- Efekty naszej pracy będą widoczne za kilka dni - mówi Nikola Krewskij, dowódca ukraińskiej straży pożarnej. Ratownicy przyjechali do nas z różnych stron Ukrainy.
- Z Łucka, Termopil, Kamieńca Podolskiego, Włodzimierza Wołyńskiego i okręgu chmielnickiego - wylicza Krewskij.
Strażacy przyjechali rosyjskimi samochodami marki Ził. Na ich podwoziu zamontowano wysokowydajne pompy spalinowe. Przyjechały też dwa wozy pełne węży strażackich, jedno auto dowódcze, a nawet samochód-cysterna.
- Wszędzie wjadą - mówi kapitan Szymon Augustyniak, dowódca Jednostki Ratowniczo-Gaśniczej w Sandomierzu. Augustyniak zachwala mobilność ukraińskiego sprzętu. Ziły mają ogromne, grube koła, dzięki którym żadne błoto, a nawet zalane ulicą nie są dla nich straszne.
Pompy są paliwożerne i samochody ził też. Ził ma ośmiocylindrowy silnik o mocy 150 koni. Na sto kilometrów spala około 45 litrów benzyny. W Sandomierzu od wtorku pracowało siedem pomp, jedna się zepsuła. Tłoczyły z ulic: Lwowskiej, Flisaków i Wałowej.
- Cała woda z przedmieścia tarnobrzeskiego, Wielowsi spływa do Sandomierza i zalewa ulicę Lwowską - mówi Jerzy Borowski, burmistrz Sandomierza. - My musimy przyjąć tę wodę, która powinna zostać wypompowana przez przepompownię melioracyjną przy ulicy Powiśle, na wale rzeki Trześniówki, ale przepompownię zalało - wyjaśnia burmistrz.
Internauta ~francik napisał na forum "Echa Dnia": "Przyjaciół poznaje się w biedzie. Panowie wielkie uznanie dla was i będziemy pamiętać".
Czterdziestu strażaków z Ukrainy z niedowierzaniem patrzyło na tragedię nad Wisłą. - Kilka lat temu u nas też była powódź, ale woda nie przekraczała metra, a u was aż osiem metrów - dodaje Krewskij. Augustyniak uzupełnia: - Kiedy Ukrainę zalało, dwie kompanie z Polski ruszyły na pomoc.
Ukraińcy interesowali się rozmiarem tragedii. Pytali, w którym miejscu pękł wały, jak duży teren znalazł się pod wodą. Pytali, ilu mieszkańców ma Sandomierz. Ratownicy ze Wschodu wierzą w sukces swojej pracy.
- To stare, ale dobre maszyny. Gdyby nie było rezultatów naszej pracy, odesłaliby nas do domu - przekonuje Krewskij.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?