MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Topniejący śnieg pokazuje tysiące psich kup

Grzegorz LIPIEC [email protected]
Wychodząc na spacer ze swoimi psem, zwykle nie myślimy o tym, żeby po nim posprzątać.
Wychodząc na spacer ze swoimi psem, zwykle nie myślimy o tym, żeby po nim posprzątać. Fot. Grzegorz Lipiec
Topniejący śnieg odkrył tradycyjny pozimowy problem. Czy istnieje skuteczna metoda, by właściciele czworonogów sprzątali po swoich pupilach?

Topniejący śnieg na razie pokazuje tysiące psich kup, które zalegają na trawnikach, a nawet chodnikach miast i miejscowości w naszym regionie. Ten wstydliwy i śmierdzący problem wraca co kilka miesięcy, ale najbardziej nasila się na wiosnę.

Co roku sytuacja się powtarza, a wszystkie służby przyznają tylko, że to nie lada problem. Nie ma w miastach naszego regionu trawnika, który nie byłby zanieczyszczony psimi odchodami. Są one nawet tam, gdzie mieszkańcy dostają bezpłatne torebki oraz łopatki do sprzątania po swoich czworonożnych przyjaciołach. Co gorsza, zwierzęce nieczystości pojawiają się również na chodnikach. Czy walka z psimi odchodami jest w ogóle możliwa?

TARNOBRZEG PEŁEN ODCHODÓW

W Tarnobrzegu wcale nie trzeba wejść na łąkę czy też przejść obok trawnika w parku, żeby zauważyć psią kupę.

- Centrum miasta, ulica Sokola, i proszę spojrzeć, ile jest tego syfu - mówi Klaudiusz z Tarnobrzega. - W niektórych miejscach to trzeba zrobić ładny slalom, choć idzie się chodnikiem.

- Patrząc na to wszystko, odnoszę wrażenie, że nikt nie dba o to miasto. Z drugiej strony, to jest nasza wina, bo to zależy od naszego wychowania - dodaje jeden z przechodniów.

Służby odpowiedzialne za utrzymanie porządku w Tarnobrzegu doskonale znają problem. - Trudno nie zauważyć psich nieczystości. Jednak trzeba jasno powiedzieć, że jest to wina właścicieli czworonogów. Posiadanie psa to przyjemność i każdy z nich powinien zdawać sobie sprawę z tego, że trzeba posprzątać to, co zostawia jego pupil na trawniku - mówi Tadeusz Wiewiórka, prezes Zarządu ASA Tarnobrzeg.

Prezes Tadeusz Wiewiórka, zapytany o akcję bezpłatnego rozdawania woreczków, jest sceptyczny.
- Popatrzmy na przykłady idące z krajów Europy Zachodniej. Tam nie ma rozdawnictwa, każdy właściciel psa kupuje woreczki w kiosku. Uważam, że to jest najlepsze rozwiązanie - dodaje Wiewiórka. - Co do zanieczyszczonych trawników oraz chodników, to ASA jest cały czas gotowa do rozpoczęcia akcji porządkowej. Czekamy tylko na sygnał z Urzędu Miasta.

W NOWEJ DĘBIE I STALOWEJ WOLI SPRZĄTAJĄ

W Stalowej Woli oraz Nowej Dębie problem psich odchodów jest widoczny, mimo że odpowiednie służby albo zamontowały specjalne pojemniki, do których można wrzucać odchody, albo rozdają plastikowe torebki z łopatkami.

- Od 2008 roku mieszkańcy Stalowej Woli mogą wrzucać odchody czworonogów do specjalnych koszy na odpady. Roczne ich opróżnianie kosztuje 12 tysięcy złotych, a mieszkańcy miasta chyba to zaakceptowali - mówi pracownik Miejskiego Zakładu Komunalnego w Stalowej Woli.

Akcja sprzątania po czworonogach ruszyła w Nowej Dębie w 2009 roku. Samorząd wydał na nią 5 tysięcy złotych i zakupił 16 tysięcy torebek, które są bezpłatnie rozprowadzane w miejskich kioskach.
- Gmina podpisała z nami stosowną umowę o wywozie nieczystości - tłumaczy Jakub Sudoł, prezes Przedsiębiorstwa Gospodarki Komunalnej i Mieszkaniowej w Nowej Dębie. - Od wtorku nasze ekipy sprzątają tereny zielone, znajdujące się w centrum miasta. Niestety, oprócz śmieci są zmuszeni również do czyszczenia trawników ze zwierzęcych odchodów.

BĘDZIE MANDAT

Wygląda więc na to, że jedynym sposobem na walkę z leniwymi właścicielami psów są mandaty oraz pouczenia. Służby mundurowe za zanieczyszczanie miejsc publicznych mogą nam wręczyć mandat w wysokości do 500 złotych, upomnieć albo skierować wniosek o ukaranie do Sądu Grodzkiego.

- Za zanieczyszczanie trawnika przez psa właściciel zwykle otrzymuje mandat w wysokości 50 złotych. Problem polega jednak na tym, że musimy złapać kogoś na gorącym uczynku - mówi Marek Bukała, komendant Straży Miejskiej w Tarnobrzegu.

W ubiegłym roku tarnobrzescy strażnicy wręczyli około 40 takich mandatów i 60 pouczeń, natomiast stalowowolscy policjanci wystawili 25 mandatów karnych i udzielili ponad 100 pouczeń.

- Nie wiem, w jaki sposób można przemówić do właścicieli psów, by ci po nich sprzątali. Może zwiększyć kary albo uświadamiać ludzi, że odchody wcale nie są nawozem, ale na przykład zagrażają najmłodszym, którzy bawią się w zanieczyszczonej piaskownicy - tłumaczy Marek Bukała.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie