Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tarnobrzeżanin odebrał sobie życie, tak jak jego ojciec i ojczym! Dlaczego kuzyn zataił prawdę?

Marcin RADZIMOWSKI
30-latek ukrył przed żoną, że leczył się w szpitalu w Sandomierzu.
30-latek ukrył przed żoną, że leczył się w szpitalu w Sandomierzu.
- Do dziś nie mogę się otrząsnąć po jego stracie, a ktoś mnie tak szkaluje. Dlaczego kuzyn zataił, że mój mąż miał schizofrenię, jego matka też jest chora, a ojciec i później ojczym popełnili samobójstwa? - płacze żona 30-latka z Tarnobrzega, który w grudniu 2008 roku odebrał sobie życie.

Kobieta skontaktowała się z nami w związku z artykułem "W poszukiwaniu odpowiedzi" (wydanie papierowe Echa Dnia z dn. 10-11 lipca). Przypomnijmy, dalszy członek rodziny 30-letniego Mariana C. nie wierzy w jego samobójczą śmierć i zapowiada, że będzie dążył do ekshumacji zwłok i wykonania sekcji (prokuratura odstąpiła od jej zlecania). Według niego jest wiele pytań bez odpowiedzi, jednym z nich jest zniknięcie z Tarnobrzega wdowy po 30-latku.

- Wyjechałam na drugi koniec Polski, bo nie mogę tam mieszkać. Choć bardzo tęsknię za Tarnobrzegiem, ale mieszkanie tam było zbyt bolesne - mówi płacząc 27-letnia kobieta, która skontaktowała się z nami telefonicznie. - Dlaczego ktoś mi to robi? Dlaczego nie pozwoli zapomnieć o tragedii mojej i moich dzieci? Ja nie boję się ekshumacji i nie pozwolę szkalować swojego dobrego imienia.

Wdowa w rozmowie z nami mówi o faktach, o których kuzyn nawet nie wspominał. Jak choćby o tym, że 30-letni Marian od kilkunastu lat leczył się psychiatrycznie.

- Dopiero po ślubie się o tym dowiedziałam, że miał schizofrenię. Leczył się w szpitalu w Sandomierzu, jest dokumentacja lekarska z jego wielokrotnych pobytów na oddziale - mówi kobieta. - Miał orzeczony drugi stopień niepełnosprawności.

Kobieta dodaje, że leczyła i leczy się także jej teściowa (mieszka w województwie świętokrzyskim). Twierdzi, że pomimo wielu zaproszeń, nie chciała odwiedzać swojego syna ani wnuków.
- Kuzyni Mariana przez piętnaście lat nie odwiedzali, a teraz nagle się nim interesują? - pyta przez łzy. - Dlaczego idąc do gazety kuzyn nie mówił o tym, że w dzieciństwie mój mąż był maltretowany przez rodziców, a wychowywali go właściwie dziadkowie?

27-letnia wdowa dodaje, że jej mąż był poważnie chory. Miał manię prześladowczą, przywidzenia, wielokrotnie myśli samobójcze. Kiedy miał kilka lat, jego ojciec… powiesił się. Jego matka związała się później z innym mężczyzną, który także za kilka lat… popełnił samobójstwo.

Był 30 listopada 2008 roku, niedzielny wieczór. 30-letni Marian C. wyszedł z pokoju w noclegowni w Tarnobrzegu, gdzie mieszkał z żoną i dwójką małych dzieci. Wychodząc powiedział do żony: "Idę po papierosy i już mnie nie zobaczysz". Żona poszukiwała go wraz z policjantami. Zauważyła wiszące ciało na jednym z drzew w parku dzikowskim.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie