W sobotnim meczu pierwszej ligi z Big Starem w Tychach nie zagra Michał Rabka, młodzieżowiec Siarki odczuwa skutki pobicia przez bandytów, do którego doszło w jego rodzinnym Przemyślu.
Do zdarzenia doszło w drugi dzień Świąt Bożego Narodzenia. Nic dziwnego, że zawodnik nie chciałby by sprawa ujrzała światło dzienne, w końcu to nic przyjemnego, odtwarzać sobie tak koszmarne wspomnienia.
Była godzina 22 w drugi dzień Świąt Bożego Narodzenia, kiedy Michał w swym rodzinnym Przemyślu wracał od kolegi do domu. W pewnym momencie dobiegło do niego trzech bandytów. I choć Michał to facet słusznej postury, mierzący dwa metry, to nie wystraszali się oni jego.
- Ich było trzech, a ja sam. Byłem bez szans. Zażądali pieniędzy, ale ja odmówiłem, wtedy zaczęli mnie okładać po całym ciele. Starałem się bronić, ale w pewnym momencie straciłem przytomność. Nie wiem, co się działo później, być może wystraszyli się i uciekli, bo nic mi nie zginęło. Kiedy się ocknąłem wróciłem do domu. Było późno, rodzice już spali, nie chciałem ich budzić - mówi.
Na drogi dzień podczas porannej pobudki Michał poczuł się bardzo źle. Konieczna była wizyta na pogotowiu.
Szerzej w środowym Echu Dnia
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?