MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Telewizja Polska po raz trzeci otworzyła swoje drzwi przed widzami. Takich tłumów, jakie w niedzielę, nigdy tu wcześniej nie wid

Artur SZCZUKIEWICZ

"Telewizja kłamie!" - oto, co najczęściej powtarzali wierni widzowie Telewizji Polskiej w ostatnią niedzielę, kiedy to władze telewizji otworzyły przed nimi swoje drzwi. Skąd taka opinia? "Bo Kevin Aiston wcale nie jest niski, Maciek Dowbor ma w rzeczywistości zupełnie inny głos, a Jolanta Fajkowska na żywo wygląda dużo młodziej niż na ekranie" - mówili fani telewizyjnych gwiazd, stojąc z nimi twarzą w twarz. Każdy mógł się przekonać, jak naprawdę wyglądają i zachowują się ludzie znani z telewizyjnego "okienka". No, prawie każdy, bo niestety nie wszyscy czekający w kolejce przed gmachem telewizji dostali się do środka. Gdyby wpuszczono wszystkich chętnych, Dzień Otwarty musiałby trwać co najmniej... tydzień!

Pierwsi chętni do poznania telewizji od kulis ustawili się przed główną siedzibą przy ulicy Woronicza już o 3 rano. Przez sześć godzin czekali na prezesa Jana Dworaka, który punktualnie o 9 zainaugurował trzeci już w historii Dzień Otwarty Telewizji. Przez kolejne 8 godzin telewizyjne studia zwiedziło kilka tysięcy osób. Poczęstowano ich toną jabłek i niezliczoną ilością lizaków oraz uraczono spotkaniami ze wszystkimi niemal gwiazdami znanymi z ekranu.

Wielbicielki i... eksponaty

Największym "wzięciem" cieszyli się przedstawiciele "Dwójki" - to w ich studiu "dyżurowali" aktorzy z serialu "M jak miłość" i przedstawiciele Zjednoczonej Europy w osobach showmanów z programu "Europa da się lubić". - Spotkanie z widzami to absolutnie nieprawdopodobne przeżycie - śmiał się Steffen Möller. - Kilka pań powiedziało mi, że przyjechały tu specjalnie dla mnie! Mój przyjaciel Kevin Aiston troszkę mi zazdrościł tych komplementów.

- Tyle, że ja już mam żonę, a Steffen ciągle szuka dziewczyny - ze śmiechem odpierał "ataki" niemieckiego kolegi Kevin Aiston.

- A mnie i tak najbardziej podobają się bliźniaki z "M jak miłość" - zwierzyła się nam 14-letnia Kasia Solska, która na zwiedzanie telewizji przyjechała z Kielc. - Jestem szczęśliwa, że udało mi się z nimi spotkać. Do końca życia będę pamiętała tę wycieczkę.

- Czuję się trochę jak eksponat muzealny - żartował Witold Pyrkosz. - Ludzie oglądają nas i na gorąco wyrażają swoje opinie. Właśnie się dowiedziałem, że w rzeczywistości wyglądam... starzej niż w serialu.

Ile zarabiacie?

Całą niedzielę niedostępne na co dzień gwiazdy telewizji poświęciły spotkaniom z widzami. Opowiadały swym gościom anegdotki związane z pracą i przywoływały wspomnienia dotyczące swoich początków w Telewizji Polskiej, uważnie wysłuchiwały krytycznych uwag i cieszyły się z setek komplementów. - Spotkanie z widzami zawsze jest ogromną radością - powiedziała nam Katarzyna Dowbor. - Przecież dzięki ich przychylności możemy robić to, co naprawdę kochamy. Telewizja jest niebezpiecznym narkotykiem: wciąga i bardzo trudno z nią zerwać.

- Do końca życia nie zapomnę swojego pierwszego "wejścia na antenę" - zapewniła z kolei Jolanta Fajkowska kilkunastoletniego chłopaka, który koniecznie chciał wiedzieć, czy jego ulubiona prezenterka pamięta swój debiut przed kamerami. - Byłam tak stremowana, że w pierwszej chwili chciałam uciec ze studia i zaszyć się w najciemniejszym kącie. Niemal siłą zaciągnięto mnie przed kamerę.

W największym telewizyjnym studiu czekali na swoich fanów przedstawiciele Programu Pierwszego oraz gwiazdy sztandarowych seriali "Jedynki". To właśnie tutaj na pytania o swoją pracę odpowiadali: Maciej Orłoś i Beata Chmielowska-Olech z "Teleexpressu", Robert Janowski z teleturnieju "Jaka to melodia?", Marzena Słupkowska z redakcji pogody oraz nowe "twarze" "Wiadomości": Dorota Wysocka-Schnepf, Michał Adamczyk i Krzysztof Ziemiec. Przy "serialowych" stolikach autografy rozdawali między innymi Izabela Trojanowska, Barbara Bursztynowicz i Andrzej Grabarczyk z "Klanu", Bartek Topa i Małgosia Socha ze "Stacyjki" oraz młodzi aktorzy z "Lokatorów".

- Młodzi widzowie pytają nas, co trzeba zrobić, by zostać aktorem - mówi Izabela Trojanowska. - Są ciekawi, jak wygląda nasza praca, czy lubimy swoje postaci, czy my - aktorzy - przyjaźnimy się poza planem.

- Niektórzy zadają też niedyskretne pytania o nasze zarobki - dodaje Andrzej Grabarczyk. - Najzabawniejsze jest jednak to, że widzowie zwracają się do nas używając imion postaci, w które wcielamy się w serialach. Tak naprawdę nie wszyscy wiedzą, jak się naprawdę nazywamy!

Pogoda dla łowców

Ci, którzy w minioną niedzielę przyszli do gmachu telewizji, mieli też okazję porozmawiać z najlepszymi polskimi sportowcami. W olimpijskim studiu usytuowanym tego dnia w sali Regionalnej "Trójki" dyżurowali między innymi Mateusz Kusznierewicz, Krzysztof Hołowczyc, Jacek Wszoła i przedstawiciele narodowej reprezentacji w piłce nożnej. Z kolei w studiu "Dwójki" każdy mógł spróbować swoich sił jako prezenter "Panoramy" oraz zaśpiewać w duecie z którymś z laureatów "Szansy na sukces". Najwytrwalsi łowcy autografów wychodzili z telewizji z zeszytami pełnymi podpisów.

- Mam prawie sto autografów - pochwaliła się nam kielczanka Kasia Solska na pożegnanie. - Wszystkie koleżanki będą mi zazdrościły...

Dzień Otwarty Telewizji Polskiej był jednocześnie dniem jej kolejnego wielkiego sukcesu.

- Nie spodziewaliśmy się takich tłumów zwiedzających - powiedziała nam szefowa "Dwójki" Nina Terentiew. - Jest nam bardzo miło, że mamy aż tylu sympatyków. Postaramy się nigdy ich nie zawieść. I znów będziemy na nich czekać za rok!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Telewizja Polska po raz trzeci otworzyła swoje drzwi przed widzami. Takich tłumów, jakie w niedzielę, nigdy tu wcześniej nie wid - Echo Dnia Świętokrzyskie

Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie