Tomasz Wietecha chce znów stać w drużynie Stali Stalowa Wola

Kłopoty Stalówki to brak pieniędzy, nawet tych potrzebnych do zlikwidowania zaległości wobec zawodników. Klubowi działacze robią co mogą by te zaległości zlikwidować, albo chociaż w maksymalnym stopniu zminimalizować. Bez systematycznej pomocy finansowej się jednak nie obędzie. W Stalowej Woli kibice z zazdrością zerkają w stronę rywala zza miedzy Siarki Tarnobrzeg. W Tarnobrzegu władze miasta pomagają jak mogę, w Stalowej Woli jest odwrotnie.

- Nasze kłopoty finansowe mogą zostać zlikwidowanie tylko przez życzliwość prezydenta. Jak władze miasta nam nie pomogą to nie wiem jak będzie. Nie oszukujmy się, królewicz na białym koniu do nas nie przyjedzie i nie da nam pieniędzy - mówi członek rady nadzorczej Piłkarskiej Spółki Akcyjnej Stal Stalowa Wola Mariusz Szymański.

W Stali jest źle, ale nie aż tak źle by nie myśleć o nowym sezonie. Drużyna cały czas trenuje, zanosi się nawet na wzmocnienia. Największe dotyczyć będzie zapewne pozycji bramkarza. Do Stalówki chce wrócić były zawodnik tego klubu Tomasz Wietecha, który przez ostatnie lata strzegł bramki drugoligowej Stali Rzeszów. W Rzeszowie finansowa bryndza jest prawie taka sama jak w Stalowej Woli i kilku piłkarzy tego klubu postanowiło zmienić otoczenie. Wśród nich jest też Wietecha.

- Tomek faktycznie z nami trenuje, a jak znajdziemy pieniążki to natychmiast podpiszemy z nim kontakt. Myślę, że może się to stać nawet w tym tygodniu. Trenuje też z nami Wojtek Reiman, który w poprzednim sezonie reprezentował barwy naszego klubu na zasadzie wypożyczenia z Podbeskidzia Bielsko-Biała, jest też Krystian Getinger, z którym będziemy chcieli podpisać nowy kontrakt - dodaje Mariusz Szymański.

W tym tygodniu Stal rozegra dwa mecze, najpierw w środę sparingowe spotkanie w Tarnobrzegu z tamtejszą Siarką, natomiast w sobotę w rundzie wstępnej Pucharu Polski zagra na wyjeździe z rezerwami występującej w legnickiej klasie A drużynie Czarnych Rokitki.