Uczniowie i nauczyciele Staszica zagrali dla swoich powodzian (zdjęcia)

Widownia Tarnobrzeskiego Domu Kultury pękała w szwach.

- To jest koncert naszych uczniów i przyjaciół - wyjaśniała jedna z organizatorek. - Z nami są dziś tarnobrzescy karatecy i uczeń szkoły zawodowej, który fantastycznie tańczy. Są przyjaciele naszych nauczycieli, którzy postanowili włączyć się do akcji. Są także nasi absolwenci i uczniowie, którzy z różnych względów przenieśli się do innych szkół, ale sercem są z nami i pokażą się na scenie.

POWODZIANIE SĄ WŚRÓD NAS

Był to już trzeci koncert charytatywny organizowany przez uczniów i nauczycieli Staszica. Kiedy w pierwszych dniach września organizatorzy zadali sobie pytanie, na co w tym roku przeznaczą dochód, odpowiedź pojawiła się natychmiast. - Do dziś skutki powodzi są odczuwalne przez wiele rodzin powodzian, wśród których są także rodziny naszych uczniów -przyznała Teresa Żyguła, dyrektor placówki.

- Dlatego decyzja o przekazaniu pieniędzy na rzecz poszkodowanych zapadła jednogłośnie.
Biletem wstępu na koncert były cegiełki, które rozprowadzano w szkole. Jedna kosztowała siedem złotych. Osoby, które przyszły na koncert bez cegiełki, mogły wrzucać pieniądze do puszki ustawionej przed wejściem do sali. Jedną z osób, która zapełniła puszkę był radny Stanisław Banaszak. - Cel koncertu jest szczytny, bo potrzeby rodzin poszkodowanych przez powódź są ogromne - mówił radny. - Dlatego takich inicjatyw, jak dzisiejsza, powinno być znacznie więcej.

ZRZUTA NA AMBASADORA

Koncert podzielono na dwie części, tak by cała szkoła wzięła w nim udział. Tegoroczna edycja miała charakter dziennika telewizyjnego. Prowadzący Wiadomości TV Górnik, zapraszali na scenę kolejnych wykonawców, którzy bawili do łez widownię. Były skecze w wykonaniu uczniów i znane szlagiery przypomniane przez nauczycieli. Jednak najwięcej emocji wzbudziła licytacja, którą poprowadził nauczyciel Janusz Szewerniak. Kolejno wystawione przedmioty znikały z redakcyjnego stolika. Dyrektor Teresa Żyguła zlicytowała sportowy plecak. Ktoś inny koszulkę Klubu Sportowego "Siarka". Na deser zostawiono prawdziwy deser, czyli ciasto ambasador, którego upieczenia podjął się sam Janusz Szewerniak. O jak się okazało, właśnie to ciasto stało się hitem licytacji. Zaproponowana cena 30 złotych, bardzo szybko urosła do 100, a następnie 200 złotych. - Dla zachęty powiem tylko, że dostawa ciasta gratis - oferował Janusz Szewerniak. - Oczywiście na konsumpcję umówimy się, bo ciasto trzeba upiec.

Z minuty na minutę cena ciasta rosła. Kiedy kwota przekroczyła 300 złotych, jego twórca zobowiązał się, że upiecze dwie blachy. Po takiej zapowiedzi do licytacji włączyła się klasa II d, która zaoferowała 350 złotych. Jak się okazało była to kwota ostateczna.

Koncert zakończyła piosenka "Świat się nie kończy", w wykonaniu uczniów, którzy zadedykowali ją wolontariuszom, służbom pomocowym i tym wszystkim, którzy brali udział w akcji przeciwpowodziowej.