Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Uczniowie: Znęcają się nad nami! Dyrekcja: Nie szkalujcie dobrego imienia szkoły. Niech prokuratura sprawdzi, kto pisze donosy

Klaudia TAJS [email protected]
O przypadkach występowania fali w szkole oraz jej rodzajach młodzież wypowiedziała się w anonimowej ankiecie, przeprowadzonej przez wizytatorów z kuratorium. Zdaniem dyrekcji szkoły, gdyby ankieta nie była anonimowa, jej wyniki byłyby zgoła odmienne.
O przypadkach występowania fali w szkole oraz jej rodzajach młodzież wypowiedziała się w anonimowej ankiecie, przeprowadzonej przez wizytatorów z kuratorium. Zdaniem dyrekcji szkoły, gdyby ankieta nie była anonimowa, jej wyniki byłyby zgoła odmienne.
Malowanie pisakami po rękach, wyłudzanie śniadania i kieszonkowego oraz wkładanie głowy do sedesu, czyli popularna spłuczka.

Takie są przykłady fali, o jakiej pierwszoklasiści z Gimnazjum numer 1 w Tarnobrzegu napisali w anonimowej ankiecie. Została ona przeprowadzona na podstawie listu poszkodowanego. Dyrekcja szkoły - uważając list za zemstę lub głupi żart - oczekuje od policji i prokuratury, że ta znajdzie jego autora.

Sprawa fali w tarnobrzeskiej "jedynce" ujrzała światło dzienne wraz z ukazaniem się na jednym z forów internetowych dramatycznego listu, w którym gimnazjalista opisuje zachowanie starszych uczniów wobec siebie i pozostałych pierwszaków. "Wszyscy z klas pierwszych boją się wychodzić na korytarz" - czytamy w liście. "Obawiamy się, że nas pomalują, zabiorą pieniądze albo spłukają".

WIZYTATORZY NA KONTROLI

Po kilku dniach list hulał już po wielu forach internetowych. W końcu jego treść trafiła na biurko Jerzego Utnika, dyrektora tarnobrzeskiego oddziału Podkarpackiego Kuratorium Oświaty. Kopię otrzymał także kurator Jacek Wojtas. Dzień później do gimnazjum wkroczyli wizytatorzy, by sprawdzić, co tak naprawdę dzieje się w szkole. By to sprawdzić, 135 pierwszoklasistów dostało do wypełnienia anonimową ankietę. Jedno z pytań brzmiało: "Czy w szkole jest fala?".

- 74 uczniów potwierdziło, że tak - mówi Jerzy Utnik. - A 71 uczniów podało konkretny przykład fali, która polegała na "koceniu", czyli wołaniu za uczniami klas pierwszych "kici, kici", malowaniu im markerem wąsów. Były też przypadki wyłudzania pieniędzy, drugiego śniadania, a nawet wsadzania głowy do muszli sedesowej i spłukiwania wody.

Jednak wyniki ankiety zaskoczyły wizytatorów. - Bo na pytanie, czy czujesz się w tej szkole bezpieczny, ponad trzy czwarte pierwszoklasistów odpowiedziało, że tak - dodaje dyrektor Utnik.

PROGRAM NAPRAWCZY

Wizytatorzy zapoznali z wynikami ankiety dyrekcję szkoły. - Dyrektorka była bardzo zaskoczona - dodaje Jerzy Unik. - Zapewniała, że ani ona, ani nauczyciele niczego niepokojącego nie zauważyli. Twierdziła, że dyżury nauczycieli na przerwach odbywają się, a żaden z uczniów nie przyszedł do niej ze skargą.
Dyrekcja gimnazjum wraz z organem prowadzącym musi opracować plan poprawy pracy wychowawczej. Program ma być gotowy do połowy października. Na co dyrekcja szkoły ma zwrócić uwagę: - Chodzi o opracowanie takiego planu, by młodzież w tej szkole czuła się bezpieczniejsza, tym bardziej że jak wynika z ankiety, dochodzi tam także do wymuszeń pieniężnych - tłumaczy Utnik. - To już jest zakres działania dyrekcji szkoły. Tej szkoły, ponieważ z innych placówek głosy o fali do nas nie dochodzą.

SZKALOWANIE NASZEGO IMIENIA

Zdaniem Grażyny Wianeckiej, dyrektorki Gimnazjum numer 1 w Tarnobrzegu, sprawa internetowego wpisu została podniesiona na rangi wydarzenia, które w jej placówce nie miało miejsca. - Moim zdaniem, jak również pozostałych nauczycieli i przedstawicieli samorządu uczniowskiego, opisany list to tylko głupi wybryk i to niekoniecznie młodego człowieka - przekonuje dyrektorka. - List ukazał się dwa dni po inauguracji roku. Więc kiedy dochodziło do owych procederów, skoro rok szkolny dopiero się rozpoczął? W liście pada bardzo dużo oskarżeń pod adresem naszych nauczycieli, którzy rzekomo nie potrafią zadbać o bezpieczeństwo w naszej placówce. To raczej niemożliwe, gdyż na korytarzu zawsze jest ktoś dyżurujący.

Dyrektor Wianecka dodaje, że list szkaluje dobre imię szkoły, na którą pracowano latami. Dlatego zdecydowała o złożeniu doniesienia do prokuratury, by ta wyjaśniła sprawę, a jeśli to będzie możliwe, odnalazła autora listu.

W sprawie zaleceń, wydanych dyrekcji szkoły przez wizytatorów z Kuratorium Oświaty, dyrektor Wianecka zapewnia, że jeszcze bardziej uczuli nauczycieli, by ci baczniej obserwowali uczniów i informowali o występujących nieprawidłowościach.

- Pierwszaki naszego gimnazjum są bezpieczni, a uczniowie klas drugich czują się źle wobec stwierdzenia, że w placówce panuje fala - przekonuje dyrektorka. - Podczas ostatnich wywiadówek uczuliłam także rodziców, by w razie wystąpienia trudnych sytuacji informowali szkołę. Korzystając z okazji, pytałam, czy jakiś uczeń skarżył się. Nie było żadnej interwencji.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie