiadami dochodziło do wojen, kiedy dochodziło także do konfliktów między samymi braćmi. Jesteśmy tu po to, żeby nie tylko o tym pamiętać, ale żeby wyciągać wnioski, żeby na przyszłość pamiętać o tym, iż ten obok jest bratem, a nie wrogiem. I mam nadzieję, że ta lekcja zostanie przez nas odrobiona, bo mam wrażenie, że jeszcze jej nie odrobiliśmy - mówił Dariusz Bożek, prezydent Tarnobrzega, historyk.

Doktor Tadeusz Zych, historyk i dyrektor Muzeum - Zamku Tarnowskich w Tarnobrzegu w swoim przemówieniu podkreślał, że pytanie "Bić się, czy nie bić" to jedno z najważniejszych pytań historii Polski ostatnich dwóch wieków.

- To pytanie towarzyszyło żołnierzom Kościuszki (Insurekcja kościuszkowska 1794 rok - przyp. autor), powstańcom wieku dziewiętnastego (powstanie listopadowe 1830 i powstanie styczniowe 1863 - przyp. autor), "Solidarności" i społeczeństwu polskiemu w okresie stanu wojennego. Bić się, czy nie bić. Powstanie warszawskie to chyba najbardziej dramatyczny moment, w którym to pytanie nabiera ogromnego znaczenia. Jako historyk mogę powiedzieć, że nie ma do dzisiaj i nie będzie jednoznacznej odpowiedzi na to bardzo ważne pytanie - mówił dr Tadeusz Zych. - Powstanie warszawskie było mitem założycielskim wolnej Polski. Pamięć o powstaniu warszawskim przetrwała, mimo że komuniści starali się powstanie obrzydzić, zohydzić lub wyśmiać.

Czytaj także:

Historyk powtórzył, że to powstanie stało się mitem założycielskim III Rzeczpospolitej. Dodał, że będąc na tarnobrzeskiej ziemi chce przypomnieć związki tarnobrzeżan z powstaniem warszawskim.

- Mimo że toczyło się ono ponad dwieście kilometrów od tego miejsca, to jednak wkład tarnobrzeżan był ważny i nie tylko symboliczny - mówił doktor Tadeusz Zych. - Po pierwsze grupa prawie trzydziestu ochotników dowodzona przez porucznika Kazimierza Bławata, szefa tarnobrzeskiego Kedywu, odpowiedziała spontanicznie na apel generała Bora-Komorowskiego, który widząc, iż powstanie warszawskie nie przynosi spodziewanych efektów, wydał rozkaz, by wszyscy ochotnicy poszli na pomoc walczącej stolicy. I tarnobrzeżanie oraz mieszkańcy okolicznych wiosek ruszyli. Nie doszli do Warszawy, zostali zatrzymani na Sanie przez wojska sowieckie, które nie przepuszczały nikogo, kto chciałby nieść pomoc powstańcom. W powstaniu warszawskim wzięło udział co najmniej kilkudziesięciu urodzonych w Tarnobrzegu żołnierzy. Wymienię tylko dwoje, mam na myśli córkę i syna doktora Michała Marczaka, tarnobrzeskiego opiekuna zbiorów dzikowskich. Jego córka Natalia stała się jednym z symboli powstania warszawskiego, ponieważ piosenka o Natalii, która towarzyszyła powstańcom została skomponowana i napisana na jej cześć. I wreszcie postać niezwykła, Maria Tarnowska z Czetwertyńskich, która była żoną urodzonego w Tarnobrzegu, w Dzikowie, Adama Tarnowskiego. To ona z polecenia generała Bora-Komorowskiego, najpierw z generałem niemieckim von dem Bachem (Erich von dem Bach, wcześniej von dem Bach-Zelewskii - przyp. autor), który kierował w pierwszej fazie walkami w Warszawie, negocjowała najpierw wypuszczenie ludności cywilnej. I tej dzielnej kobiecie 20 tysięcy cywilów zawdzięczało swe życie. Ona również, z polecenia von dem Bacha, prowadziła rozmowy na temat zakończenia powstania. Problemem był fakt uznania przez Niemców żołnierzy Armii Krajowej jako kombatantów, a nie bandytów z bronią w ręku. I dokonała tego, wydawać by się mogło niemożliwego zadania. Adiutant von dem Bacha zanotował w swoim pamiętniku, cytuję z pamięci, "nie mogę patrzeć, jak nasz generał niczym uczniak stoi na baczność przed starą, polską hrabiną".

Zobacz galerię zdjęć.

Posłuchaj piosenki napisanej na cześć młodej tarnobrzeżanki.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie