Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tylko cudem kierowca busa uniknął najgorszego po zderzeniu z ciężkim TIR-em załadowanym betonowymi płytami (szczegóły zdarzenia)

Zdzisław SUROWANIEC
Busa wyciągnęli strażacy.
Busa wyciągnęli strażacy. Zdzisław Surowaniec
Tylko cud sprawił, że w piątek w Przyszowie koło Stalowej Woli kierowca towarowego busa po zderzeniu z TIR-em, załadowanym betonowymi płytami, przeżył ten wypadek. To było jakby zderzenie roweru z czołgiem.

Jak wynika ze wstępnych wyników śledztwa, 52 -letni kierowca busa marki Volkswagen jechał od Stalowej Woli w kierunku na Nową Dębę. Na prostym odcinku drogi wpadł jednak w poślizg. I to w takim momencie, kiedy naprzeciw niego jechał na tarnobrzeskich rejestracjach TIR marki Renault załadowany betonowymi płytami.

TAŃCZĄCY NA DRODZE

Kiedy kierowca TIR-a zobaczył busa "tańczącego" na drodze, próbował uniknąć zderzenia i skręcił w prawo na pobocze. Jednak na ratunek było już za późno. Bus uderzył w TIR-a, a siła uderzenia sprawiła, że odbił się i zjechał z drogi na pobocze, w dół.
TIR załadowany ciężkim towarem także utracił manewrowość i zjechał z drogi na przeciwne strome pobocze. Przewrócił się na bok.

54-letni kierowca TIR-a, mimo tego, że pojazd wyglądał na mocno zniszczony, nie odniósł większych obrażeń, nie wymagał nawet pomocy medycznej. Natomiast kierowca busa trafił do szpitala w Stalowej Woli ze stłuczoną miednicą, urazem głowy i twarzy. Przez kilka godzin droga była zamknięta dla ruchu, policja i strażacy kierowali auta na objazd. Bus na drogę wyciągnął strażacki wóz, do podniesienia TIR-a trzeba było wezwać ciężki dźwig.

FATALNE MIEJSCE

Ta droga w Przyszowie to fatalne miejsce, naznaczone śmiercią. Nawierzchnia jest gładka, niedawno ulepszona. Ale w tym roku wydarzyły się tu dwa śmiertelne wypadki. W sierpniu auto potrąciło śmiertelnie szesnastoletniego chłopca z Niska jadącego rowerem, w październiku auto potrąciło śmiertelnie pieszego idącego poboczem.
Teraz problemem na tej drodze są lodowe muldy. Jazda takimi koleinami jest bardzo niebezpieczna, opony szybko tracą przyczepność, autem rzuca na boki. Sami się o tym przekonaliśmy. W takiej sytuacji trzeba maksymalnie ograniczyć prędkość, bo szybkość oznacza igranie ze śmiercią.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie