Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tarnobrzeżanin obszedł cztery urzędy i nic nie załatwił

KaT
Stanisław Sopel z Tarnobrzegu pokazuje umowę darowizny i dowód osobisty z którymi udał się do urzędników tarnobrzeskiego magistratu, by potwierdzili jego podpis. Jednak nie został obsłużony
Stanisław Sopel z Tarnobrzegu pokazuje umowę darowizny i dowód osobisty z którymi udał się do urzędników tarnobrzeskiego magistratu, by potwierdzili jego podpis. Jednak nie został obsłużony K. Tajs
- Zaczyna się sezon pasienia krów i zaproponuję Prezydentowi Tarnobrzega, by wysłał na łąki swoich urzędników - zapowiada Stanisław Sopel z Tarnobrzega. Mężczyzna nie zgadza się z decyzją urzędników magistratu, którzy odmawiają mu potwierdzenia zgodności podpisu, jaki musi złożyć na umowie darowizny.

A wszystko po to, by móc podarować po zmarłej siostrze przedmioty innej podopiecznej Domu Pomocy Społecznej w Przemyślu. - Po siostrze zostało nam dużo przedmiotów i ustaliliśmy z rodziną, że nie będziemy tego przywozić do Tarnobrzega - tłumaczy starszy mężczyzna. - Dlatego zostawiliśmy to wszystko mieszkającej tam młodej kobiecie. Dyrektorka placówki wyjaśniła, że przekazanie przedmiotów jest możliwe, na podstawie umowy darowizny.

Do wzoru umowy, który pan Stanisław powinien podpisać i odesłać do Przemyśla, dyrektorka placówki dołączyła adnotację, że podpis złożony przez brata jej zmarłej podopiecznej, powinien być poświadczony notarialnie lub przez Urząd Miasta.

OD DRZWI DO DRZWI

- Wizyta w kancelarii notarialnej kosztuje mnie 15 złotych od kartki, a mam ich dwie - pokazuje mężczyzna. - Nie chcę dokładać do interesu, dlatego wybrałem możliwość potwierdzenia podpisu przez pracowników Urzędu Miasta Tarnobrzega.

Z dowodem w ręce i umową darowizny, Stanisław Sopel zapukał w czwartkowy ranek do Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie. Chciał złożyć swój podpis na akcie darowizny, a dyrekcja w oparciu o jego dowód tożsamości, miałaby przybić pieczątkę, poświadczającą, że Stanisław Sopel, to Stanisław Sopel. - I tak zaczęła się moja tułaczka po urzędach - wspomina mężczyzna. - Z ośrodka pomocy, wysłano mnie do biura spraw meldunkowych. Tam dowiedziałem się, że nic nie załatwię i kazali pójść do Biura Obsługi Interesanta.

Pracownice biura, skierowały mężczyznę do prezydenta miasta. - Nie było go, więc sekretarki powiedziały, bym poszedł do naczelnika wydziału spraw organizacyjnych - dodaje Stanisław Sopel. - Od naczelnika usłyszałem, że nie jest władny, by potwierdzić mój podpis. W końcu przyszedłem do was, bo może wam uda się wyjaśnić, który z urzędników może potwierdzić mój podpis.

W WYJĄTKOWYCH SYTUACJACH

O znalezienie urzędnika, poprosiliśmy Wojciecha Malickiego z Urzędu Miasta Tarnobrzega. - Kwestie te reguluje rozporządzenie z 2007 roku - wyjaśnia Wojciech Malicki. - Otóż jedyną osobą, która może potwierdzić podpis jest prezydent miasta. Jednak przepisy dokładnie podają okoliczności, w jakich może to zrobić. Na pewno nie może potwierdzić podpisu, jeśli w mieście działają kancelarie notarialne. W Tarnobrzegu jest ich kilka.

Stanisława Sopla odpowiedź urzędnika nie zadowoliła. Dlatego w najbliższy poniedziałek, pójdzie do magistratu, bo prezydent ma dzień przyjść. - Powiem mu, że zaczął się sezon pasienia krów i skoro otacza się niekompetentnymi osobami, to niech je wyśle na łąki - zapowiada Stanisław Sopel.
Tymczasem Helena Rychlik dyrektor Domu Pomocy Społecznej w Przemyślu, podpowiada jak rozwiązać sprawę. - Nasz radca prawny mówi, że najczęściej praktykuje się, kiedy podpis potwierdza sekretarz miasta lub gminy, jako szef administracyjny - sugeruje dyrektor Rychlik.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie