306 hektarów
Przy oczkach wodnych stoją drewniane altany, w których można spożywać posiłki lub robić grilla.
(fot. Klaudia Tajs)
306 hektarów
Zrekultywowane tereny górnicze byłej Kopalni Siarki w Jeziórku, do których ma dostęp gmina Grębów to ponad 300 hektarów. Poprzedni samorząd wybudował już infrastrukturę turystyczno-rekreacyjną za ponad 1 milion złotych. Nowe władze gminy kontynuują te działania.
- Kryzys sprzyja wypoczynkowi na łonie natury, dlatego nasza oferta wypoczynkowa, jest strzałem w dziesiątkę - zachęca Kazimierz Skóra, wójt gminy Grębów. Oferta gminy to dziewicze tereny, na którym znajduje się kilkanaście oczek wodnych.
Pięć oczek jest zagospodarowanych, można tam popływać kajakiem lub złowić jedną z wielu ryb. O odważnej wizji stworzenia na terenie gminy Krainy Małych Jezior radni Grębowa mówili na ostatniej sesji. Temat zagospodarowania terenu, na którym pośród drzew leży kilkanaście oczek wodnych, z których pięć już zagospodarowano, powrócił z chwilą zakończenia modernizacji odcinka drogi wojewódzkiej relacji Tarnobrzeg - Stalowa Wola. Drogi, która na kilkanaście miesięcy odcięła dostęp mieszkańcom i zainteresowanym do wypoczynku w otoczeniu zielonych płuc naszego regionu.
Mówiąc o konieczności zagospodarowania terenu, radni oczami wyobraźni widzieli tłumy wypoczywających i korzystających z dobrodziejstw natury, jakie posiada gmina. Dobrodziejstw, z których mogą skorzystać zarówno miłośnicy wypoczynku nad wodą, wędkarze, rowerzyści, jak i ci wszyscy, którzy przyjadą do Grębowa z nadzieją, że właśnie tam zapomną o miejskim zgiełku. Snując plany, radni nie kryli, że zadowoleni turyści i mieszkańcy to dobra promocja dla gminy. Dobra promocja, to z kolei dodatkowe pieniądze na rozwój gminy, która podobnie jak większość polskich gmin, na zbytek w gminnej kasie nie narzeka.
TAKIE "MAŁE MAZURY"
Plany i zamiary radnych studzi ostrożnie Kazimierz Skóra, wójt Grębowa, który na sesji był nieobecny, ale temat zagospodarowania oczek wodnych, nie jest mu obcy. - Krainy Małych Jezior to u nas nie będzie, ale na pewno będzie teren, na którym można wyśmienicie odpocząć - zapewnia wójt Skóra.
W skład wybudowanego kompleksu wchodzi pięć zbiorników wodnych, z których największy zajmuje 33 hektary.
(fot. Klaudia Tajs)
I przypomina historię oczek wodnych, które są pozostałością po działającej przez 30 lat na terenie gminy Kopalni Siarki Jeziórko. - Kilka lat temu przy udziale Unii Europejskiej i budżetu państwa gmina zagospodarowała 300 hektarów pokopalnianych terenów. Zagospodarowanie dalej trwa. To olbrzymi teren i pięć zbiorników wodnych. Największy ma powierzchnię 33 hektarów, najmniejszy 8. Ścieżki rowerowe mają ponad 4 i pół kilometra długości. Wymagają one gruntownej renowacji i napraw, bo przyroda nie odpuszcza.
Przy oczkach są altanki i parkingi. Wokół zbiorników stoją pomosty cumowniczo-rybackie i ławeczki. Mówiąc o planach inwestycyjnych i zagospodarowaniu terenu, wójt Skóra zastrzega, że gmina nie zamierza zbytnio ingerować w jego rozwój z jednego względu. - Nasze tereny są niemal dziewicze, woda, roślinność, ptactwo, ryby i zwierzęta - wylicza. - To jest naszym atutem. Nie chcemy rozbudowy infrastruktury, która mogłaby zakłócić obecny wizerunek tego, co mamy, dlatego nie będziemy betonować brzegów naszych oczek.
Gmina dysponuje w swoim budżecie jeszcze kwotą 10 tysięcy złotych na gruntowne odtworzenie ścieżek i naprawę pomostów. W przyszłorocznym budżecie, kwota ta będzie znacznie wyższa.
Pewnym jest, że w przyszłości pięć oczek wodnych, które dziś są ponumerowane, otrzyma nazwę. - Mogłyby to być nazwy przysiółków, jakie dawniej istniały na tym terenie - planuje wójt. - Jesteśmy w stałym kontakcie ze Stowarzyszeniem
Jeziorzanie z Tarnobrzega. Może oni zaproponują nazwy.
BEZ KĄPIELI, ALE Z RYBAMI
Dziś odpowiedzialność za kąpiel w oczkach wodnych ponoszą, kąpiący się. - Oczka trzeba dokładnie zbadać, ale myślę, że nigdy nie zostaną dopuszczone przez odpowiednie służby do kąpieli, ponieważ są to zbiorniki pokopalniane - ostrzega wójt. - Mimo to, odważnych nie brakuje. W zbiornikach można popływać na rowerkach czy kajakami, którymi dysponujemy. Oczka są zamknięte i nie ma tam ruchu wody na tyle dynamicznego, by następowało samooczyszczenie wody.
O ile amatorzy kąpieli mogą być nie do końca zadowoleni, o tyle wędkarze jadąc do Grębowa mają prawdziwy raj. Ogromna ilość różnych gatunków ryb sprawia, że już dziś nad zbiorniki ściągają tłumy miłośników moczenia kija. - Związek Wędkarstwa w Tarnobrzegu zwrócił się do gminy z prośbą o wydzierżawienie stawów na 15 lat - zdradza wójt. - Gminne komisje i ja także, skłaniamy się do tego, że w tym roku oczek nie wydzierżawimy. O zbiorniki trzeba dbać. Kosić, zarybiać i jest to dla gminy duże wyzwanie. Jednak nie chcemy zawężać grona osób, które mogłyby korzystać z dobrodziejstw naszych stawów. Dlatego chcemy, by oczka pozostawały w gestii gminy.
PRZEWIDZIANA GASTRONOMIA
Gmina nie wyklucza także, że w miarę zapotrzebowania w pobliżu altan i parkingów staną punkty gastronomiczne. Dziś przy zbiornikach stoją tylko drewniane altany, w których można przygotować potrawy z grilla. - Jeśli pojawi się chętny, który będzie chciał prowadzić działalność gastronomiczną, to na pewno spojrzymy na niego przychylnym okiem - zapewnia Kazimierz Skóra. - Chcemy, by wypoczywający mieli pełen komfort. Zadowolony mieszkaniec, zawsze wróci w to samo miejsce. A nam na tym właśnie zależy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?